Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

wyprawy / Karkonosze 2024

Dystans całkowity:279.32 km (w terenie 19.51 km; 6.98%)
Czas w ruchu:15:35
Średnia prędkość:17.92 km/h
Maksymalna prędkość:66.05 km/h
Suma podjazdów:4917 m
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:31.04 km i 1h 43m
Więcej statystyk

Z Karkonoszy

  17.30  00:44
Koniec karkonoskiej przygody. Dzisiaj musiałem się jedynie dostać na dworzec. Prognozowany deszcz nie przyszedł, ale było chłodno. Remonty i korki w Jeleniej Górze spowalniały mnie, jednak wszystko poszło zgodnie z planem.
Kategoria kraje / Polska, Polska / dolnośląskie, rowery / GT, wyprawy / Karkonosze 2024, dojazd pociągiem

Tunel w Kowarach

  52.72  02:26
Zapowiadał się gorący dzień, ale szybko pojawiły się chmury. Za to ruch na drogach był absurdalnie duży i niebezpieczny. Ruszyłem na przełęcz Okraj. W Kowarach odbiłem na boczne drogi i dostałem się po rozkradzionych torach do dawnego tunelu kolejowego.
Śledziłem prognozę pogody i radar burzowy. Na Przełęczy Kowarskiej zdecydowałem się na odwrót. Pojawiło się dużo chmur, temperatura spadła do przyjemnej. Po drodze chwilę pomżyło, a ostatnie kilometry podjazdu pokonałem w towarzystwie drobnego deszczu. Rozpadało się na poważnie dopiero po dotarciu do bazy.
Kategoria góry i dużo podjazdów, kraje / Polska, po dawnej linii kolejowej, Polska / dolnośląskie, rowery / GT, wyprawy / Karkonosze 2024

Rozerwane Izery

  82.67  04:39
Upał. Myślałem, że góry mnie przed nim uchronią, ale tak się nie stało. Na termometrze widziałem ponad 30 °C, ale temperatura odczuwalna, zwłaszcza na podjazdach bez cienia, przekraczała chyba 40 °C. Nie chciałem dzisiaj chodzić po górach. Ruszyłem w Izery.
Szybki zjazd, potem podjazd w Szklarskiej Porębie i dostałem się na leśną drogę do Jakuszyc, która omija podjazd po krajówce. Nawet skusiłem się na singletrack, bo wjazd wyglądał obiecująco. Głównie były szutry, ale pojawiło się kilka kamieni czy mostków.
Wjechałem na szlak przez Izery. Mnóstwo rowerzystów, zwłaszcza przy schroniskach. Dojechałem do Chatki Górzystów, gdzie kolejka do bufetu ciągnęła się daleko poza budynek, więc pojechałem dalej i poczułem kapcia w przednim kole. Doczłapałem się w cień i zakleiłem dwie dziury. Pewnie miałem za mało powietrza. Wtedy zauważyłem przecięcie splotu w oponie. Niepokoiło mnie wybrzuszenie, więc na wszelki wypadek nałożyłem łatkę od środka opony, a potem nie pozostało mi nic innego, jak ją obserwować.
Część szlaku rowerowego stała się nieco bardziej wymagająca. Nawet pieszo nie było lekko. Potem jechałem po łatwych szutrach i powróciłem do krajówki. Ruszyłem w dół, zatrzymując się na jakiś obiad, bo w górach były zbyt długie kolejki. Potem jeszcze skusił mnie Wodospad Szklarki. Na koniec zahaczyłem o Cieplice.
Kategoria góry i dużo podjazdów, kraje / Polska, Polska / dolnośląskie, rowery / GT, terenowe, wyprawy / Karkonosze 2024, Góry Izerskie

