Obudziło mnie oczywiście słońce. Na szczęście musiało być wcześniej pochmurno, bo gorąco w namiocie zrobiło się dość późno. Na zewnątrz panowała całkiem przyjemna temperatura. Idealna na zdobycie szczytu. Z wolna ubrałem się i ruszyłem pod górę.
Niepokoiły mnie chmury unoszące się nisko nad szczytami otaczających gór. Zwykle widywałem takie podczas deszczu. Stwierdziłem, że muszę się pospieszyć. Kilka zakrętów dalej mgła przecięła drogę. Sunęła niczym chmury po niebie. Pchał ją oczywiście wiatr. Przejechałem przez mgłę i zrobiło się czysto, ale za kolejnymi widokowymi zakrętami mgła wróciła. Czasem się przejaśniało, dużo częściej widoczność spadała do kilkunastu metrów. Ubrania przemakały przez wiatr pchający mgłę, ale na tyle słabo, że kurtka w zupełności wystarczała.
W końcu dotarłem na miejsce po ponad miesięcznej podróży. Na bramce dostałem darmowy bilet (zmotoryzowani goście muszą płacić). W multifunkcjonalnym budynku widziałem wielu ludzi. Przed nim stało też mnóstwo rowerów. Pomnik globusa na skraju klifu był oblegany. Widoczność znikoma, choć i tak wiele więcej nie zobaczyłbym poza bezkresem Oceanu Arktycznego.
Nie zainteresował mnie przylądek Knivskjellodden, najdalej na północ wysunięty punkt Europy, do którego można dostać się tylko pieszo, co zabiera nawet kilka godzin. I tak Nordkapp znajduje się na wyspie, a przecież Svalbard, który jest wysunięty jeszcze bardziej na północ, też jest wyspą, więc jedynym magnesem Przylądka Północnego jest najdalej na północ położona droga. Z kolei najdalej na północ wysunięta część kontynentalnej Europy leży na przylądku Nordkinn, jednak ten jest jeszcze bardziej niedostępny dla turystów z uwagi na brak szlaków (wyczytałem, że wędrówka tam zabiera 2 dni).
Zrobiłem jakieś zamglone zdjęcia i uciekłem do ciepłego budynku. Zwiedziłem sporej wielkości sklep z pamiątkami i zjadłem urodzinowego gofra (Norwegowie uwielbiają gofry). Po godzinie sytuacja się nie zmieniła, więc zebrałem się w drogę powrotną.
Miałem pewien szalony plan. Było późno, więc miałem do pokonania długą drogę w krótkim czasie. Mgła miejscami ustępowała, więc pewnie godzina lub dwie i na górze byłoby ładnie. Wjechałem na drogę, na której wczoraj walczyłem z okropnym wiatrem. Tym razem widoki były dużo bardziej atrakcyjne, aż dotarłem do zjazdu. Tam aż zaniemówiłem z wrażenia. Żadne zdjęcia nie oddają tego, co widziałem na żywo. Widok na dolinę przeciętą rzeką podczas zjazdu był po prostu niesamowity. Nie mogłem się nie zatrzymać, choć czas mnie gonił. Liczyłem każdy kilometr, aż zatrzymał mnie ruch wahadłowy. Trwało to niezwykle długo, kiedy zorientowałem się, że stałem za moim transportem. Chciałem dostać się do Honningsvåg na autobus, aby ominąć tunel podwodny oraz nieciekawą drogę, którą już widziałem w inny upalny dzień. Pogoniłem za autobusem, ale był za szybki. W miejscu postoju autokarów wskazali mi przystanek, który był pusty. Było po godzinie odjazdu, więc zawiedziony zacząłem jechać dalej, aż pojawił się mój transport. Po prostu pojechał na koniec miasta i był opóźniony. Na szczęście było jedno miejsce na rower. Pozostałe zajmowali rowerzyści, których spotkałem na Przylądku Północnym. Mój cały plan się udał.
Po raz trzeci znalazłem się w Olderfjordzie. Temperatura była dużo wyższa niż na zamglonej północy, więc cieszyłem się, że ominąłem jazdę w upale. Zatrzymałem się na obiedzie w supermarkecie i pojechałem na południe, żeby znaleźć miejsce na nocleg. Tym razem w lasku przy drodze. Nie było owadów, gdy się tam pojawiłem, ale niemal mnie zjadły, gdy skończyłem rozbijać namiot.
Zorientowałem się, że na stronie z informacjami o stanie dróg można sprawdzać rozkład rejsów promów. Zauważyłem to, gdy jeden z promów, z którego korzystałem, został wstrzymany z powodu braku personelu. Do tego kamera na Nordkappie pokazywała przejrzystą drogę bez mgły. A skoro o pracownikach mowa, to dostałem wiadomość, że skandynawski związek lotniczy może rozpocząć strajk. Mój powrót do Polski w ciągu nadchodzących dni może się opóźnić. Może nawet mój pierwotny plan powrotu do Polski przez Finlandię będzie musiał zostać ponownie rozważony.