Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

Wielkopolski Park Narodowy

Dystans całkowity:7439.52 km (w terenie 1208.71 km; 16.25%)
Czas w ruchu:354:42
Średnia prędkość:20.97 km/h
Maksymalna prędkość:56.53 km/h
Suma podjazdów:30347 m
Suma kalorii:25632 kcal
Liczba aktywności:111
Średnio na aktywność:67.02 km i 3h 11m
Więcej statystyk

Jesienny WPN

  40.30  02:26
Pojechałem do Wielkopolskiego Parku Narodowego, trochę po ostatnim śladzie. Było gorąco, a szlaki niemal puste. Spotkałem sporo ptaków (w tym pierwszy raz zimorodka) i kilka kotów. Nie jeździłem jednak długo, bo się zachmurzyło i nie chciałem powtórki z poprzedniej wycieczki. Po deszczowym weekendzie pozostało niewiele błota, ale najmocniej wybrudziłem rower i ubrania na osiedlu w Luboniu.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, terenowe, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / Fuji

WPN 4Q2022

  44.86  02:32
W tym kwartale jeszcze nie byłem w Wielkopolskim Parku Narodowym, więc tam się udałem. Było kilka jesiennych widoków, jednak jeszcze sporo drzew stało zielenią. Przejechałem się wzdłuż Warty, potem spacer szlakiem wzdłuż Jeziora Góreckiego. Chciałem pojechać nad „Trzcielińskie Bagno”, ale rozmyśliłem się przez brzydką chmurę. I tak deszcz złapał mnie kilka kilometrów od domu.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, terenowe, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / Fuji

Zakazany most

  42.26  02:05
Zmokłem podczas zakupów, więc nie chciałem wychodzić. Nie chciało mi się jednak siedzieć w domu, więc ostatecznie wyszedłem, chociaż na chwilę. Pojechałem do Wielkopolskiego Parku Narodowego, gdzie chciałem przespacerować się po szlaku. Słońce niestety szybko zaszło, więc nie zrobiłem ładnych zdjęć.
Mając jeszcze trochę czasu przed zmrokiem, pojechałem do mostu nad Wartą. Ruch wahadłowy nadal obowiązywał. Do tego wrócił zakaz wjazdu rowerem, a obok zakaz ruchu pieszego. Na chodniku z kolei zakaz wstępu na teren budowy. Jakiś debil zaprojektował tę organizację ruchu. Dodatkowo stary most zdążyli rozebrać, więc teraz przedostanie się przez Wartę jest nielegalne.
Pojechałem prosto do domu. W Czapurach natknąłem się na remont drogi, reszta wycieczki bez atrakcji.

Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, terenowe, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / Fuji

Chłodną wiosną w WPN-ie

  40.09  03:11
Od kilku dni mijałem znaki ostrzegające o zamkniętych ulicach, więc nie miałem ochoty pchać się do miasta. Pozostał Wielkopolski Park Narodowy. Przy tym wietrze i niskiej temperaturze był to optymalny cel.
Prószył śnieg, gdy ruszałem. Na szczęście tak drobny, że nie martwiłem się. Dostałem się do Wirów, a potem boczną drogą do parku. Potem przez Jarosławiec pojechałem do Jezior, błądząc odrobinę po nieznanych drogach. W oczy uderzała susza. Nawet mech w rezerwacie Grabina wyglądał tak nijak.
Wszedłem na szlak pieszy, który zauroczył mnie podczas jesieni. Wczesna wiosna nie robiła szału. Plusem był za to brak ludzi. Zdecydowałem się przespacerować szlakiem do końca. Obszedłem Jezioro Góreckie, potem przy Jeziorze Skrzynka i Jeziorze Kociołek, aż doszedłem do stacji kolejowej Osowa Góra. Trochę szkoda, że duża część tego szlaku jest niedostępna dla rowerzystów, zwłaszcza odcinki poprowadzone po szerokich drogach, ale widziałem tylu cyklistów, że chyba nikt nie sprawdza, czy ktoś porusza się na nogach, a nie na kołach.
Skoro znalazłem się na Osowej Górze, to nie mogłem nie wspiąć się na wieżę. Widoki były takie sobie. Tylko wiało. To był w sumie koniec wycieczki. Pojechałem prosto do domu, żeby się ogrzać.

Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, terenowe, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / Fuji

Zimowy WPN

  40.28  02:10
Napisałbym, czego to nie planowałem na ten weekend, ale przejdę od razu do opisu tej krótkiej wycieczki. Ruszyłem na południe ku Wielkopolskiemu Parkowi Narodowemu. Słońce oślepiało, a ulice były mokre. Trochę obawiałem się wjeżdżać w teren, ale nie było tak źle. Ziemia była zamarznięta, więc nawet piaszczyste odcinki nie stanowiły żadnego kłopotu. Przejechałem po szlaku wzdłuż Warty, a potem odbiłem na Puszczykowo. Chciałem zobaczyć drogę dla rowerów, która od paru lat plątała się po mapie w mało dostępnej okolicy. Okazało się, że to ścieżka rowerowo-edukacyjna. Dostrzegłem tylko jeden plan obszaru z oznaczeniem dla wtajemniczonych, że droga jest dla rowerów, więc musiałem omijać pieszych. Na końcu była ciekawostka w postaci znaku drogi dla rowerów, ale umieszczonym przy wejściu na drogę dla pieszych, którą widziałem oznaczoną na wspomnianym planie. Jak widzę po rowerzystach jeżdżących po szlakach dla pieszych czy w ogóle po drogach niebędących szlakami na terenie parku, to pewnie dyrekcji jest obojętne prawidłowe oznaczenie szlaków.
Żałowałem, że ruszyłem tak późno, bo słońce coraz rzadziej zerkało zza chmur, aż kompletnie zniknęło. Zrobiło się chłodno, więc pojechałem tylko do Jezior. Rozwalili wygodną drogę, która była alternatywą dla dziurawego asfaltu. Koszmarnie wytelepało mną. Potem jeszcze kawałek po betonowych płytach, dalej po szlakach i w Komornikach wjechałem na nową drogę dla rowerów. Krawężniki niewygodne, ale telepało zdecydowanie mniej, niż gdyby jechać drogą z płyt betonowych.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, terenowe, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / Fuji

