Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

kraje / Polska

Dystans całkowity:115848.14 km (w terenie 10659.23 km; 9.20%)
Czas w ruchu:4696:12
Średnia prędkość:19.78 km/h
Maksymalna prędkość:72.10 km/h
Suma podjazdów:552411 m
Maks. tętno maksymalne:165 (84 %)
Maks. tętno średnie:160 (81 %)
Suma kalorii:219415 kcal
Liczba aktywności:1606
Średnio na aktywność:72.13 km i 3h 18m
Więcej statystyk

W Ogrodzie Botanicznym UAM

  16.36  00:46
Było nadal chłodno. Ktoś mi podpowiedział, że złotokap zakwitł, a pamiętałem, że rośnie w Ogrodzie Botanicznym UAM, w którym dawno nie byłem. Pojechałem tam i wielce się zaskoczyłem, bo rośnie tam także wisteria. Przespacerowałem się po alejkach, fotografując wybrane rośliny i wróciłem do domu.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Wisteria

  24.52  01:12
Wczoraj zauważyłem wisterię w sąsiedztwie, więc dzisiaj wyszedłem ją sfotografować. Było bardzo chłodno. Przejechałem się jeszcze do poleconego miejsca, ale tam już wszystko przekwitło. Szukając innych kwiatów, zahaczyłem o Rataje i wróciłem do domu.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Czerwone kasztanowce

  19.48  00:56
Dowiedziałem się o kwitnących kasztanowcach czerwonych, chociaż widziałem je jeszcze przed majówką. Tym razem były to wielkie drzewa, których do tej pory nie zauważałem, a jedyne młode kasztanowce czerwone widziałem nad Wartą. Przejechałem się tu i tam, fotografując to, co jeszcze kwitło.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Po Poznaniu, część 86

  24.59  01:16
Wiało, niebo chmurzyło się, było chłodno, więc tylko wyszedłem pokręcić się bez celu. Wiatr nad morzem był dużo przyjemniejszy. Zaczęło kropić na ostatniej prostej.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Zamek w Malborku

  73.12  03:45
Parę dni temu obudziłem się z ręką w nocniku. Nie chciałem planować całej podróży, bo nie wiedziałem, jak to będzie wyglądało, ale po paru dniach zabrałem się za planowanie i trochę się przeraziłem. Nie było miejsc na rower w prawie żadnym pociągu. Prawie, bo znalazłem jedno w sobotę późną nocą. Zaplanowałem resztę wyprawy i tak dotarłem tutaj.
Było chłodno po wczorajszych opadach. Ruszyłem po różnej jakości drogach do Malborka. Tam zaplanowałem odwiedzić zamek. Do trzech razy sztuka, bo to moja trzecia próba. Było mnóstwo ludzi. Dowiedziałem się, że wejścia są na konkretną godzinę. Całe szczęście najbliższe było 2 godziny później. Obszedłem miasto i wszedłem do zamku. Przejście całości z audioprzewodnikiem zajęło 3 godziny, a nie poświęcałem zbyt wiele czasu przy każdej informacji. Było za dużo ludzi, ale zamek wywiera wrażenie.
Pozostało mi dostać się do Tczewa. Trochę po betonowych płytach, trochę po drogach dla rowerów i dostałem się do miasta. Tam czekał na mnie pociąg. No, prawie, bo to ja musiałem do północy poczekać na jego przyjazd. Potem jeszcze powrót po deszczowym Poznaniu. Spontaniczność bywa problematyczna.
W 8 dni pokonałem niemal 950 km. Po 11 latach trasa mocno się zmieniła. Piaszczystych odcinków było jak na lekarstwo. Teraz można ponarzekać na nierówne betonowe płyty. Minusem jest popularność tej trasy oraz to, że biegnie przez odcinki współdzielone z pieszymi, a Janusze i Grażyny nie po to jechali nad morze, by ich jacyś rowerzyści obdzwaniali. Może w przyszłym roku zaplanuję coś w mniejszym ścisku.

Kategoria kraje / Polska, Polska / pomorskie, rowery / Fuji, wyprawy / Świnoujście – Krynica Morska 2025, z sakwami, po dawnej linii kolejowej

