Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Ścieżka dydaktyczna „Czahary”

95.9904:47
Choć rano padało, to nie chciałem marnować dnia. I tak deszcz nie był straszny. Było sucho, gdy wyjeżdżałem, ale zaczęło kropić po kilkuset metrach od startu i było tak przez resztę dnia. Temperatura wahała się od 5 do 9 °C. Wiał lekki wiatr z północy lub zachodu (był chyba zmienny).
Plan na dzisiaj to Poleski Park Narodowy. Poprzednim razem nie zebrałem za dużo zdjęć, ale teraz miałem ze sobą aparat i liczyłem na parę ciekawszych ujęć. Aby nie jechać po własnym śladzie, zaplanowałem najpierw dostać się do Urszulina. Ale że nie lubię za bardzo planować, bo plany nigdy się nie trzymają drogi, to już za Wierzbicą trafiłem na pas rowerowy, który doprowadził mnie na Karczunek, gdzie zaczynały się granice parku. Tam znalazłem jakieś boczne, choć piaszczyste drogi i dojechałem do ścieżki dydaktycznej „Czahary”. Wiosna z wolna się tam budzi, bo niektóre płazy i owady się uaktywniły, ale roślinność dużo ślamazarniej zmienia swoje barwy. Widziałem mnóstwo kwitnących wierzb. Najbardziej jednak zafascynowała mnie drewniana kładka, na której została wyznaczona ścieżka dydaktyczna. Chyba oddali ją w zeszłym roku, ale świetnie komponowała się z niewybudzoną ze snu zimowego przyrodą. Ciekawe, jak tam jest późniejszą wiosną.
Zanim dotarłem do Urszulina złapał mnie silniejszy deszcz ze śniegiem. Przeczekałem go, ale nie napawał mnie optymizmem. W Urszulinie jednak wyszło słońce. W jedynym otwartym sklepie kupiłem coś do jedzenia i przeplanowałem swoją trasę. Na pierwotny plan nie mogłem sobie pozwolić, bo wróciłbym strasznie późno, więc wybrałem krótszy wariant. Z Lublina do Woli Uhruskiej biegnie szlak, którym to ruszyłem ku zachodowi. Przy okazji, ów szlak zasugerował mi parę ciekawych wycieczek w regionie. Tutaj jest, gdzie jeździć!
Dojechałem do Cycowa. Wiatr wciąż przeszkadzał. Rozważałem pojechać przez Sawin, aby zobaczyć drogę do Krobonoszy podczas złotej godziny, ale było nadal za wcześnie. Ruszyłem po własnym śladzie z Wierzbicy, jednak po drodze zmieniłem zdanie i wjechałem na odcinek terenu, aby urozmaicić sobie końcówkę dnia.
Kategoria terenowe, Polska / lubelskie, kraje / Polska, Poleski Park Narodowy, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa oduma
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

18:46 niedziela, 4 kwietnia 2021
Drewniana kładka faktycznie przykuwa uwagę w połączeniu z terenami przez które przebiega, klimat jest świetny ;)
17:16 niedziela, 4 kwietnia 2021
Słychać było tylko żurawie. Jeszcze za wcześnie na ptasie radio. W Wielkopolsce było bardziej gwarno niż tutaj.
Część drogi poprowadzili na dawnych rowach, ale widziałem też dużo korzeni czekających na usunięcie, więc nie obyło się bez cięcia.
21:12 sobota, 3 kwietnia 2021
Ścieżka świetna, mam w głowie te ptasie odgłosy, które pewnie tam słyszałeś :)

Pasy rowerowe genialne. A co do śmieszki z prawej na lewo to oczywiście najlepiej by było, gdyby jej nie było, ale chyba dzięki takiej wariacji drzew nie wytną. Oby!
Sawin – Czułczyce
Ruda – Sawin

Kategorie

Archiwum

Moje rowery