Pod Śmielcem

  11.02  01:00
Spodobała mi się zachodnia część Karkonoszy, więc ruszyłem na Przełęcz Karkonoską. Było gorąco i bezchmurnie, a na górze wiało. Zostawiłem rower i ruszyłem na szlak. Chciałem zobaczyć szlak z długą kładką po czeskiej stronie. Okazało się, że szlak był zamknięty, a kładka to źle oznaczona ścieżka.
Wróciłem na czerwony szlak. Doprowadził mnie niemal nad Śnieżne Kotły. Nie planowałem dalszej wspinaczki, bo widziałem je wczoraj. Wszedłem na szlak niebieski, a potem na zielony, który od Czarnego Kotła zrobił się bardzo wymagający. Pewnie dlatego nie spotkałem tam nikogo. Końcówkę drogi przeszedłem w świetle wieczornego słońca. Został zjazd po koszmarnej drodze i znalazłem się w mojej bazie. Wyszło 14 km na nogach.
Kategoria góry i dużo podjazdów, kraje / Polska, rowery / GT, wyprawy / Karkonosze 2024, Polska / dolnośląskie

Szrenica

  50.08  02:25
Zapowiadał się gorący dzień. Ruszyłem do Jeleniej Góry z planem. Podczas zjazdu wpadłem w dziurę i przebiłem tylne koło. Założyłem łatkę, ale puściła, więc założyłem zapasową dętkę. Gdy kończyłem pompować koło, zaczepił mnie rowerzysta i użył naboju z gazem, bo uważał, że pompka nie jest wydajna. Nabił chyba ponad 10 barów, bo jeszcze tak twardej opony nie miałem, a zwykle pompuję do 6 barów. Nic nie wybuchło, choć mam wiele obaw.
Nie zdążyłem na pociąg. Pojechałem do sklepu rowerowego po nową dętkę i świeży klej do łatek, bo może to on sprawia problemy. Do kolejnego pociągu miałem 2 godziny. Decyzja była jasna – ruszyłem do Szklarskiej Poręby rowerem, choć pierwotnie chciałem go zostawić na dworcu.
Przejechałem Szklarską po drodze z innej wyprawy. Zostawiłem rower przy parkingu i wszedłem na czerwony szlak ku Szrenicy. Ludzi dużo, ale zdecydowanie mniej niż pod Śnieżką. Na Szrenicy wiało okrutnie. Nie przeszkodziło mi to kontynuować marsz po przyjemnym odcinku Głównego Szlaku Sudeckiego. Doszedłem aż do Śnieżnych Kotłów. Tam zawróciłem, wszedłem na kamienisty szlak żółty, który od schroniska stał się wygodniejszy i wraz ze szlakiem zielonym doprowadził mnie do roweru. Końcówka przez las nie miała widoków.
Wjechałem na krajówkę, która zawiodła mnie do własnego śladu, po którym wróciłem do bazy. Dzisiaj wyszło 20 km pieszo.
Kategoria góry i dużo podjazdów, kraje / Polska, Polska / dolnośląskie, rowery / GT, wyprawy / Karkonosze 2024

Ogród japoński Siruwia

  14.45  00:58
Lało o poranku, a po wczoraj nie miałem wiele sił, więc zaplanowałem odwiedzić pobliski ogród japoński. Byłem w nim 8 lat temu. Cena biletów wystrzeliła w górę, ale pojawiło się kilka nowych atrakcji. Chmury zdołały zniknąć, a słońce psuło zdjęcia. Żeby uatrakcyjnić dzień, zjechałem do Podgórzyna, a potem wjechałem przez Zachełmie, trochę po szlakach nienadających się na kolarzówkę. Nawet rozpoznałem drogę, którą kiedyś jechałem przez Przesiekę. Na koniec wpadłem na niemal pionowe drogi.
Kategoria góry i dużo podjazdów, kraje / Polska, Polska / dolnośląskie, rowery / GT, wyprawy / Karkonosze 2024

