Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

po zmroku i nocne

Dystans całkowity:43092.29 km (w terenie 3112.49 km; 7.22%)
Czas w ruchu:2238:16
Średnia prędkość:19.14 km/h
Maksymalna prędkość:70.40 km/h
Suma podjazdów:292100 m
Maks. tętno maksymalne:150 (76 %)
Maks. tętno średnie:160 (81 %)
Suma kalorii:108246 kcal
Liczba aktywności:530
Średnio na aktywność:81.31 km i 4h 15m
Więcej statystyk

Po Poznaniu, część 40

  40.89  01:49
Dzisiaj pojechałem na wschód. Przekroczyłem Wartę, potem do Krzesin i na północ. Pojechałem nad Maltę, przez Rataje, zahaczyłem o centrum i wróciłem do domu przez Grunwald. Jak na razie był to najgorętszy dzień w tym roku.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Prawie przez WPN

  34.67  01:34
Wyskoczyłem po pracy na chwilę, żeby się pokręcić pod Poznaniem. Było niemal bezwietrznie, więc pojechałem w kierunku Stęszewa. W Rosnówku wpadłem na pomysł, żeby pojechać do Wielkopolskiego Parku Narodowego. Początek zapowiadał się całkiem obiecująco, ale im dalej w las, tym droga stawała się coraz bardziej płynna, aż w końcu zdecydowałem o odwrocie. Błoto po horyzont to zabawa nie dla mnie.
Wydłużyłem dystans, jadąc przez Wiry. W Luboniu zatrzymałem się na chwilę w sklepie. Po wyjściu poczułem się, jakbym włożył głowę do komina. Brak wiatru sprawił, że gęsta chmura smogu wisiała wszędzie. Dzisiaj normy zostały przekroczone o kilkaset procent. Życie w tym kraju to nieustanny koszmar.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Pod Poznaniem, część 31

  36.52  01:45
Dzisiaj nawet meteo.pl nie dało rady, bo miało padać, a w ciągu dnia i słońce wyjrzało zza chmur. Do tego temperatura wynosiła 5 °C przez cały wieczór. Wyszedłem po pracy na krótką przejażdżkę. Drogi dla kaskaderów były mokre, ale ulice w większości suche jak pieprz. Tak z 80% dróg zachęcało dzisiaj do jazdy. Pojechałem na północ, a potem pociągnęło mnie wzdłuż drogi krajowej. Wieki tamtędy nie jeździłem, ale nic się nie zmieniło. Dalej wzdłuż ekspresówki i do domu. Chociaż ubrałem się lżej, to było mi dzisiaj za gorąco. A w weekend ma być jeszcze cieplej.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Mokro, mokro

  19.22  01:00
Miałem przeczekać opady, ale na dworze była tylko mżawka. No i mgła, jednak najgorsze były kałuże. Nie powstrzymały mnie jednak. Coś mi się stało z przerzutką, bo niespodziewanie przeindeksowała się, więc musiałem ją wyregulować. Przy okazji zauważyłem, że wtorkowo-odwilżowy wypad sprowadził na mój nowy napęd rdzę. Brr, chyba za dużo jeżdżę. Niech już się wypogodzi.
Pojechałem Wartostradą do centrum, aby dostać się na Stary Rynek. Myślałem, że będzie wyglądał bardziej bajkowo, ale jednak nie. Szkoda mi było roweru, więc zrobiłem szybki odwrót. Standardowo Grunwaldzką. Po wczorajszym deszczu znikła większość śniegu, ale pozostał brud.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

A jednak odwilż

  20.36  01:06
Liczyłem na resztki mrozu, bo za oknem padał śnieg, ale drogi były mokre. Zaczęła się odwilż. Już nie chciałem zawracać, więc ruszyłem na krótką przejażdżkę. Minąłem dużo kałuż, ale to koło lotniska było najgorzej. Na odcinkach dróg pokrytych ujeżdżonym śniegiem, który rozmarzłszy, zaczął być grząski bardziej niż piach na plaży. Dostałem się do Wysogotowa, gdzie pojawiła się mgła gęsta niczym zupa, ale przynajmniej śnieg przestał być problemem. Jeśli prognozy deszczu się nie zmienią, to będę miał kilka dni przerwy od roweru.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Na nowych oponach

  17.72  00:50
Zeskrobałem do solniczki sporo soli po wczorajszej wycieczce. Wymieniłem też opony w Treku. Przednia pamiętała Islandię, a tylną kupiłem po kilku dniach poszukiwań w Korei. Były już łyse i zdecydowanie brakowało im przyczepności. To na razie wszystko, co wymagało wymiany. Teraz pora na poprawę pogody.
Pojechałem na krótką wycieczkę, żeby wypróbować opony. Było zimno i śmierdząco, ale już jutro temperatura ma wskoczyć na plus. Niestety zapowiadane są też jakieś opady śniegu i deszczu. No nic, niech się wypada i zmyje sól z dróg. Wtedy będę mógł wyskoczyć gdzieś dalej ze spokojną głową.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Trek jak nowy

