Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

po zmroku i nocne

Dystans całkowity:43092.29 km (w terenie 3112.49 km; 7.22%)
Czas w ruchu:2238:16
Średnia prędkość:19.14 km/h
Maksymalna prędkość:70.40 km/h
Suma podjazdów:292100 m
Maks. tętno maksymalne:150 (76 %)
Maks. tętno średnie:160 (81 %)
Suma kalorii:108246 kcal
Liczba aktywności:530
Średnio na aktywność:81.31 km i 4h 15m
Więcej statystyk

Napęd do wymiany

  18.72  01:17
Tragedia. Pogoda nie zmieniła się od wczoraj. Wieczorem było nieco chłodniej, gdy ruszałem, ale nie to było najgorsze. Po wczorajszej dawce piachu z solą mój napęd stał się bezużyteczny. Na środkowym blacie mogłem jechać najwyżej 10 km/h. Zbyt duże przyspieszenie powodowało przeskakiwanie łańcucha niczym naoliwiony pasek klinowy. Myślałem, że uda mi się przejechać łączny dystans 14 tys. km na tym napędzie, do czego brakuje mi niespełna 500 km, ale już nie dam rady. Napęd wyzionął ducha i jazda stała się koszmarem. Liczę na to, że reszta zimy będzie łagodna dla nowego napędu, który mam nadzieję zamontować jak najszybciej. I tak najbliższych kilka dni zapowiada się okropnie pod względem pogody.
Kategoria Polska / wielkopolskie, po zmroku i nocne, kraje / Polska, rowery / Trek

Pierwsza pięćdziesiątka

  54.74  02:31
Drogi zdążyły wyschnąć, więc ponownie wybrałem kolarzówkę, żeby pokręcić się po okolicy. Temperatura była na minusie, więc nie miałem pewności, czy zrobię długi dystans. Pojechałem do Lubonia, a potem obrałem kurs na Wartę, żeby zrobić pętlę i wrócić do Poznania jej drugim brzegiem. Jechało się całkiem dobrze. W Poznaniu zrobiło mi się chłodniej, ale nie mogłem sobie odpuścić wizyty na Malcie. Po drodze odbiłem na Rataje, żeby zobaczyć Skansen Średzkiej Kolei Powiatowej. Było to jedyne miejsce na całej trasie pokryte lodem. Potem okrążyłem Maltę i szybko wróciłem do domu, bo nie czułem palców przez zimno. Mogłem się zatrzymać na coś ciepłego przy mobilnej kawiarni. Przynajmniej zrobiłem pierwszą w tym roku pięćdziesiątkę.
Kategoria Polska / wielkopolskie, po zmroku i nocne, kraje / Polska, rowery / GT

Szosą po zmroku

  31.66  01:23
Ulice były suche, więc dzisiaj wyciągnąłem kolarzówkę. Ruszyłem do Wirów, a potem do Komornik z myślą zawrócenia, aby potem Wartostradą dostać się na Maltę, ale przejechałem przez takie kłęby dymu, że zrezygnowałem z pomysłu. Zrobiłem kółko po okolicy bez lamp ulicznych i bez dymu, ale przez ujemną temperaturę chyba zamarzła mi bateria w latarce i musiałem awaryjnie wracać.
Chyba się jeszcze nie chwaliłem, że w końcu mam porządną latarkę. Po tym, jak w Japonii ukradli mi poprzednią, nie było mi spieszno z zakupem nowej, ale jesienią, gdy trafiłem na osłów jeżdżących po zmroku, zdecydowałem o poprawie własnego bezpieczeństwa. Ponownie wybór padł na Convoy, ale tym razem w wersji S2+. Jest jaśniejsza, ma mniej niepotrzebnych trybów pracy i nowy model – w końcu – nie wyłącza się na nierównościach. Tylko dzisiejsza wycieczka ujawniła jego minus, że muszę wozić zapasową baterię, bo ostrzeżenie o niskim poziomie energii trwało strasznie krótko. Myślę jednak, że przymrozek miał swój wkład.
Kategoria Polska / wielkopolskie, po zmroku i nocne, kraje / Polska, rowery / GT

