Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

Chełmski Park Krajobrazowy

Dystans całkowity:3156.78 km (w terenie 675.63 km; 21.40%)
Czas w ruchu:158:03
Średnia prędkość:19.97 km/h
Maksymalna prędkość:49.43 km/h
Suma podjazdów:11074 m
Suma kalorii:3092 kcal
Liczba aktywności:45
Średnio na aktywność:70.15 km i 3h 30m
Więcej statystyk

Wiosenny ChPK

  80.63  04:28
Pogoda była podobna do wczorajszej, tylko prawie nie padało i temperatura była w zakresie 16–20 °C. Wybrałem się do Chełmskiego Parku Narodowego, żeby zobaczyć, co zmalowała tam wiosna. Było dużo zieleniej niż rok temu, a w dodatku pojawiły się kwiaty (w większości knieć błotna).
Przez chwilę pogroziło deszczem, ale dzisiaj spadło tylko parę kropel. Ruszyłem do wsi Świerże, którą wczoraj polecił mi spotkany rowerzysta. Objechałem tylko kawałek parku i skierowałem się w drogę powrotną. Minąłem kilka ciekawych budowli, nawet pierwszy raz dostrzegłem dudka, który jednak szybko uciekł. Zajrzałem jeszcze na Bagno Serebryskie, gdzie naprawili platformę widokową, a bród przecinający drogę wciąż się powiększa. Szkoda, że nikt z administracji nie wpadł na pomysł zbudowania tam chociaż kładek, jeśli nie mają środków na przepust, który uwolniłby drogę od zalewania.
Kategoria Chełmski Park Krajobrazowy, kraje / Polska, Polska / lubelskie, terenowe, rowery / Fuji

Ścieżka przyrodnicza „Perehod” i inne

  126.52  06:27
Wziąłem urlop, bo planowałem pojechać na majówkę na południe, ale prognoza pogody mnie zniechęciła. Nie byłem odpowiednio przygotowany, więc zmieniłem plany. W zamian pojechałem w najbardziej oczywiste miejsce, czyli do Poleskiego Parku Narodowego.
Wiało z północnego-wschodu. Z początku niebo było prawie bezchmurne, ale szybko się to zmieniło. Temperatura wahała się od 14 do 18 °C w zależności od tego, czy było widać słońce. Niestety z tych chmur szybko zaczęło kropić. Na szczęście nic poważnego, więc nawet nie zmieniałem ubrań.
Widoki po drodze były bardzo wiosenne. W Chełmskim Parku Krajobrazowym widziałem mnóstwo bagienek i jeszcze więcej zawilców. Przy platformie widokowej w Poleskim Parku Narodowym zdziwiły mnie liczne pszczoły przy domku dla owadów. Dopiero po chwili zwróciłem uwagę, że pszczoły chowały się w zakamarkach każdej struktury drewnianej w pobliżu. Potem przyszła ulewa, przed którą pszczoły awaryjnie szukały schronienia. Deszcz trwał krótko, choć zrobiło się parę kałuż.
Dojechałem do ścieżki „Czahary”. Rok temu było zdecydowanie bardziej jesiennie. Tym razem widziałem tam pierwsze zwierzęta, a także kilka kwiatów. Za każdym razem jest inaczej. Może kolejną wizytę uda mi się zaplanować na lato.
Pojechałem wgłąb parku i wszedłem na ścieżkę „Dąb Dominik”, po której ostatnim razem przeszedłem w pośpiechu tuż przed zmierzchem. Tym razem słońce przedzierało się między chmurami, więc miałem dużo czasu na spacer. Do tego nie było ludzi, bo to środek tygodnia. Zwierząt niestety też nie dostrzegałem, zwłaszcza żółwi błotnych, u których trwa teraz okres godowy.
Miałem dylemat, czy jechać dalej, a jeśli tak, to do której ścieżki, bo jeszcze nie widziałem dwóch. Wypadło na ścieżkę przyrodniczo-historyczną „Obóz Powstańczy”. Niestety przegapiłem skręt i gdy zorientowałem się o pomyłce, byłem już za daleko. Zdecydowałem się dojechać do ścieżki przyrodniczej „Perehod”. Ścieżka była ładna (pomijając chmary komarów i nierówną drogę), widziałem kilka ptaków, nawet czaplę białą, ale brakowało mi drewnianych kładek, które są obecne na wszystkich innych ścieżkach w parku. Oczywiście to tylko moje widzimisię, bo kładki ładnie wychodzą na zdjęciach, a park ma na celu ochronę przyrody.
Wydostanie się z parku nie było najwygodniejsze. Wjechałem na ścieżkę rowerową „Mietiułka”, po której jeździłem od strony północnej. Południowa część była koszmarnie nierówna, bo nikt nie ujeździł tej drogi, jak na odcinku północnym, gdzie jest droga prowadząca do domostw. Do tego nad drogą latały chmary komarów, których nie dało się ominąć. Jedyne szczęście, że to były samce, więc mnie nie pogryzły.
Wyjechałem z parku. Nie chciałem pchać się najkrótszą drogą przez Łąki Krychowskie, więc z wiatrem pojechałem do Urszulina, a potem prosto do domu zanim zrobiło się ciemno.
Kategoria Chełmski Park Krajobrazowy, kraje / Polska, Poleski Park Narodowy, Polska / lubelskie, setki i więcej, terenowe, rowery / Fuji

