Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

rowery / Trek

Dystans całkowity:78801.94 km (w terenie 7615.96 km; 9.66%)
Czas w ruchu:3278:21
Średnia prędkość:18.81 km/h
Maksymalna prędkość:72.10 km/h
Suma podjazdów:457369 m
Maks. tętno maksymalne:165 (84 %)
Maks. tętno średnie:160 (81 %)
Suma kalorii:226193 kcal
Liczba aktywności:935
Średnio na aktywność:84.28 km i 4h 00m
Więcej statystyk

Prószył śnieg

  37.09  02:00
Było chłodniej niż wczoraj, dzięki czemu śnieg się tak nie lepił do roweru. Przynajmniej do czasu, aż przekroczyłem Wartę w Puszczykowie. Od tamtego momentu śnieg zaczął zapychać rower zupełnie jak wczoraj. Po drodze zaczął prószyć śnieg. Na szczęście mocno nie popsuł widoczności. Po powrocie do Poznania pojechałem prosto do domu, bo szkoda mi było napędu.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / Trek

Sezon dziesiąty

  19.29  01:18
Już po raz dziesiąty zaczynam swój rowerowy rok. Przez jakiś czas odpoczywałem w rodzinnych stronach. Zostałbym tam dłużej, gdyby nie brakowało mi roweru. A skoro o nim mowa, to wpadłem na pomysł, że jeden z dwóch moich jednośladów zostawię u rodziny, aby nie mieć takich dylematów w przyszłości. W zamian jednak uzupełnię kolekcję o kolejny. Wpadł mi w oko jeden model i dzisiaj pojechałem po pracy do lokalnego przedstawiciela, by podpytać o to i owo. Zmrok zapada coraz później, więc było nadal widno, gdy ruszałem. Do tego zaczął sypać śnieg. Tak jakby brakowało go wszędzie wokół. Drogi dla rowerów były ociupinę odśnieżone, dużo z nich zostało posypanych solą.
W sklepie rowerowym dowiedziałem się, że rower będzie dostępny najszybciej na przełomie grudnia i stycznia, czyli za rok. Problem jest też z dostępem do części. To niewesołe wieści, bo mój łańcuch zaczął dzisiaj okropnie przeskakiwać, jakby kompletnie się zużył, więc powinienem rozważyć wymianę napędu przed latem. O dziwo problem zniknął, gdy wracałem do domu. Dowiedziałem się też jednej ciekawostki, że niektórzy wymieniają łańcuchy, kupując nowe. Kiedyś stosowałem metodę trzech łańcuchów, ale żeby zakładać nowy co miesiąc? Nie kalkuluje się, gdy podliczyć cenę nowych łańcuchów i wymiany napędu.
Pojechałem do centrum, żeby zrobić parę zdjęć. Trochę się pokręciłem, ale mróz szybko skierował mnie do domu. Wróciłem standardowo Wartostradą.
Podsumowując poprzedni rok, pierwszy taki, podczas którego nie byłem za granicą odkąd zacząłem swoją przygodę z turystyką rowerową. Nie był to zły rok, bo przejechałem moje roczne minimum, czyli 10 tys. km. (wyszło 10,2 tys. km). Udało mi się zorganizować jedynie dwie wyprawy. Latem ruszyłem na Mazury, aby wjechać na szlak Green Velo. Pokonałem połowę szlaku, aby wrócić na niego jesienią. Tej części nie wspominam najlepiej. Chyba upalne lato było przyjemniejsze.
Zapamiętałem kilka ciekawszych wycieczek. Kwiecistą wiosnę – chyba pierwszy raz będąc w Polsce, tak zachwycałem się kwiatami. Wycieczka na północ od Poznania, bo był to ładny, wiosenny dzień. Odkrycie drogi dla rowerów w Puszczy Noteckiej, na którą potem wielokrotnie wracałem. Urodzinowy przejazd z Mazur na Suwałki – jeden z przyjaźniejszych dni na Green Velo. Udało mi się znaleźć wrzosy. Podczas drugiej wyprawy po Green Velo odwiedziłem Przemyśl. Wszedłem na Łysicę. Po raz pierwszy spróbowałem geocachingu, choć od tamtego momentu nie rozwijałem tego hobby. Pierwszy i jedyny raz w tym roku odważyłem się też na wycieczkę z udziałem pociągu. A na koniec – w tym roku udało mi się przejechać stutysięczny kilometr z Bikestats.
Plany na bieżący sezon? Mam kilka. Parę realnych, parę nie. Wszystko zależy od rozwoju pandemii. W Polsce chciałbym przejechać Velo Dunajec oraz szlak „Zielona Odra”. Być może powtórzę to samo na szlaku Odra – Nysa po niemieckiej stronie, choć nie jestem pewien, czy przejadę go w całości. Resztę pomysłów zachowam do czasu ich realizacji.

Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, po zmroku i nocne, rowery / Trek

Grudzień 2020 (Trek)

  25.71 
Krótkie przejazdy.
Kategoria kraje / Polska, rowery / Trek

Poznań przed świętami

  19.24  01:03
Poznań jest już przystrojony do świąt. Wybrałem się do centrum, żeby popstrykać parę zdjęć. Pojawiły się te same ozdoby, co każdego roku. Niestety brak śladu po jarmarku. Prawdopodobnie w tym roku go nie będzie. Zacząłem przemarzać w palce, baterii w aparacie temperatura też przeszkadzała, więc wróciłem do domu.

Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

10 tys. w 2020

  40.12  02:11
Od drugiego sezonu moich rowerowych przygód pokonywałem rocznie przynajmniej 10 tys. km. Jeszcze w maju obawiałem się, że bieżący rok może być najbiedniejszym w mojej rowerowej karierze, ale okazało się inaczej i dzisiaj pokonałem 10-tysięczny kilometr na rowerze w tym roku.
Miejscami wciąż zalegał śnieg po ostatnim opadzie. Drogi były wciąż mokre od roztopów i solanki, więc zdecydowałem się skrócić dystans. Pojechałem tak trochę na około Poznania, aż trafiłem do Swarzędza, skąd skręciłem ku poznańskiej Malcie. Trafiłem na trochę mniej przyjemnego terenu. Rower do czyszczenia. Dalej już prosto wzdłuż Warty, i do domu.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Pierwszy śnieg

  9.04  00:45
W poniedziałek chwilę poprószyło, ale to dzisiaj spadł prawdziwy śnieg. Szkoda, że jutro już się roztopi. Tymczasem wyskoczyłem na chwilę, żeby się nacieszyć białym puchem. Ostatnim razem widziałem śnieg ponad półtora roku temu. Dzisiaj jechało się całkiem dobrze. Ruszyłem do parku Szachty, żeby chwilę się tam pokręcić. Kilka razy wpadłem w poślizg, choć bez wywrotki. Nie rozpędzałem się, żeby zanadto nie ryzykować. Zaplanowałem krótki dystans, bo szkoda mi było roweru. I tak co jakiś czas musiałem go otrząsać, gdy jechało się ciężko.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, terenowe, rowery / Trek

Poznańskie tramwaje

  26.63  01:24
Było chłodno, więc nie miałem chęci na długą jazdę. Wsiadłem więc na Treka i pojechałem do Wartostrady, żeby tylko przejechać się wzdłuż Warty. Po drodze wpadło mi w obiektyw kilka tramwajów, więc wyszedł z tego tramwajowy wpis. Na drogę powrotną wybrałem ul. Grunwaldzką i jej nowe drogi do parkowania. Pod koniec nawet się rozgrzałem, ale już nie miałem czasu na dodatkowe kółka.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Listopad 2020 (Trek)

  36.26 
Krótkie przejazdy.
Kategoria kraje / Polska, rowery / Trek

Dzień w Wielkopolskim Parku Narodowym

  74.01  04:12
Zapowiadał się ładny dzień, więc wziąłem dzień wolnego, aby spędzić go w Wielkopolskim Parku Narodowym. Przedpołudnie było chłodne i słoneczne. Ruszyłem do Wirów, aby dalej szlakami czerwonym i żółtym dojechać do Trzebawia. W Jarosławcu się zakręciłem i odrobinę wydłużyłem sobie dystans.
W Stęszewie wjechałem na szlak wokół Poznania, który poprowadził mnie do zachodniej części parku. Zaskoczyło mnie, gdy znalazłem się w Tomicach, przez które przejeżdżałem podczas poprzedniej wycieczki. Plan na dzisiaj wyznaczałem tylko palcem po mapie. Zrobiłem pętlę i wróciłem do Stęszewa. Szybki postój na kawę i ruszyłem dalej do parku.
Znalazłem się na drodze, którą jechałem na początku miesiąca. Niestety moje nadzieje na zobaczenie liści na drzewach nie spełniły się. Niemal wszystkie zdążyły opaść. To chyba definitywny koniec jesieni.
W Puszczykowie zjechałem na szlak wzdłuż Warty. Słońce zdążyło zajść, a temperatura spadła nawet do 2 °C, ale jechało się całkiem dobrze. Przede wszystkim miałem szlak cały dla siebie. Zrezygnowałem z Lasku Majońskiego i pojechałem prosto do domu. Szkoda, że tak późno zacząłem dzień, bo wtedy galeria zdjęć byłaby dużo bogatsza.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, terenowe, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / Trek

Wokół Rusałki

  22.11  01:12
Było chłodno, ale całkiem słonecznie. Wyskoczyłem na chwilę do zachodniego klina zieleni. Zaskoczyło mnie podziemne przejście przez tory tuż przy parku. Kiedyś były tam niewygodne szykany.
W parku objechałem Rusałkę. Jeszcze trochę drzew przyciągało uwagę. Chyba najbardziej klony. Słońce zaczęło się chować, więc nie spędziłem tam dużo czasu. W drodze powrotnej zauważyłem, że skończyli drogę dla rowerów na Grunwaldzkiej. Będę miał alternatywę dla Bukowskiej i Bułgarskiej. Przemarzłem w dłonie. Pora założyć cieplejsze rękawice.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, terenowe, rowery / Trek

Kategorie

Archiwum

Moje rowery