Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2020

Dystans całkowity:1253.31 km (w terenie 11.05 km; 0.88%)
Czas w ruchu:50:21
Średnia prędkość:23.31 km/h
Maksymalna prędkość:46.09 km/h
Suma podjazdów:3993 m
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:73.72 km i 3h 08m
Więcej statystyk

Wrzesień 2020 (GT)

  79.49 
Krótkie przejazdy.
Kategoria kraje / Polska, rowery / GT

Pobiedziska, Poznań

  78.36  03:21
Było dzisiaj całkiem ciepło. Wyskoczyłem pokręcić się po nieznanym. Wiało z północy, więc pojechałem na północ miasta i ostatecznie ruszyłem w kierunku Pobiedzisk. Jechało się super. Tam mnie złapał zmierzch i przypomniałem sobie o beznadziejnej drodze dla kaskaderów, na którą wpadłbym, gdybym ruszył do Kostrzyna. Zawróciłem i pojechałem przez Biskupice. Trafiło mi się parę całkiem wygodnych dróg. Szkoda, że pod Poznaniem tak śmierdzi spalinami. Miejscami gorzej niż dymem z kominów. Mam wrażenie, że ludzie jeżdżą coraz gorszymi wrakami.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Pod wiatr do Czempinia

  73.57  03:09
Nastała jesienna pogoda. Przez pół dnia padało, więc wyszedłem późnym popołudniem. Z jednej strony za wcześnie, bo asfalt nie zdążył wyschnąć, z drugiej za późno, bo złapała mnie szarówka.
Na południe miałem pod wiatr. Chociaż ubrałem się cieplej, to nie przyszło mi do głowy, by zabrać rękawiczki i trochę mi ręce zgrabiały. Kawałek przed Czempiniem wiatr się wzmógł, ale dzięki temu miałem łatwiejszą drogę powrotną, choć dość nudną, bo już znam te rejony.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / GT

Dwie pętle pod Poznaniem

  36.17  01:25
Krótko po pracy, bo obawiałem się chmur. I tak w Wirach chwilę pokropiło, ale nic wielkiego, więc po powrocie do Lubonia zrobiłem drugą pętlę. Myślałem o trzeciej, ale zaczęło się ściemniać. W Szachtach latało strasznie dużo robactwa, brr.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Pierwszy dzień jesieni

  29.93  01:15
Dziś pierwszy dzień kalendarzowej jesieni. Było upalnie, więc dopiero wieczorem temperatura zachęciła do przejażdżki. Wyszedłem na chwilę i pojechałem po mieście. Widziałem kilka drzew, które zmieniły kolor liści. Jesień zaczyna się pokazywać.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Ostatnie wrzosy

  128.67  05:46
Nie mając niczego lepszego do roboty, pojechałem ponownie do Puszczy Noteckiej, aby sfotografować wrzosy. Przedpołudnie było chłodne, toteż założyłem bluzę. Nie przejechałem w niej daleko, bo za Poznaniem słońce zaczęło momentami podpiekać.
Jechałem przez Szamotuły do Obrzycka i dalej wgłąb puszczy na poszukiwania wrzosów. Ledwo można było dostrzec kwiaty. Większość przekwitła, zostało parę kępek z jakimiś kwiatami. Ile się naszukałem, żeby znaleźć co ładniejsze, a i żeby były jakoś oświetlone słońcem.
Wróciłem się do Zielonejgóry, aby ruszyć standardowo w kierunku drogi dla rowerów do Obornik. Tym razem pokonałem ją niespiesznie, rozglądając się za obiektami do sfotografowania. Podczas każdej kolejnej wizyty tamże odkrywam nowe, przyrodniczo fascynujące rzeczy. Droga jest nie tylko idealna, ale i malownicza.
Z Obornik pojechałem przez Objezierze do Poznania. Zmierzch złapał mnie strasznie szybko. Pojechałem przez Grunwald i trafiłem najpierw na ruch kierowany przez policję, na zamkniętą dla ruchu samochodowego ulicę Bułgarską, a potem na przyczynę tego rabanu – pełny stadion. Miałem odrobinę szczęścia, bo przejeżdżałem obok niego w momencie, gdy kibice zaczęli opuszczać obiekt. Nie spotkałem więc wielu przeszkód na drodze i w miarę bezpiecznie się między nimi przecisnąłem.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, Puszcza Notecka, setki i więcej, po dawnej linii kolejowej, rowery / GT