Park zimą

  50.72  02:38
Źle rozplanowałem sobie urlop w tym roku. Nie chciało mi się marznąć, ale skoro miałem wolne, to wyszedłem chwilę pokręcić się. Wiało z południa, więc standardowo wybrałem drogę przez Sawin, aby wrócić lasami przez Chełmski Park Krajobrazowy. Było ciut cieplej niż wczoraj.
Skróciłem sobie drogę i zamiast dojechać do Rudy, wjechałem od razu do lasu, aby przekroczyć Uherkę po znanych kładkach. Nie byłem pierwszym – widoczne były tropy lisa (tak zgaduję). Potem już standardowo na południe. Odwiedziłem jeszcze centrum Chełma i do domu. Telefon mi zamarzł, bo nie zapisał wszystkich zdjęć.
Kategoria Chełmski Park Krajobrazowy, kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / lubelskie, terenowe, rowery / Trek

Rezerwat Brzeźno o zmierzchu

  62.05  03:29
Prognozowali wiatr: dzisiaj północny, jutro południowy. Idealnie na mikrowyprawę. Niestety zimą, a zwłaszcza w tym rejonie ciężko o nocleg, więc musiałem obejść się smakiem. Trasa wydaje się dobra na lato pod namiot.
Wyszedłem dość późno, więc wykorzystałem plan alternatywny. Ruszyłem na początek do moich ulubionych lasów w Chełmskim Parku Krajobrazowym. Lód zdążył zniknąć podczas ostatnich roztopów, więc drogę pokrywała tylko niewielka warstwa śniegu. Nie dojechałem do końca, tylko zboczyłem na nieznaną ścieżkę. Dobrze, że był mróz, bo jazda po napotkanym błocie byłaby koszmarem. Nadal karczują te lasy i końca nie widać. Miałem szczęście do dwóch saren i samicy łosia.
Drogi na południe od Rudy-Huty budziły grozę. Słońce wyszło zza chmur i widziałem lśniące lustra lodu pokrywające asfalt. Kierowcy ujeździli śnieg tak, że aż niebezpiecznie się tam jeździ. Albo to ja mam takie kiepskie buty, bo rowerem nie wpadłem w żaden większy poślizg (a może i rozważna jazda do tego nie dopuściła). W końcu zjechałem na polną drogę, która doprowadziła mnie do lasu. W lesie raczej mało kto tamtędy jeździł, bo liście na drogach nie były ubite. W sumie nawet nie wiem, gdzie były drogi, bo nagle to, po czym jechałem zaczęło lawirować między drzewami i skończyło się lasem. Nie miałem innego wyboru, jak iść dalej na południe. Dobrze, że był mróz, bo przekroczyłem trochę mokradeł. Las był na tyle dziewiczy, że leżało tam mnóstwo powalonych drzew i ani śladu wycinki.
W końcu wydostałem się na drogi. Tak się zmęczyłem przedzieraniem przez krzaki i śnieg, że przestało mi dokuczać zimno. Dotarłem do platformy widokowej i zrobiłem kilka zdjęć, które wyglądały podobnie do siebie. Platforma stała zdecydowanie zbyt daleko od rezerwatu. Zmierzchało, więc to był koniec wycieczki. W okolicy jest jeszcze rezerwat Roskosz, ale nie ma tam żadnej ścieżki czy platformy widokowej. Dojazd też nie wygląda na łatwy, więc tam już raczej nie pojawię się.
Temperatura w ciągu dnia utrzymywała się na poziomie -5,5 °C, ale o zmierzchu spadła do -9. Myślałem, że uda mi się skrócić dystans i pojechać polnymi drogami, ale były one tylko na mapie. Zawróciłem i pojechałem krajówką, która miała szerokie pobocze. W Chełmie zrobiło się cieplej, bo -6,5 °C, ale i tak nie czułem komfortu, więc szybko wróciłem do domu.

