Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Bez pracy nie ma Kołaczy

106.2406:09
Wiał porywisty wiatr z zachodu, więc za cel obrałem północ. Nie było za ciepło. Temperatura wahała się od 6 do 12 °C, a grube chmury dodatkowo blokowały promienie słoneczne. Nie chciałem jednak tracić tak pięknego dnia przez jakiś pogodowy kaprys.
Ruszyłem standardowo do Sawina, a dalej na północ, aby wjechać na ścieżkę przyrodniczą. Nie pokonałem jej całej przez bajorko stojące w poprzek drogi. Może to i dobrze, bo dalej musiałbym nieść rower, jak zauważyłem, mijając skrzyżowanie, na którym ścieżka wróciła na leśną drogę. Dojechałem do rezerwatu Bachus, z którego ruszyłem szlakiem żółtym. Wyprowadził mnie z lasów. Potem droga była raz wygodniejsza, raz nie, aż dotarłem do niczym niewyróżniającej się miejscowości Kołacze.
Jazda po drodze krajowej – jeszcze z tym wiatrem – nie wchodziła w grę. Postanowiłem pojechać do Poleskiego Parku Narodowego. Wjechałem najpierw na szlak rowerowy Mietułka. Jechałem nim kiedyś, ale tym razem odbiłem na wieżę widokową przy Durnym Bagnie. Może kiedyś zobaczę też odcinek, po którym jeszcze nie jeździłem. Dużo bardziej podobało mi się w rezerwacie niż w parku narodowym. W tym drugim nie było nawet jednego kwiatka.
Tymczasem nadal nie podobała mi się jazda po krajówce, więc znów odbiłem w kierunku parku, aby dostać się do Urszulina po szlaku pieszym. Niestety rozwalone drogi nie zachęcały, więc zmieniłem plany i objechałem pobliskie jezioro, a potem starymi drogami ciągnącymi się przez łąki dostałem się do asfaltowych dróg. Złapał mnie nawet krótki deszcz, ale nie postraszył długo. Reszta drogi przez Wierzbicę aż do domu była nudna jak flaki z olejem, ale przynajmniej wiatr przestał być porywisty.
Do tej pory starałem się być obiektywnym w stosunku do działań Lasów Państwowych, uważając, że las jest terenem uprawnym. Widząc jednak wycinkę i zniszczone drogi w każdym odwiedzanym lesie (nawet w parku narodowym), zmieniłem zdanie. Obecne działania przekraczają jakiekolwiek limity absurdu.

Kategoria terenowe, setki i więcej, Polska / lubelskie, kraje / Polska, Chełmski Park Krajobrazowy, Poleski Park Narodowy, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ceobi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

15:59 poniedziałek, 26 kwietnia 2021
Trollking, kasa się zgadza, a kto by tam myślał o przyszłości? Byle do kolejnych wyborów.
mors, a najlepsze, że prawdopodobnie będą musieli oddać pieniądze, które dołożyła Unia do tego projektu.
23:44 niedziela, 25 kwietnia 2021
Propaganda polityczna z tymi wycinkami, poczytajcie do kompletu statystyki nasadzeń...

PS. co do niszczenia dróg to oczywiście wina wykonawców fizycznych, a wisienką na torcie jest tu zniszczenie dopiero co wybudowanych single tracków w Karkonoszach. ;]
20:42 niedziela, 25 kwietnia 2021
Gnoje, gnoje, gnoje... Czym jest obszar chroniony, jeśli i tak kończy wycięty w pień...? :/ No nic, władzę (bo to państwo lasami zarządza) mamy taką, jacy sobie "sami" wybraliśmy, jej podziękujmy.
16:56 niedziela, 25 kwietnia 2021
Po prostu szkoda słów na obecną sytuację.
Ostatnio spotkałem sporo zwierząt tuż przy drodze, ale wiem, że jeśli się zatrzymam, to uciekną. Na Islandii było inaczej. Tam jest kilka gatunków ptaków, które gonią rowerzystę kilometrami, a gdy się zatrzymasz, one przysiadają na słupku czy czymkolwiek, żeby odpocząć. Tutaj nawet zrobiłem jednemu dedykację ;p
07:01 niedziela, 25 kwietnia 2021
W poprzednich latach wycinki robili z głową i to mnie też nie przeszkadzało, ale właśnie od poprzedniego roku mocno się to zmnieniło, wszędzie i wszystko rżną na potegę, Obszar Natura 2000 w mojej okolicy też miejscami wykarczowany.
W drodze do pracy, prawie codziennie w odległości nie raz tylko kilku metrów mijam bażanty i jak spotykam je gdzieś indzieję dziwię się, że tak szybko uciekają :)
Na Janów
Lasami na północ

Kategorie

Archiwum

Moje rowery