Wieczorem przed mżawką

  55.86  02:25
Miało padać, ale zaryzykowałem i pojechałem do Stęszewa. Potem przez Mosinę z powrotem do domu. Od czasu do czasu pokropiło, ale dopiero na dwa zakręty przed domem zaczęło mżyć. Nie miałem dzisiaj szczęścia. Jeden niecierpliwy kierowca w Stęszewie mnie otrąbił, bo nie zauważyłem drogi dla kaskaderów po lewej stronie ciemnej ulicy. W Witobelu kretyni postawili znak drogi dla rowerów po lewej stronie śmieszki i z rozpędu prawie wjechałem do rowu. A w Luboniu jeden śmieć ściął zakręt podczas „wyprzedzania” i gdybym nie zahamował, to przejechałby mnie.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / GT

Nowości z Kórnika

  69.55  03:04
Miałem jechać na kolejną mikrowyprawę, ale straciłem entuzjazm. Wyszedłem późno i pojechałem do Kórnika. W końcu ukończyli budowę odcinka promenady z nowym mostem. Powrót po zmroku. Nie było najcieplej.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / GT

Po deszczu i w deszczu

  42.52  01:57
Padało, gdy obudziłem się, więc pospałem dłużej. Potem długo nie było nic, ale niebo wyglądało tak groźnie, że zwlekałem z wyjściem do późnego popołudnia. Gdy wyszedłem, ulice nadal były miejscami mokre. Wiało mocniej niż zakładałem, więc zmieniłem plan i zamiast do Stęszewa pojechałem standardową trasą do Rogalinka, aby schronić się od wiatru między drzewami. Tam zaczęło kropić, ale tylko przez chwilę. Dopiero gdy wróciłem do Poznania i dokręcałem do większego dystansu, zaczęło padać. Przemokłem, a deszcz ustał kilka minut po moim powrocie do domu.
Przy okazji, właśnie pobiłem swój rekord sezonu w dystansie, który do tej pory dzierżył rok 2015 z sumą 13,5 tys. km. Ciekawe, czy uda mi się zrealizować w tym roku zakładane 15 tys. km. I tak bieżący rok jest rekordowy pod względem liczby wycieczek rowerowych, bo ponad 200 wpisów miał do tej pory tylko rok 2017.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / GT

Przegapiona jesień w WPN-ie

  44.16  02:50
Nie byłem w Wielkopolskim Parku Narodowym od sierpnia, a po wczoraj nie miałem siły na dalekie wojaże. Wyjątkowo wsiadłem na gravel, żeby nie męczyć się w piachu. Był bardzo ciepły dzień.
Pojechałem przez Szachty, odkrywając ścieżkę, na której jeszcze nigdy nie byłem. Dalej przez Luboń, pod stacją kolejową, też pierwszy raz w kierunku południowym, aż dojechałem do celu. Wielkopolski Park Narodowym nie wyglądał najlepiej. Spóźniłem się i tylko nieliczne drzewa wciąż miały jakieś liście. Jednak im jednak dalej na południe, tym drzew wciąż okrytych liśćmi było coraz więcej. Może jednak nie byłem tam za późno, ale w tym roku przegapiłem jesień w tym parku.
Przejechałem cały szlak do Puszczykowa i ruszyłem w kierunku Jezior. Tam znów postanowiłem odkryć szlak wzdłuż Jeziora Góreckiego, którym jeszcze nigdy nie podróżowałem. Jest tam zakaz jazdy rowerem, ale idiotów, którzy pędzili na złamanie karku nie brakowało. Pomijając tych ignorantów, było tam bardzo spokojnie, a do tego uroczo. Nie wiem, jak mocno przyczyniła się do tego jesień, ale przypominał mi Słowackie Pieniny. Ach, ile jeszcze pięknych miejsc wokół Poznania czeka na odkrycie?
Rozważałem jeszcze pokręcić się po parku, ale słońce było na tyle nisko, że uroki złotej jesieni skrywały się w cieniu drzew. Pojechałem prosto do domu zanim nastał zmierzch. Szkoda, że czas letni nie mógłby zostać na stałe.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, terenowe, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / Fuji

Zakaz wjazdu rowerem 2

  42.19  01:38
Chyba dopadła mnie jesienna chandra, bo nie miałem niemal na nic ochoty. Wyszedłem przejechać się, bo rower jest odpowiedzią na wszystko. Za cel obrałem most nad Wartą. 2 miesiące temu napotkałem tam zakaz wjazdu rowerem. Ktoś tam szaleju się najadł, bo postawili kolejne zakazy wjazdu rowerem. Tym razem przed sygnalizatorem ruchu wahadłowego.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / GT

Kategorie

Archiwum

Moje rowery