Kategoria Chełmski Park Krajobrazowy, kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / lubelskie, terenowe, rowery / Trek

Pałac Łopuskich

  41.00  02:00
Prognoza pogody nie zachęcała, ale szkoda mi było soboty. Wyszedłem pokręcić się po okolicy przed deszczem. Zauważyłem na mapie pałac Łopuskich, więc chciałem rzucić na niego okiem. Pojechałem trochę na około przez Chełm. W Srebrzyszczu zaczęło kropić, więc szybko się zabrałem, ale ponieważ miałem drogę powrotną pod wiatr, to wybrałem nieco dłuższy odcinek, aby mieć więcej wiatru bocznego niż frontalnego.
Kategoria Chełmski Park Krajobrazowy, kraje / Polska, Polska / lubelskie, rowery / Trek

Mleczna droga

  46.56  02:13
Za oknem było biało, więc późno zebrałem się. Mgła nie opadła ani trochę, a miejscami nawet wzmagała się. Chciałem odwiedzić Czahary, ale ruszyłem standardowo przez Chełmski Park Krajobrazowy. Wahałem się z wyborem drogi przez las, bo mimo odwilży, nadal mógł tam zalegać lód. Z pomocą przyszedł nowy asfalt z Rudy do Okszowa. Zrobili go tak dobrze, że nawet pojawiło się pobocze. Co prawda dystans całkowity wyszedł krótszy niż jakbym jechał lasami, ale jechało się dobrze. Przynajmniej nie było lodu.
Kategoria Chełmski Park Krajobrazowy, kraje / Polska, Polska / lubelskie, rowery / Trek

Torfowisko Sobowice i Bagno Serebryskie

  44.34  02:38
Na dzisiaj zaplanowałem pojeździć po Chełmskim Parku Krajobrazowym. Najpierw jednak chciałem rzucić okiem na rezerwat, który parę dni temu wpadł mi w oko. Ruszyłem na południe.
Przyszły roztopy, więc nie jechało się najwygodniej. W lasach z drzew spadał mokry śnieg. Rezerwat Torfowisko Sobowice był zamarznięty. Na szlaku poza tropami zwierzyny był tylko ślad jednego rowerzysty. Z pewnością warto tam wrócić inną porą roku.
Pojechałem do Chełma, aby dostać się do kolejnego celu. Po drodze zrobiłem sobie na rozgrzewkę spacer z gorącą kawą, bo zmarzłem w ręce. Zaczął też padać deszcz. Na szczęście niewielki, ale możliwości robienia zdjęć zostały ograniczone.
Dojechałem do Bagna Serebryskiego. Nic się nie zmieniło od wiosny: platforma widokowa dalej niszczała, drogi były zalane, widoki żółte. Tylko na to ostatnie wpływ ma pora roku. No i zamarznięta woda przecinająca drogę była trochę groźna, bo omal nie ugrzązłem podczas przejeżdżania przez jeden taki ciek.
Wjechałem do lasów Chełmskiego Parku Narodowego. Drogi były wyślizgane. Miałem plan przejechać las wzdłuż, ale gdyby nie roztopy, to nawet tego krótkiego odcinka nie odważyłbym się pokonać. Do tego pojawiła się gęsta mgła. Szala się przeważyła i pojechałem prosto do domu. I tak łańcuch pewnie oberwał solidną dawką solanki.
Kategoria Chełmski Park Krajobrazowy, kraje / Polska, Polska / lubelskie, terenowe, rowery / Trek

