Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

Twierdza Poznań

Dystans całkowity:136.09 km (w terenie 9.13 km; 6.71%)
Czas w ruchu:07:29
Średnia prędkość:18.19 km/h
Maksymalna prędkość:35.60 km/h
Suma podjazdów:992 m
Suma kalorii:1792 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:34.02 km i 1h 52m
Więcej statystyk

Twierdza Poznań, część 4

38.0601:53
To już ostatnia podróż po poznańskich fortyfikacjach. Ostatnia i najmniej owocna, bo odwiedzone forty są prawie wszystkie w czyimś posiadaniu. Chciałem dzisiaj pojechać pociągiem do Konina i na rowerze wrócić z wiatrem do Poznania, jednak sprawy zebrane z całego tygodnia zmusiły mnie do zrezygnowania z dłuższej wycieczki. Wyruszyłem wieczorem, aby wreszcie zakończyć objazd Twierdzy Poznań.
Fort VI stoi za znakiem zakazu ruchu. Idąc pieszo, trafia się na tabliczkę z informacją o terenie prywatnym, dlatego nawet nie podchodziłem do bramy. Lepiej było z fortem VIa, na teren którego wejść można, choć już z samego fortu niewiele pozostało. Został wysadzony po II wojnie światowej. Podobno były plany zagospodarowania tych resztek, ale zabrakło chęci.
To już koniec zwiedzania fortów. Kolejne obiekty są w czyichś rękach, i tak – w forcie VII znajduje się Muzeum Martyrologii Wielkopolan. Wejście jak najbardziej możliwe w godzinach otwarcia. Fort VIIa jest o tyle dziwny, że kilka znaków kieruje do niego, a na samej bramie znajduje się tabliczka zabraniająca wstępu na teren prywatny. O dziwo brama była uchylona, ale nie miałem pojęcia, czy za chwilę właściciel nie zacząłby ujadać, że wtargnąłem na jego teren prywatny, do którego paradoksalnie zapraszają dziesiątki tabliczek. Fort VIII jest zamknięty za grubą bramą, przez którą nawet nie można zerknąć do środka. Z fortem VIIIa jest ciut lepiej, ponieważ znajduje się tam jakiś warsztat samochodowy. Szkoda, że nie rowerowy. W forcie IX jest zakład ślusarski, a fort IXa stoi ogrodzony w parku. Aby obejrzeć te forty, potrzeba mieć czas w godzinach otwarcia lub możliwość kontaktu z właścicielami. Jak dla mnie – tyle wystarczy zwiedzania. Może kiedyś, gdy będę tutaj jeszcze mieszkał, spróbuję się skusić i, za rozsądną cenę, przyjrzeć się im bliżej.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Twierdza Poznań, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Twierdza Poznań, część 3 – Cytadela

19.2601:10
Miałem zostawić tę wycieczkę na sam koniec, ale nie miałem pomysłu na spędzenie dzisiejszego dnia. Po pracy pojechałem do Parku Cytadelowego, na miejscu którego mieścił się kiedyś fort Winiary, największy fort artyleryjski w Europie. Za czasów PRL-u na zrujnowanej budowli wybudowano park, rozbierając niemalże cały fort. Do dziś pozostało niewiele fragmentów tej fortyfikacji, część z nich jest mocno zniszczona. A sama nazwa fortu wzięła się od nazwy miejscowości, która znajdowała się w tamtym miejscu do czasu rozpoczęcia budowy fortu.
Zjeździłem raptem kilka alejek, więc pewnie nie zobaczyłem wszystkiego, co oferuje tenże park. Widziałem kilka bastionów i rawelinów, schron. Jest to ładne miejsce, jednak stan całego zabytku jest bardzo zły. Część obiektów została w jakiś sposób zabezpieczona, ale wandale są wszędzie. Widziałem także „szczury”, które wyszły z dziury pierwszego rawelinu. Wyglądały na totalnych amatorów. Jeszcze bardziej amatorsko niż Tube Raiders za czasów swojego początku. No, ja lubię eksplorację otwartych wnętrz, a inni – głębokich dziur.
Myślę, że ten park można odwiedzić jeszcze kilka razy. Może nie tylko dla fortu, ale dla samego klimatu. Jest tam coś takiego, co przyciąga zarówno rowerzystów, jak i wszystkich ludzi. Takie przyjemne miejsce do odpoczynku lub do treningu.
Kategoria Twierdza Poznań, Polska / wielkopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek

Twierdza Poznań, część 2

40.9602:06
Postanowiłem wciąż kierować się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, aby zobaczyć kolejną część fortów poznańskiej twierdzy. Zakończyłem ostatnio na forcie IIIa, ponieważ kolejny znajduje się na terenie ogrodu zoologicznego. Chciałem sprawdzić, czy da się tam dostać bez konieczności kupowania biletu.
Pojechałem na Maltę, dostałem się pod zoo i niestety nie wyczytałem żadnej informacji o twierdzy. Kasy były już zamknięte, więc nawet nie zobaczyłem fortu III. Pojechałem tylko rzucić okiem na pobliski schron piechoty, pobłądziłem chwilę po zaroślach w nadziei, że może jednak coś, ale nic.
Jechałem dalej. Fort IIa jest ogrodzony i zamknięty bramą. Dla chcącego to żadna przeszkoda, bo nie wiadomo do kogo ten obiekt należy, ale ja miałem rower, więc szkoda mi było go zostawić. W forcie II przywitał mnie owczarek niemiecki. Ujadał chwilę zza wielkiej bramy, ale potem pozwolił mi zrobić zdjęcie.
W końcu fort, który udało mi się zwiedzić – fort Ia. Jest niezagospodarowany, niewysadzony w powietrze (pomijając wynik działań wandali oraz złodziei) i otwarty. Po drodze spotkani mężczyźni doradzili mi, abym zaprowadził rower do wnętrza, bo ktoś mógłby go ukraść. Ostatnio stałem się zbyt ufny. W końcu kiedyś komuś ten rower się spodoba i będę tego żałował. W każdym razie, obszedłem chyba większość korytarzy tej fortyfikacji. Szkoda, że jest tam tak pusto. Miło byłoby zobaczyć na miejscu muzeum z ciekawymi eksponatami.
Dotarłem do parku, w którym znajduje się fort I, niestety ogrodzony, na terenie prywatnym, bez możliwości wstępu. Jedynie wdrapując się na drzewo lub mając wysięgnik do aparatu, można zrobić zdjęcie placu wraz z zabudową. Podobno fort można zwiedzać w wyjątkowych wydarzeniach, które jednak zdarzają się równie wyjątkowo.
Chciałem dostać się jeszcze na drugi brzeg Warty, aby kontynuować zwiedzanie od fortu IXa. Niestety kładka przy moście kolejowym została zamknięta. Podobno na czas remontu, jednak spawy, które mocują metalowe belki blokujące przejście, nie wyglądały na świeże, więc wygląda to bardziej jak permanentna blokada przejścia. Mam nadzieję, że się mylę.
Kategoria Twierdza Poznań, Polska / wielkopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek

Twierdza Poznań, część 1

37.8102:20
Idąc śladem Twierdzy Kraków, postanowiłem w końcu zobaczyć jak wyglądają poznańskie fortyfikacje. Nie będę się raczej rozpisywał z informacjami o każdym z obiektów. Cała twierdza zwiera bowiem 18 fortów oraz szereg obiektów wspomagających. Całość jest rozlokowana w pierścieniu o średnicy 9,5 km. Forty mają przypisane wyłącznie numery, dlatego z góry założyłem, że nie będą się odznaczać niczym szczególnym.
Zacząłem od fortu Va. Dojazd jest prosty, do obiektu prowadzi droga. Na miejscu zastałem ludzi przebranych za pruskich żołnierzy oraz turystów. Nie chciałem przeszkadzać, bo mogli mieć jakąś inscenizację, a mnie się spieszyło, dlatego spróbowałem objechać fort i ruszyłem do numeru V. Niełatwo było się do niego dostać. Fort został wysadzony, rozebrany i częściowo zasypany. Pozostało po nim niewiele, ale sieć ścieżek łączy wszystkie ocalałe fragmenty, dzięki czemu można podziwiać rozmach tejże fortyfikacji.
Fort IVa jest niewielkim fortem, częściowo zniwelowanym. W jego murach można spotkać nietoperze, dlatego dostęp do wnętrza jest zablokowany masywnymi kratami. Przeszedłem się jeszcze ścieżkami po zrujnowanej części fortyfikacji, a potem ruszyłem w dalszą drogę. Najpierw po łące, potem ulicami, aż musiałem zawrócić kawał drogi, bo zatrzymała mnie zamknięta brama elektrociepłowni. Do fortu prowadzą zarośnięte ścieżki spod ogródków działkowych. Sam fort jest jedną, wielką ruiną objętą siecią ścieżek i otoczoną zwaliskami śmieci. Nie było łatwo się stamtąd wydostać, bo wlazłem w takie miejsce, że zawracać się nie chciało, więc spróbowałem znaleźć jakąś inną drogę. Wyszedłem z zarośli wielkich jak jakiś busz.
Na koniec wybrałem się do fortu IIIa. Po drodze jakiś stary pryk nieumiejący jeździć mnie otrąbił. Na drodze o dwóch pasach ruchu skręcałem w lewo, więc normalnie ustawiłem się na lewym pasie, gdy z naprzeciwka jechała kolumna aut, a blachosmród jechał prosto, lewym pasem, gdy prawy był caluśki wolny. Szkoda, że ruch szybko się udrożnił i zjechałem z tamtej drogi, bo chciałbym zobaczyć, jak ten warchoł plułby sobie w twarz za jazdę niezgodnie z przepisami.
Przez cmentarz dojechałem do zakładu kremacji, który mieści się w forcie IIIa. Właśnie dzięki prywatnym pieniądzom ten fort żyje i ma się nawet dobrze. Ciekawe, czy można odwiedzić ten obiekt poza szczególnymi okolicznościami. W drodze powrotnej zatrzymałem się na chwilę przy magazynie amunicji i schronie dla artylerzystów.
Było późno, dlatego nie pojechałem do fortu III, bo ten znajduje się na terenie zoo. Nie sądzę, aby odwiedzenie go było łatwe. Wybrałem się wzdłuż Jeziora Maltańskiego, aby upewnić się co do istnienia tam jakiejś drogi dla rowerów, bo nie byłem pewien, czy można jeździć tam na pewnym odcinku. Na sam koniec przejechałem się do Parku Cytadelowego. Chyba bez mapy nie uda mi się go ogarnąć w całości.
Kategoria terenowe, Polska / wielkopolskie, Twierdza Poznań, kraje / Polska, rowery / Trek

Kategorie

Archiwum

Moje rowery