Zamiast na minusie były ponad 4 °C. Zamiast mgły było słonecznie. Ruszyłem do Kórnika. Miało być tam i z powrotem, ale wiatr trochę mi przeszkadzał, więc pojechałem w kierunku Mosiny. Temperatura zaczęła spadać, aż zeszła na prognozowany minus. Przejechałem się po szlaku przez Wielkopolski Park Narodowy. Planowany na jesień ubiegłego roku remont kładek się nie odbył. Wróciłem przed zmierzchem i wyszła pierwsza sześćdziesiątka w sezonie.