Nocą po centrum

  21.45  01:18
Wyszedłem po kolacji pokręcić się chwilę. Akurat zaczął padać śnieg. Taki granulowany. Pojechałem przez Wildę do centrum, żeby zrobić parę zdjęć, ale nic ciekawego nie wpadło mi w oko, więc po raz setny sfotografowałem te same miejsca. Potem wjechałem na Bukowską, po której już dawno nie jeździłem odkąd odkryłem ukończoną drogę dla rowerów na Grunwaldzkiej. Miałem pojeździć jeszcze trochę, ale jakość powietrza była słaba. Wczoraj, za dnia, mogłem sobie pozwolić na jazdę bez maski, ale dzisiaj nie dało się. No, jeszcze gdyby nie te jeżdżące gruzy, które zatruwają powietrze. A może powinienem dać sobie spokój z miastem i wrócić na wieś?
Kategoria Polska / wielkopolskie, po zmroku i nocne, kraje / Polska, rowery / Trek

Przed weekendem

  22.82  01:10
Weekend zapowiada się gorzej niż początek tygodnia. Wyskoczyłem na chwilę, ale jakość powietrza była okropna, więc długo nie jeździłem. Mogłem w sumie wziąć kolarzówkę, bo ulice zdążyły wyschnąć. Może wpadłoby więcej kilometrów, gdybym pojechał gdzieś dalej od Poznania.
Mój napęd jest w opłakanym stanie. Od paru dni jeździ mi się bardzo ciężko. Nie wiem kiedy się tak zużył, bo jeszcze przed świętami było w miarę okej. Zdążyłem już skompletować wszystkie części do wymiany, tylko szkoda mi robić remont przed zakończeniem zimy.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Po dętki

  31.91  01:51
A potem po mieście. W końcu znalazłem dętki, więc poczułem się pewniej, gdy przyjdzie do awarii opon. Temperatura dzisiaj podskoczyła. Starałem się nie pędzić, a mimo to było mi za ciepło. Pora zmienić ubrania na lżejsze.
Pojechałem na Wartostradę, żeby zobaczyć objazd, który zauważyłem wczoraj. Ostatecznie zrobiłem pętlę po całej Wartostradzie. Potem wjechałem na Półwiejską, żeby sprawdzić jeszcze jedną drogę dla rowerów, którą też zauważyłem wczoraj. Na pierwszy rzut oka fatalnie to zorganizowali, ale muszę się przejechać jeszcze w przeciwnym kierunku, aby wydać ostateczny werdykt. Wjechałem na nowy odcinek drogi dla rowerów przy Nowej Wildzie. Ciekawe, gdzie jeszcze powstały inwestycje, które przegapiłem.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Nocą

  23.00  01:25
Miałem dzisiaj nie wychodzić na rower, ale nie wytrzymałem i wyszedłem późną nocą. Ulice były puste, śnieg zdążył w dużej mierze stopnieć od deszczu i dodatniej temperatury. Ruszyłem w kierunku Wartostrady. W centrum było jakby więcej śniegu niż w mojej okolicy.
Pojechałem na Ostrów Tumski, żeby sfotografować oświetlony most, a potem zauważyłem nowy odcinek Wartostrady. Już tak niewiele im zostało, aby połączyć całość w pętlę, choć już teraz wygląda na to, że powstał jakiś objazd, bo na ul. Garbary pojawił się pas rowerowy. Trzeba to kiedyś sprawdzić.
Ominąłem kocie łby na Starym Mieście i pojechałem przez Grunwald do domu. Osiedle Kopernika było strasznie zadymione. Nie mogę się doczekać lata, gdy skończy się to kopcenie w piecach. Wtedy zostanie mi denerwowanie się na gruzy jeżdżące po polskich drogach. Nawet teraz niektóre kopcą gorzej niż niejeden poznański komin.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Po opony

  15.13  00:56
Nadchodzi lekkie załamanie pogody, więc był to chyba ostatni dzień na czystą jazdę. Przynajmniej w tym tygodniu. Wyskoczyłem do sklepu po nowe opony, żeby mieć zapas, gdy stare się sprują, bo już jakiś czas temu zauważyłem defekty. Wydaje mi się, że przednia opona pamięta jeszcze Islandię.
Kolejny sklep, w którym nie mieli części. Nie udało mi się kupić dętek, więc będę miał powód, żeby ponownie wyskoczyć na rower. Temperatura miała wzrosnąć względem wczorajszej, ale było nadal poniżej -8 °C. Do tego miałem wrażenie, jakby pojawiło się zamglenie. Tylko do tego chyba temperatura powinna być inna. A może to był smog? Po wizycie w sklepie zrobiłem krótką pętlę po częściowo odśnieżonych drogach dla rowerów i wróciłem do domu się ogrzać.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, po zmroku i nocne, rowery / Trek

