Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2022

Dystans całkowity:1071.59 km (w terenie 126.82 km; 11.83%)
Czas w ruchu:49:44
Średnia prędkość:19.06 km/h
Maksymalna prędkość:53.55 km/h
Suma podjazdów:2989 m
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:63.03 km i 3h 06m
Więcej statystyk

Wrzesień 2022 (Fuji)

123.81
Krótkie przejazdy.
Kategoria kraje / Polska, rowery / Fuji

Wrzosowiska w Okonku

74.7304:35
Weekend zapowiada się paskudny, więc wziąłem dzisiaj wolne i postanowiłem zrealizować plan, który chodził za mną od jakiegoś czasu. Pojechałem rano na dworzec i pociągiem dotarłem do Okonka.
Odwiedziłem wieżę Bismarcka i ruszyłem ku wrzosowisku. Po drodze zebrałem zdjęcia chyba na połowę atlasu grzybów. Niestety spóźniłem się o kilka tygodni, może nawet o miesiąc, bo niemal wszystkie wrzosy przekwitły. Zostały pojedyncze sztuki, więc nie zastałem widoku takiego, jak sobie wymarzyłem. Mimo tego miejsce jest bardzo interesujące i warto tam wrócić.
Przedostałem się na drugą stronę rezerwatu. Ze względu na wiatr wolałem schronić się w lesie. Minąłem miejsce niemieckiego obozu jenieckiego, kilka bunkrów, hektary wrzosów i wrzosowisk, nawet las pokryty trawą. Miałem szczęście, bo gdyby nie susza, wszędzie tam byłaby woda, bo droga gdzieś przepadła, a ja zacząłem chodzić po trawiastych wyspach.
Przypadkiem przejechałem przez rezerwat „Diabelskie Pustacie”, który znajduje się na terenie Wrzosowisk Kłomińskich. Podobno największych w Polsce, choć niektórzy spierają się, że obszar Natura 2000 Wrzosowisko Przemkowskie jest większy. (Nie mogę znaleźć potwierdzenia tych informacji poza Wikipedią, ale pewnie te pierwsze wrzosowiska rozciągają się aż po Okonek).
Ten region nawiedził jakiś czort, bo wjechałem jeszcze do rezerwatu „Diabli Skok”, gdzie droga dała mi wycisk, aż zrezygnowałem z pokonania całego szlaku. I tak był przeznaczony dla doświadczonych piechurów. Pojechałem za to do Szwecji, skąd po drogach leśnych i krajówce dotarłem do Piły na pociąg powrotny. Wieczorem temperatura spadła do 7 °C. Pora zabierać cieplejsze rękawice.

Kategoria dojazd pociągiem, kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, Polska / zachodniopomorskie, terenowe, po zmroku i nocne, rowery / Fuji

Wrzosy w puszczy

122.7605:24
Dzisiaj chciałem zrealizować nieudany plan z ostatniego weekendu. Na początku wycieczki stwierdziłem, że założyłem za grubą bluzę. Przyświecało słońce i było za ciepło.
Pojechałem przez Szamotuły. Odwiedziłem znane mi wrzosowisko. Naszły chmury i obawiałem się, że będzie kiepskie światło, ale słońce jeszcze kilka razy wyjrzało, podnosząc odrobinę jakość zdjęć. Do zwierząt nie miałem dużego szczęścia poza dzięciołem. Pewnie kierowcy łamiący zakaz wjazdu do lasów płoszyły wszystkie inne.
Po sesji ruszyłem dalej po drodze na dawnej linii kolejowej. W Obornikach wpadłem na durne zakazy wjazdu rowerem, oczywiście bez możliwości objazdu. Do Poznania pojechałem inną drogą, żeby ominąć chore drogi za Objezierzem i krajówkę. Temperatura wieczorem spadła, więc bluza zaczęła być przydatna.

Kategoria kraje / Polska, po dawnej linii kolejowej, Polska / wielkopolskie, Puszcza Notecka, setki i więcej, rowery / GT

Cytadela 2022

29.4601:39
Byłem w tym roku już kilkukrotnie na Cytadeli, ale chciałem się przejechać, a nie miałem innego planu. Pobłąkałem się trochę po centrum i w sumie tyle.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Po Poznaniu, część 54

40.7802:22
Chciałem jechać na wrzosy, ale jakoś nie czułem chęci do wychodzenia. Wyskoczyłem jednak przed wieczorem na krótką przejażdżkę po mieście, trafiając na kolejne remonty.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Zakazany most

42.2602:05
Zmokłem podczas zakupów, więc nie chciałem wychodzić. Nie chciało mi się jednak siedzieć w domu, więc ostatecznie wyszedłem, chociaż na chwilę. Pojechałem do Wielkopolskiego Parku Narodowego, gdzie chciałem przespacerować się po szlaku. Słońce niestety szybko zaszło, więc nie zrobiłem ładnych zdjęć.
Mając jeszcze trochę czasu przed zmrokiem, pojechałem do mostu nad Wartą. Ruch wahadłowy nadal obowiązywał. Do tego wrócił zakaz wjazdu rowerem, a obok zakaz ruchu pieszego. Na chodniku z kolei zakaz wstępu na teren budowy. Jakiś debil zaprojektował tę organizację ruchu. Dodatkowo stary most zdążyli rozebrać, więc teraz przedostanie się przez Wartę jest nielegalne.
Pojechałem prosto do domu. W Czapurach natknąłem się na remont drogi, reszta wycieczki bez atrakcji.

Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, terenowe, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / Fuji

Po Poznaniu, część 53

30.4001:44
Wyrwałem się wieczorem. Pojechałem pokręcić się po Szachtach, potem po mieście. W centrum tak zmienili zasady ruchu, że mijałem same auta jadące pod prąd. Do tego śmierdziało palonym plastikiem. Obawiam się, że po nadchodzącej zimie zachorowalność na raka płuc czy inne choroby dróg oddechowych przekroczą wszelkie normy.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, po zmroku i nocne, rowery / GT

Tylko Konin

98.7305:41
Kolejny chłodny i pochmurny dzień. Znowu padało przez noc, ale powietrze zrobiło się bardziej przejrzyste niż wczoraj. Do tego wiał boczny wiatr, więc nie jechało się przyjemnie. Trasa mało ciekawa. W połowie rozpogodziło się i zaczęło być gorąco. Chciałem się dzisiaj znaleźć w Poznaniu, ale nie miałem ochoty na dystans 200 km. Pojechałem do Konina, gdzie wsiadłem w pociąg.
Kategoria kraje / Polska, Polska / kujawsko-pomorskie, wyprawy / Nad Wisłą 2022, z sakwami, dojazd pociągiem, po dawnej linii kolejowej, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Płock

136.4207:10
Dziś było chłodniej. W powietrzu wisiała wilgoć psująca krajobrazy. Prognoza pogody zmieniła się na bardziej optymistyczną, więc kontynuowałem plan.
Przejechałem się po Sochaczewie. Pod Muzeum Kolei Wąskotorowej nie mieli bezpiecznego miejsca na pozostawienie roweru z sakwami, więc zrezygnowałem z atrakcji. Ruszyłem bocznymi drogami do Wyszogrodu. Tam zastałem piknik militarny i trochę mglistych widoków.
Dalej wzdłuż Wisły. Wybrałem lewy brzeg, co pewnie wyszło mi na plus, bo na prawo alternatywą była tylko krajówka. Trafiłem na trochę spowalniającego terenu bez lepszych widoków i kilka spokojnych, asfaltowych dróg. Płock zaserwował kilka dróg dla rowerów, choć jakością nie powalały. Most nie był przyjazny nikomu, bo rower z sakwami zajmował niemal całą szerokość chodnika, więc dobrze, że nie musiałem się z nikim mijać.
Miałem jechać do Włocławka, ale zmieniłem plany. Po szybkim zwiedzaniu ruszyłem na zachód. Trochę po dziurach, trochę po dziwacznych drogach dla rowerów, a potem po zwykłych drogach. Za Gostyninem widoczność spadła przez lekką mgłę, do której potem dołączyła mżawka. W tym towarzystwie dotarłem do noclegu.

Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / mazowieckie, setki i więcej, terenowe, wyprawy / Nad Wisłą 2022, z sakwami, Polska / kujawsko-pomorskie, Polska / łódzkie, rowery / Fuji

Kampinos

66.5403:21
Padało w nocy, rano mżyło, a po południu zrobiło się paskudnie duszno i wilgotno. Powietrze można było nabierać garściami, a okulary parowały jak nigdy. Przynajmniej nie padało, a ulice zdążyły wyschnąć – poza licznymi kałużami.
Wydostanie się z Warszawy nie było łatwe. Ciągle świeciło czerwone, na niektórych skrzyżowaniach po kilka cykli, auto na aucie i częste korki to żadna przyjemność. Nawet boczne drogi z licznymi ograniczeniami prędkości nie gwarantowały spokoju. Nie chciałbym tu mieszkać.
Wjechałem do Kampinoskiego Parku Narodowego, zwanego także Kampinosem, tak jak miejscowość, przez którą przejechałem później. Szlak rowerowy prowadził po dość piaszczystej drodze, ale piach wciąż był mokry, więc nie było tragedii. Za to korzenie, jak nigdzie indziej, podbijały koła roweru, aż bałem się zgubić sakwy, mimo że przymocowałem je solidnie. Mijałem mnóstwo ścieżek przecinających szlak. Musi tam być dużo zwierząt, ale patrząc na popularność parku wśród mieszkańców aglomeracji, to obstawiałbym, że większość zwierzyny dawno została spłoszona. Ludzi zbaczających ze szlaków minąłem sporo. Chyba że tamte ścieżki wydeptali ludzie.
Miałem jechać do Wyszogrodu, ale Polska nie jest turystycznym krajem i nie znalazłem noclegu w okolicy. Skręciłem na Sochaczew. Weekend nie zapowiada się sucho, więc nie wiem, czy uda mi się zrealizować cały plan.

Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / mazowieckie, terenowe, wyprawy / Nad Wisłą 2022, z sakwami, rowery / Fuji

Kategorie

Archiwum

Moje rowery