Śnieżka 3.0

  21.17  01:22
Dzień zaczął się gorąco. Na szczęście przyszło zachmurzenie. Może trochę groziło, ale nie przyniosło opadów. Na dzisiaj zaplanowałem moje trzecie wejście na Śnieżkę. Pierwotnie chciałem wjechać na Przełęcz Karkonoską, aby przejść szlak czerwony, ale w dużej części zrobiłem to wczoraj. Ruszyłem do Karpacza. Po drodze wpadłem na trochę mokrego terenu. Zostawiłem rower przy wejściu do parku i wszedłem na szlak niebieski. Tak jak tabuny ludzi. Nawet spotkałem strażnika sprawdzającego bilety, a nie każdy je posiadał.
Wszedłem na chwilę na szlak żółty, aby zobaczyć Kotki (grupa skałek). Potem odbiłem na szlak zielony. Jak tam było pusto. Moje szczęście nie trwało długo, bo po dotarciu do szlaku czerwonego powróciły tłumy. Najgorzej było pod Domem Śląskim. Smród palaczy mieszał się z dymem z grilla. Zrezygnowałem z jabłecznika i poszedłem prosto na szczyt. Tłumom nie było końca, więc tylko pokręciłem się i wymyśliłem plan na powrót. Ruszyłem szlakiem niebieskim biegnącym po grani. To najgorszy szlak, jaki widziałem. Fekalia leżały w każdym zakamarku ścieżki. Po prostu odechciewa się chodzić po górach.
Odbiłem na szlak czarny przez Sowią Dolinę. Ostatni odcinek został zamknięty, a poinformowali o tym dopiero w miejscu zamknięcia. Jeden plus, że była mapa z propozycją obejścia, choć wydłużało to dystans trzykrotnie. Potem szlakiem zielonym wróciłem do Karpacza Górnego. Wyszło 26 km pieszo.
Ruszyłem rowerem w dół, wybierając minimum podjazdów. Ominąłem odcinek terenowy, choć potem i tak wjechałem na kolejny. Na szczęście wygodniejszy. Kilkoma skrótami udało mi się uniknąć utraty wysokości zanim wróciłem na bazę. Zaczynam myśleć, że wybrałem nocleg zbyt wysoko.
Kategoria góry i dużo podjazdów, kraje / Polska, Polska / dolnośląskie, rowery / GT, terenowe, wyprawy / Karkonosze 2024

W Karkonosze

  18.23  01:04
Ten pomysł chodził mi po głowie od powrotu ze Szkocji. Ruszyłem w góry, robiąc sobie bazę wypadową w Przesiece, jak parę lat temu, bo chciałbym pochodzić trochę po górach. Dojechałem pociągiem do Jeleniej Góry. Ta zaskoczyła mnie infrastrukturą rowerową. Pomijając dziwactwa antyrowerowe, to na jednej ulicy niedaleko dworca wymalowali pasy rowerowe. Potem już bez niespodzianek do Podgórzyna, zrobiłem zakupy i obładowany wjechałem do Przesieki. Na szczęście zdążyło wypadać się przed moim przybyciem.
Kategoria dojazd pociągiem, góry i dużo podjazdów, kraje / Polska, Polska / dolnośląskie, rowery / GT, wyprawy / Karkonosze 2024

Słonecznik

  11.68  00:57
Lżejszy o kilka kilo bagażu wsiadłem na rower w kierunku Przełęczy Karkonoskiej. Było ciężko, bo robiłem postoje na bardziej stromych odcinkach, ale tym razem nie pchałem roweru. Na szczycie wiało, a mimo to temperatura była fantastyczna. Dojechałem do schroniska Odrodzenie, gdzie zostawiłem rower i wszedłem na szlak czerwony. Nie byłem tego pewien, bo zbliżał się wieczór, ale nogi mnie poniosły. Były duże kamole, trochę wody, dużo mgły i dotarłem do celu – formacji skalnej Słonecznik. Na drogę powrotną wybrałem szlak żółty w kierunku Pielgrzymów, a potem szlak zielony z drewnianymi kładkami. Złapał mnie zachód słońca, ale wróciłem do roweru i zjechałem po niebezpiecznie nierównej drodze zanim się ściemniło.
Kategoria góry i dużo podjazdów, kraje / Polska, Polska / dolnośląskie, rowery / GT, wyprawy / Karkonosze 2024

Kategorie

Archiwum

Moje rowery