Miał wiać wiatr zachodni, dlatego uznałem, że najlepszą opcją będzie jazda na wschód. Miało, bo wiatru prawie nie było, więc największym przeciwnikiem stały się opory powietrza. Przy okazji mogłem przejechać przez kilka nowych gmin.
Na początek musiałem dostać się do Nekli. Ludzi było tak mało, że nie musiałem się dzisiaj denerwować podczas wyjazdu z Poznania. Jedyni rowerzyści, których dzisiaj spotkałem mieli powyżej 40–50 lat. Gdzie ci wszyscy młodzi jeżdżą?
Za Neklą, gdy jechałem prawie 30 km/h, dogonił mnie rowerzysta i zagaił pytaniem, czy nie skręcam w las. Cóż, skręcałem, ale nie w drogę, którą jechał on. Później niestety przejechałem swoje skrzyżowanie i dotarłem aż do Czerniejewa. Naprostowałem pomyłkę kilka wsi dalej.
Zaczęło się ściemniać, gdy byłem w Powidzu. Zrobiłem szybkie zakupy i ruszyłem dalej. Musiałem objechać Jezioro Powidzkie, bo o tej porze chyba nie wynająłbym łodzi. Jechało się coraz lepiej, nawet przestało mi być zimno w dłonie i stopy.
We wsi Ostrowite natknąłem się na studzienki, ale nie byle jakie, bo nie pamiętam, abym kiedykolwiek po takich jechał. Absolutnie niewyczuwalne. Żal, że inni nie wezmą przykładu z tej perfekcji.
Miałem cichą nadzieję, że uda mi się zobaczyć klasztor w Puszczy Bieniszewskiej. Spóźniłem się o kilka godzin. Trzeba było wyruszyć wcześniej. Tymczasem do dworca kolejowego w Koninie dotarłem po godz. 17. Akurat gdy kilkanaście minut wcześniej odjechał jeden z pociągów. Na kolejny czekać musiałem półtorej godziny, choć i to nie do końca. Gdy kupowałem bilet w automacie, pokazał się pociąg o 18.31, więc wyszedłem na peron i czekałem jak głupi, choć nie jako jedyny. Po kilkunastu minutach rzuciłem okiem na rozkład jazdy i dowiedziałem się, że o tej godzinie pociąg pojedzie dopiero od poniedziałku, a ja musiałem czekać prawie do 19.00. Co za idioci piszą oprogramowanie do tych biletomatów? Czy nie można tego połączyć z systemem informacji kolejowej?
Jestem zły na mój rower. Po kompletnej wymianie napędu nadal słychać stukanie w okolicach korby, choć co prawda nie ujawniło się od razu. Już nie mam sił. Może powinienem sprzedać go? Nie wiem, czy mi się to opłaci, choć na pewno zaoszczędziłbym trochę nerwów. Sentyment mi nie pozwoli.