Sezon dziesiąty

  19.29  01:18
Już po raz dziesiąty zaczynam swój rowerowy rok. Przez jakiś czas odpoczywałem w rodzinnych stronach. Zostałbym tam dłużej, gdyby nie brakowało mi roweru. A skoro o nim mowa, to wpadłem na pomysł, że jeden z dwóch moich jednośladów zostawię u rodziny, aby nie mieć takich dylematów w przyszłości. W zamian jednak uzupełnię kolekcję o kolejny. Wpadł mi w oko jeden model i dzisiaj pojechałem po pracy do lokalnego przedstawiciela, by podpytać o to i owo. Zmrok zapada coraz później, więc było nadal widno, gdy ruszałem. Do tego zaczął sypać śnieg. Tak jakby brakowało go wszędzie wokół. Drogi dla rowerów były ociupinę odśnieżone, dużo z nich zostało posypanych solą.
W sklepie rowerowym dowiedziałem się, że rower będzie dostępny najszybciej na przełomie grudnia i stycznia, czyli za rok. Problem jest też z dostępem do części. To niewesołe wieści, bo mój łańcuch zaczął dzisiaj okropnie przeskakiwać, jakby kompletnie się zużył, więc powinienem rozważyć wymianę napędu przed latem. O dziwo problem zniknął, gdy wracałem do domu. Dowiedziałem się też jednej ciekawostki, że niektórzy wymieniają łańcuchy, kupując nowe. Kiedyś stosowałem metodę trzech łańcuchów, ale żeby zakładać nowy co miesiąc? Nie kalkuluje się, gdy podliczyć cenę nowych łańcuchów i wymiany napędu.
Pojechałem do centrum, żeby zrobić parę zdjęć. Trochę się pokręciłem, ale mróz szybko skierował mnie do domu. Wróciłem standardowo Wartostradą.
Podsumowując poprzedni rok, pierwszy taki, podczas którego nie byłem za granicą odkąd zacząłem swoją przygodę z turystyką rowerową. Nie był to zły rok, bo przejechałem moje roczne minimum, czyli 10 tys. km. (wyszło 10,2 tys. km). Udało mi się zorganizować jedynie dwie wyprawy. Latem ruszyłem na Mazury, aby wjechać na szlak Green Velo. Pokonałem połowę szlaku, aby wrócić na niego jesienią. Tej części nie wspominam najlepiej. Chyba upalne lato było przyjemniejsze.
Zapamiętałem kilka ciekawszych wycieczek. Kwiecistą wiosnę – chyba pierwszy raz będąc w Polsce, tak zachwycałem się kwiatami. Wycieczka na północ od Poznania, bo był to ładny, wiosenny dzień. Odkrycie drogi dla rowerów w Puszczy Noteckiej, na którą potem wielokrotnie wracałem. Urodzinowy przejazd z Mazur na Suwałki – jeden z przyjaźniejszych dni na Green Velo. Udało mi się znaleźć wrzosy. Podczas drugiej wyprawy po Green Velo odwiedziłem Przemyśl. Wszedłem na Łysicę. Po raz pierwszy spróbowałem geocachingu, choć od tamtego momentu nie rozwijałem tego hobby. Pierwszy i jedyny raz w tym roku odważyłem się też na wycieczkę z udziałem pociągu. A na koniec – w tym roku udało mi się przejechać stutysięczny kilometr z Bikestats.
Plany na bieżący sezon? Mam kilka. Parę realnych, parę nie. Wszystko zależy od rozwoju pandemii. W Polsce chciałbym przejechać Velo Dunajec oraz szlak „Zielona Odra”. Być może powtórzę to samo na szlaku Odra – Nysa po niemieckiej stronie, choć nie jestem pewien, czy przejadę go w całości. Resztę pomysłów zachowam do czasu ich realizacji.

Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, po zmroku i nocne, rowery / Trek

Poznań przed świętami

  19.24  01:03
Poznań jest już przystrojony do świąt. Wybrałem się do centrum, żeby popstrykać parę zdjęć. Pojawiły się te same ozdoby, co każdego roku. Niestety brak śladu po jarmarku. Prawdopodobnie w tym roku go nie będzie. Zacząłem przemarzać w palce, baterii w aparacie temperatura też przeszkadzała, więc wróciłem do domu.

Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Kategorie

Archiwum

Moje rowery