Puszcza Zielonka

  123.66  05:28
Niedawno próbowałem objechać Zielonkę, ale zabrakło mi czasu. Dzisiaj miałem go więcej. Było słonecznie, choć chłodno.
Ruszyłem Wartostradą, potem przez Biedrusko i Murowaną Goślinę. Zdecydowałem się pojechać do wnętrza puszczy. Droga była okropna. Przypominała tę z Objezierza do Wargowa. Gdy jednak rower nie telepał się za mocno, mogłem usłyszeć ciszę. Było zaskakująco cicho, a do tego powietrze było świeże. Dobrze jest uciec od smrodu gruzów jeżdżących po poznańskich drogach.
W Zielonce trafiłem na stację biegu Zielonka Challenge, a potem jeszcze na kilku biegaczy. Początkowo planowałem zawrócić do Boduszewa, aby objechać Zielonkę po asfaltach, ale nie miałem ochoty tłuc się ponownie po tych dziurach i spróbowałem dostać się do Głęboczka. Główne drogi były strasznie zapiaszczone i kolarzówka ostro orała w piachu, więc skusiła mnie odnoga, która wyglądała obiecująco i biegła skrótem. Jak się zawiodłem, gdy za zakrętem zaczęły się kolejne piachy. Całe szczęście to tylko kilka kilometrów do najbliższego asfaltu, więc co nie udało się przejechać, to przeszedłem.
Dalsza droga była bez rewelacji. Do Pobiedzisk jechałem drogą z maja, potem kontynuowałem na Kostrzyn i Tulce, aby nie pchać się wieczorem na Wartostradę.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, Puszcza Zielonka, setki i więcej, rowery / GT

Zimno pod Poznaniem

  22.22  00:53
Dzisiaj krótko, bo było zimno, a za cienko się ubrałem i końcówka dała mi w kość.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Wrzosy

  120.43  05:08
Wyszedłem wcześniej z biura. Plan: zobaczyć wrzosy. Upał powrócił i było ciężko, ale jechałem z planem sfotografowania wrzosów. Początek miałem z wiatrem. Wjechałem na krajówkę. Były olbrzymie korki, ale w stronę Poznania. Na północ jechało się nie najgorzej.
Z Obornik pojechałem oczywiście moją ulubioną drogą dla rowerów wzdłuż Puszczy Noteckiej. Miałem pod słońce, ale nie przeszkadzało mi to w rozglądaniu się za ładnymi kadrami. Zatrzymałem się przy wrzosach, które wypatrzyłem w niedzielę. Czułem niedosyt, więc pojechałem dalej, żeby udać się wgłąb puszczy. Nawet słońce sprzyjało wieczornej fotografii. Obskoczyłem kilka kępek i zebrałem się w drogę powrotną. Pojechałem prosto przez Szamotuły. Temperatura w końcu zrobiła się przyjemna. Miałem pod wiatr i jechało się wolno. Zmierzch złapał mnie jeszcze sporo przed Poznaniem. Miałem ze sobą bluzę, ale nawet jej nie założyłem.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, Puszcza Notecka, setki i więcej, po dawnej linii kolejowej, rowery / GT

Znalazłem wrzosy

  149.14  06:25
Dzień był ciepły i słoneczny. Wybrałem się na wycieczkę za Puszczę Notecką.
Ruszyłem przez miasto – tym razem nie wpadłem na żaden większy remont. Potem wjechałem na krajówkę. Największy ruch był w kierunku południowym. Pewnie urlopowicze wracali znad morza. Za Obornikami zrobiło się ciasno przez brak pobocza i większy ruch. A po wyjechaniu z lasów doszedł wiatr. Jechało się kiepsko. Wykarczowali mnóstwo drzew przy drogach, więc było goło w zasięgu wzroku, a tym samym nudno.
W końcu dojechałem do puszczy i strzelistych sosen. Brakowało mi tych widoków. Co więcej, przy drodze zauważyłem wrzosy. Potem kolejne i zaczęły ciągnąć się po horyzont. Żałowałem, że nie zabrałem aparatu. Trzeba będzie tam wrócić. Myślałem, że w tym roku już ich nie zobaczę przez chwilowy brak Treka, który miał jakieś szanse na piaszczystych drogach w puszczy, gdzie 2 lata temu znalazłem jedno miejsce występowania tych roślin.
Dojechałem do drogi dla rowerów ze Stobnicy do Słonaw, a potem bocznymi drogami do Poznania. Zmierzch złapał mnie w Poznaniu. Temperatura też odczuwalnie spadła.

Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, Puszcza Notecka, setki i więcej, po dawnej linii kolejowej, rowery / GT

Kategorie

Archiwum

Moje rowery