Krynica Morska

  125.31  06:26
Dzień zaczął się ciepło, mimo że wiał chłodny wiatr – dzisiaj z południa. Ruszyłem do Mierzei Wiślanej. Dużo betonowych płyt, również tych starych. W końcu pojawiły się lasy, szutrówki i setki rowerzystów. Jazda była ciężka, ale dostałem się aż do granicy państwa. No, prawie, bo był jeszcze zalesiony pas graniczny i zakazy powstrzymujące przed wyjściem na niego.
Na powrót wybrałem ulicę, aby odpocząć od korków. Ruch był sporadyczny. W centrum Krynicy chwilę się podkręciłem i schowałem pod wiatą, gdy zaczęło padać. Chmura przeszła i wróciłem na szlak, bo ruch na drodze był ciężki. Pędziłem na zachód, gdy złapał mnie kolejny deszcz. Tym razem z grzmotami. Znalazłem schronienie w ośrodku wypoczynkowym.
Wróciłem do jazdy, gdy się wypadało. Nawet słońce wróciło. Niestety mokry piasek lepił się do kół tak bardzo, że rower wymagał czyszczenia. Dopiero gdy wrócił szlak R10, jakość nawierzchni poprawiła się. Po drogach leśnych dostałem się na prom przez Wisłę, potem drogami o różnej jakości do noclegu. W Gdańsku kałuże były spore.

Kategoria kraje / Polska, Polska / pomorskie, rowery / Fuji, setki i więcej, terenowe, wyprawy / Świnoujście – Krynica Morska 2025, z sakwami

Przez Trójmiasto

  130.04  07:08
Musiałem pokonać kawał paskudnej drogi, by opuścić półwysep. Liczba rowerzystów urosła, majówka rozpoczęta. Dzisiaj wiało w plecy, przynajmniej przez chwilę. Droga na południe miała różną jakość, od szutrów po stare, betonowe płyty. Powróciły szlaki EuroVelo 10 i 13.
Dotarłem do Trójmiasta. Przywitały mnie zawiłe drogi przy porcie. W centrum Gdyni było mnóstwo ludzi. Szlak przeniósł się na nadmorskie ścieżki. Źle się jechało, było mnóstwo ludzi. Zmieniłem plany, odwiedziłem mój ulubiony bar mleczny i Park Oliwski. Kontynuowałem jazdę po mniej zatłoczonej drodze, aż do centrum Gdańska. Coś mnie podkusiło, by przespacerować się po zatłoczonej starówce.
Wydostałem się z Gdańska po znajomej drodze. Miałem do pokonania trochę kilometrów pod wiatr. Droga była bardzo nudna, ale przynajmniej większość ruchu leciała równoległą ekspresówką.
Kategoria kraje / Polska, Polska / pomorskie, rowery / Fuji, setki i więcej, wyprawy / Świnoujście – Krynica Morska 2025, z sakwami

Kwiecień 2025 (Trek)

  21.52 
Krótkie przejazdy.
Kategoria kraje / Polska, rowery / Trek

Kwiecień 2025 (Fuji)

  51.11 
Krótkie przejazdy.
Kategoria kraje / Polska, rowery / Fuji

Highway to Hel

  137.47  07:26
Z prognozowanej mgły nie zostało nic. Za to mocno wiało, ale głównie w plecy. Szlak biegł dzisiaj mocno po leśnych drogach. Na jednej tak się rozpędziłem, że przegapiłem zjazd. Winne oczywiście fatalne oznakowanie, a właściwie jego brak. Zdarzały się nawet znaki kierujące w złą stronę, nie mówiąc już o źle użytych znakach (np. znak zjazdu na chodnik, podczas gdy powinien być znak skrętu). Gdy się zorientowałem o pomyłce, byłem już w dolinie. Nie chciałem zawracać i spróbowałem dostać się do szlaku drogą okrężną. Dobrze wyszło, bo tamten odcinek tonął w oceanie piachu.
Jechałem przez lasy po drogach o różnej jakości nawierzchni. Szkoda, że Lasy Państwowe tak ochoczo rozdają pozwolenia na wjazd do lasu, bo na niektórych odcinkach ruch był zbyt duży, co przekładało się na stan dróg.
Szlaki EuroVelo 10 i 13 uciekły na Puck, a ja zostałem z R10. O wygodzie mogłem pomarzyć. Asfalty rozwalone przez korzenie drzew, remont drogi bez wyznaczonego objazdu, o krawężnikach nie wspominając. Ciężkie jest podróżowanie na rowerze.
Wreszcie wjechałem na Półwysep Helski. Przypomniałem sobie, czemu go nie lubię. Droga dla rowerów ze starej, rozlatującej się kostki. Potem parę razy się zmieniła, aż pojawiły się szutry. W końcu poprawili ich jakość.
Dojechałem na Hel. Nic spektakularnego. Chwilę się przespacerowałem i wróciłem do Jastarni, gdzie zaplanowałem nocleg.
Kategoria kraje / Polska, Polska / pomorskie, rowery / Fuji, setki i więcej, terenowe, wyprawy / Świnoujście – Krynica Morska 2025, z sakwami

Kategorie

Archiwum

Moje rowery