  9.88  00:39
Odebrałem mojego Treka z serwisu. Przetrzymali go parę dni dłużej, żeby sprowadzić łożyska do przedniej piasty, dzięki czemu obyło się bez wymiany całego koła. Wrażenia z jazdy jak zawsze – rower jak nowy. Wymieniłem napęd i manetki. Zmiana biegów stała się taka lekka. Tylko po poniedziałkowym opadzie śniegu nadal dużo go zalegało na drogach. Zawiodłem się, bo poprzednim razem szybko udrożnili drogi. Dzisiaj kilka razy zarzuciło tyłem roweru, ale dzięki niskiej temperaturze śnieg nie zapchał napędu i prawie spokojnie dotarłem do domu. Te -8 °C trochę przeszkadzało, bo nie sądziłem, że będzie aż tak zimno i za lekko się ubrałem, ale na szczęście niedogodność trwała tak krótko, jak moja wycieczka.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Kapeć ×4

  108.82  04:43
Dzisiaj były idealne warunki na rower. Przywitał mnie kapeć, który dodatkowo opóźnił wyjazd. Szukając pomysłu na wycieczkę, wpadła mi w oko pewna droga dla rowerów. Prognoza informowała o wietrze ze wschodu, więc ruszyłem na zachód. Jechało się całkiem dobrze. Wiatr z początku szalał ze wszystkich stron, choć potem się to nieco ustabilizowało. Byłem ciepło ubrany, więc komfort termiczny był na wysokim poziomie.
Najpierw kierowałem się na Buk, aby potem drogą wojewódzką dojechać do Opalenicy. Dalej lepszymi i gorszymi drogami dla rowerów dotarłem do Grodziska Wielkopolskiego. Odtąd było tylko gorzej. Koszmarne drogi dla rowerów wzdłuż drogi krajowej sprawiły, że do Wolsztyna w pewnym momencie znalazłem drogę na około. W sumie w tamtym momencie mogłem zrezygnować z Wolsztyna, ale odezwał się głód. Do tego zaczęło schodzić powietrze z tego samego koła, w którym rano zakleiłem dziurę. Uznałem, że jest za zimno, więc zacząłem robić postoje na zwiększenie ciśnienia w oponie. Działało to, dopóki nie zaczęło irytować. Zatrzymałem się dopiero w lesie, gdzie nie czułem przeszywająco zimnego wiatru. Wyciągnąłem z dętki kawałek szkła. Dokładnie obok tej samej łatki, którą założyłem wcześniej. Niestety moje zgrabiałe od zimna palce nie radziły sobie z nałożeniem opony po skończonym zadaniu, więc wspomogłem się łyżką. Ta najprawdopodobniej przytrzasnęła dętkę, dodając dodatkowe dwie dziury do bilansu.
Zbliżał się zmierzch, ale kontynuowałem jazdę, aż po chwili znów zabrakło powietrza w kole. Miałem dość. Okazało się, że klej – prawdopodobnie z zimna – nie złapał i połowa łatki się odkleiła. Spróbowałem ponownie i tym razem się udało. Powietrze nie schodziło już przez resztę wycieczki. Zdecydowałem jednak o odwrocie. Rozważałem między Zbąszynkiem i Nowym Tomyślem, ale wybrałem drugie miasto.
Wolsztyńskie drogi dla rowerów to jedne z najgorszych w Polsce. Beznadziejna nawierzchnia, brak spójnego przebiegu, znaki początku i końca w zupełnie przypadkowych miejscach. Horror dla rowerzystów.
Zimno zaczęło mi dokuczać. Długi postój na trzykrotne łatanie dętki, potem zimny wiatr, który chyba zaczął wiać z północy, temperatura przekraczająca -3 °C, a na koniec zamknięty nowotomyski dworzec sprawiły, że się telepałem z zimna w oczekiwaniu na pociąg. Całe szczęście miałem do niego tylko 10 minut, ale strój rowerowy kompletnie nie współgrał z warunkami. No nic, może następnym razem będzie lepiej.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, setki i więcej, dojazd pociągiem, rowery / GT

Sześćdziesiątka po pracy

  61.47  02:47
Wyskoczyłem na chwilę po pracy, ale tak się rozkręciłem, że kilometrów wyszło kilka razy więcej niż w planie. Ulice były suche, więc idealnie pod kolarzówkę. Pojechałem za miasto. Najpierw wzdłuż autostrady, a potem wzdłuż ekspresówki. Dalej mnie pociągnęło aż na Kiekrz. Tam stwierdziłem, że wystarczy, ale chciałem wrócić przez Piątkowo. Tamtejsze drogi dla rowerów na całej długości – aż do centrum – były przykryte grubą warstwą piasku. Z kolei cała droga przez Grunwald została wyczyszczona. Dziwnie te służby porządkowe w tym mieście działają.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Ostatnia na starym napędzie

  9.71  00:36
Pojechałem odstawić rower do serwisu, bo jazda stała się koszmarem.
Po ostatnich ulewach zniknął niemal cały śnieg. Sól pewnie też została zmyta, więc w weekend bardzo prawdopodobne, że w końcu uda mi się wyskoczyć gdzieś dalej. O ile nie zamarznę po drodze, bo temperatura leci na łeb na szyję w dół.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Kategorie

Archiwum

Moje rowery