Listopadowe „Czahary”

  79.34  03:56
Nie dość, że było chłodniej niż wczoraj, to jeszcze wiało z zachodu. Postanowiłem właśnie w tamtym kierunku pojechać. Byłem wiosną w Poleskim Parku Narodowym, gdzie odkryłem przepiękną ścieżkę dydaktyczną „Czahary”. Postanowiłem tam wrócić późną jesienią.
Jechało się nie najgorzej. Gdzieniegdzie były kałuże po porannym deszczu. Najprzyjemniej zrobiło się, gdy miałem wiatr w plecy, choć wtedy zacząłem odczuwać zimno w palce. Spacer po ścieżce mi pomógł. Nie była ładniejsza niż wiosną, bo krajobrazy zastałem te same, choć bez kwitnących wierzb. Nawet więcej – wykarczowali większość z nich.
Opuściłem ścieżkę, pojechałem jeszcze przez Karczunek, gdzie była kolejna platforma widokowa i ruszyłem do Sawina. Rozważałem pojechać terenem przez Chełmski Park Krajobrazowy, ale obawiałem się błota oraz zmroku. Wiosną pracował tam ciężki sprzęt, więc nie chciałem wpakować się w jakieś bagno na rozwalonej drodze i pojechałem przez Krobonosz. Powiat mocno inwestuje w nowe drogi. Najdziwniejsze jest to, że wymienili dobry asfalt, a tam, gdzie inwestycja jest najpotrzebniejsza, nadal można wybić sobie zęby.
Kategoria kraje / Polska, Poleski Park Narodowy, Polska / lubelskie, Chełmski Park Krajobrazowy, rowery / Trek

Prędko przez Chełmski Park Krajobrazowy

  50.00  01:48
Chyba mnie ten wiatr przewiał, bo nie czułem się za bardzo na siłach, ale o dziwo noga dzisiaj podawała. Wiało z południa, więc standardowo ruszyłem na północ. Do Sawina jechało się świetnie i lekko, potem do Rudy jakby wiatr chciał poprzeszkadzać, aż wjechałem do lasu, by chroniąc się od południowego wiatru, wrócić do domu. Chyba pobiłem swój rekord przejazdu zielonym szlakiem, ale jednocześnie nie zrobiłem ani jednego zdjęcia. Chociaż mam ich tak dużo, że nie robi to większej różnicy.

Kategoria kraje / Polska, Polska / lubelskie, terenowe, Chełmski Park Krajobrazowy, rowery / Trek

Znów lasami

  48.92  02:10
Temperatura podskoczyła, ale nadal wiało. Tym razem z południa, więc pojechałem standardowo ku Chełmskiemu Parkowi Krajobrazowemu. Tym razem zaatakowałem go ze Stańkowa, przecinając las drogami leśnymi, aby przedostać się na jego drugą stronę. Tam planowałem z wiatrem dojechać na północ. Dojechałem, jednak z wiatrem bocznym, co było efektem oczekiwanym. Potem wskoczyłem na zielony szlak – dzisiaj obyło się bez blokad na drodze – i prawie standardowo przedostałem się na południe. Pojechałem przez Chełm, żeby kapkę wydłużyć dystans i zobaczyć ponownie chełmskie absurdy. Jest remont drogi krajowej i już postawili znaki dróg dla kaskaderów, chociaż te nie zostały ukończone. W sensie – kaskaderzy mogą już próbować nie zabić się, ale zgodnie z prawem rowerzysta również ma obowiązek popełnić tam samobójstwo.
Kategoria kraje / Polska, Polska / lubelskie, terenowe, Chełmski Park Krajobrazowy, rowery / Trek

Kategorie

Archiwum

Moje rowery