Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Na łyżwy

  34.59  01:47
2 lata temu wciągnąłem się w jazdę na łyżwach. Odwiedzałem lodowisko kilka razy w tygodniu. Zazwyczaj jeździłem na wypożyczonych, słabo naostrzonych, często mocno zniszczonych łyżwach. W końcu kupiłem własną parę, ale zanim zdążyłem je przetestować zamknęli wszystko, bo przyszła pandemia. Teraz jest dziwna zima, za oknem ciemno, deszczowo, wietrznie (miałem nadzieję, że wywieje smog, ale smród z rur wydechowych jeżdżących gruzów niestety został), więc postanowiłem znów zacząć spędzać swój czas na tafli lodu.
Miałem dużo czasu. Najpierw pojechałem po ochraniacz na łyżwy, a potem zrobiłem kółko po Wartostradzie. Garmin zdążył wyłączyć się kilka razy. Czemu to się zdarza tylko w Poznaniu?
Na łyżwach było super. No, prawie, bo za dużo jeżdżę, a za mało chodzę. Nieużywane na co dzień mięśnie bolały, więc często robiłem przerwy, ale na pewno nie był to ostatni raz na tafli, więc może poprawię swoją sprawność. Teraz minusy. Było strasznie dużo ludzi. Dużo więcej niż 2 lata temu, ale może to wina piątku. Potem podczas zejścia z tafli wybiłem sobie bark przez jedną idiotkę. Poczułem ten sam ból, co podczas wypadku w Japonii. Mam nadzieję, że mnie nie wyłączy z aktywności, bo nawet jazda na rowerze zaczęła być niekomfortowa. Potem dowiedziałem się, że mój licznik się zresetował, bo wrzuciłem go do plecaka, więc przez problemy z Garminem wszystkie dane są orientacyjne. Na koniec prawie uderzyłem w auto, które wymusiło na mnie pierwszeństwo. A miał być taki ładny dzień. Przynajmniej dzisiaj nie padało, bo łańcuch po ostatnich kąpielach w solance raczej nie podziękowałby mi.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa emobs
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

23:24 sobota, 29 stycznia 2022
Szachty są świetne. To znaczy już mniej, bo pamiętam je dzikie i niemal dziewicze. Czyli jeden wielki syf, ale bez tego cholernego betonu :)

Jakbyś kiedyś reflektował na spacer po Dębinie to daj znać. Aparat się przyda, bo niemal zawsze jest co focić :)
23:12 sobota, 29 stycznia 2022
Szachty mnie tak nie przyciągają, jak Ciebie Dębina, ale dzięki za propozycję :)
23:07 sobota, 29 stycznia 2022
To zdecydowanie rozumiem :)

Dla mnie idealnym połączeniem jest poranny rower, a potem spacer. Mam kilkaset metrów na Dębinę, więc samo się prosi :) U Ciebie chyba podobnie jest z Szachtami, więc warto spróbować :)
23:00 sobota, 29 stycznia 2022
Człowiek ciągle się zmienia, więc kto wie. Próbowałem różnych zainteresowań i nie wszystkie przetrwały próbę czasu tak dobrze, jak rowerowe wyprawy :)
22:44 sobota, 29 stycznia 2022
Andale - to tylko kwestia przyzwyczajenia. Szybki marsz naprawdę potrafi dać powera, jak go jeszcze połączysz z robieniem zdjęć i na przykład słuchaniem audiobooka, da się to lubić. Dodam, że też miałem podobne zdanie jak Ty, ale... chyba z wiekiem mi to przyszło :) No a Kropa to oczywiście w ogóle zmieniła podejście, bo pies niewybiegany oznacza noc nieprzespaną :)
10:09 sobota, 29 stycznia 2022
Poznań raczej Garminowi nie odpuści :P
Ja kiedyś całkiem dużo chodziłem, ale odkąd jeżdżę na rowerze, to mięśnie dolnych partii nóg zaczęły szybko się męczyć podczas (sporadycznych) spacerów.
00:49 sobota, 29 stycznia 2022
To mam nadzieję, że tego dnia wyczerpałeś limit pecha na cały rok, zdrówka życzę :)
Sam od jakiegoś dłuższego czasu też tak mam, że przez "rowerowanie" pewne partie mięśni odzwyczaiły się od chodzenia, zresztą mnie też spacery raczej nie sprawiają takiej satysfakcji, jak rower.
23:52 piątek, 28 stycznia 2022
Ty jeszcze masz czas na spacery? :D Chociaż z Kropą to nie ma wyboru :)
Ja jakoś nie umiem cieszyć się ze spacerów. Tylko jazda na rowerze daje mi endorfiny :)
23:26 piątek, 28 stycznia 2022
No pechowo, faktycznie :/

Oby kontuzja okazała się banalna - tego życzę.

Ja tam od co najmniej dwóch lat minimalizuję zimowe rowerowanie kosztem spacerowania. Polecam - masz fajne tereny zaraz obok, bierz aparat, przejdź się tymi jeszcze dzikimi (jak długo?) łąkami na Szachty, potem odwiedź Dębinę (może kiedyś uda się zgrać, pokażę mniej znane jej lokalizacje), a łyżwy? Można zawsze i wszędzie :)
Palmiarnia Poznańska
Brama Poznania

Kategorie

Archiwum

Moje rowery