Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

rowery / Fuji

Dystans całkowity:37342.16 km (w terenie 3196.47 km; 8.56%)
Czas w ruchu:1954:13
Średnia prędkość:16.89 km/h
Maksymalna prędkość:71.80 km/h
Suma podjazdów:222298 m
Liczba aktywności:590
Średnio na aktywność:63.29 km i 3h 35m
Więcej statystyk

Po Poznaniu, część 60

  22.94  01:19
Za oknem świeciło słońce, ale za mocno zwlekałem z wyjściem. Słońcem nacieszyłem się niespełna pół godziny, gdy naszły chmury i zaczął prószyć śnieg. Pojechałem na krótką przejażdżkę po mieście połączoną z krótkim spacerem.
Kategoria rowery / Fuji, Polska / wielkopolskie, kraje / Polska

Styczeń 2023 (Fuji)

  178.38 
Krótkie przejazdy.
Kategoria rowery / Fuji, kraje / Polska

Ścieżka przyrodnicza „Olszynki”

  33.94  02:10
Rok temu spodobało mi się w Parku Narodowym „Ujście Warty”, więc był to dobry moment na powrót. Szkoda tylko, że jazda pociągiem zabiera aż 3 godziny w jedną stronę. Zniecierpliwiony wysiadłem na wcześniejszej stacji i wjechałem na szlak w Świerkocinie.
Droga nic się nie zmieniła. Jechało się nawet dobrze, tylko trochę wiało w twarz. Mogłem wystartować w Kostrzynie, ale nie było najgorzej. Bardzo mało miałem szczęścia do zwierząt. Masa kaczek, jeszcze więcej łabędzi (kilka niemych i mnóstwo krzykliwych), gęsi próbowały maskować się w trawach, chyba nawet spłoszyłem kormorana, a w szuwarach coś biegało.
Na stacji w Niwce skręciłem ku ścieżce przyrodniczej „Olszynki”, gdzie znajdowały się drewniane kładki prowadzące przez podmokły las. Nie zafascynowały mnie jednak tak bardzo, jak ścieżki w Poleskim Parku Narodowym. Może byłem tam o złej porze.
Wróciłem na szlak biegnący po wale. Zorientowałem się, że mam niedużo czasu do pociągu powrotnego. Następny był 2 godziny później i dodatkowo jechał o godzinę dłużej, więc zdecydowałem się przyspieszyć ku Kostrzynowi. Końcówka szlaku i tak nie przyniosła niczego nowego. Zobaczyłbym więcej, gdybym wyruszył w środku nocy.

Kategoria rowery / Fuji, kraje / Polska, dojazd pociągiem, Polska / lubuskie, terenowe, Park Narodowy „Ujście Warty”

Po mokrym śniegu

  6.01  00:24
Rozpadało się, ale takim brzydko mokrym śniegiem, że zaplanowałem przejechać się tylko przez moment po Szachtach. Czasem zarzuciło mną na śniegowych koleinach, ale bez wywrotki. Przynajmniej rower nie był cały w śniegu, jak na początku zimy.
Dostałem nowy licznik od Sigmy. Tym razem model 14.0. Jestem dość rozczarowany. O ile przyciski przestały wyglądać, jakby miały za chwilę odpaść, a ekran zyskał ramkę utrudniającą zarysowanie, to zmienili podstawkę, że do drugiego roweru potrzebuję kupić nową. Przynajmniej nadajnik sygnału współpracuje, to nie będę potrzebował kolejnego. Do tego usunęli wykres wysokości, licznik segmentów, ustawienia oszczędzania baterii, co przy większym wyświetlaczu jest karygodne. Funkcjonalnie wrócili do modelu 14.12. Pewnie w kolejnym modelu dodadzą funkcje z 14.16, a zepsują coś innego i tak koło zgniłego marketingu będzie się kręcić. Chciwość producentów nie zna granic.
Wyszedłem później na łyżwy, więc dołączam parę zdjęć ze spaceru po mieście.

Kategoria Polska / wielkopolskie, kraje / Polska, rowery / Fuji

Do trzech lodowisk sztuka

  22.52  01:23
Padało chyba przez większość dnia. Potem czekałem, aż ulice przeschną i wyszedłem wieczorem. Zaplanowałem jedynie pojechać na łyżwy. Zajrzałem na Rynek Łazarski, gdzie przed świętami widziałem dekoracje świąteczne. Niestety spóźniłem się, bo nic nie zostało. Za to pod Międzynarodowymi Targami Poznańskimi było wciąż świątecznie. Tamtejsze lodowisko było jednak nieczynne. I tak za mocno wiało, żeby tam jeździć. Chwiałka miała brzydkie godziny otwarcia i nie miałem po co tam jechać, więc ruszyłem nad Maltę. Po drodze jeszcze rzuciłem okiem na postęp wykopków w centrum, trafiając na kolejne odkryte lodowisko na placu Wolności. Na Malcie było tłoczno, ale dobrze się jeździło.
Kategoria Polska / wielkopolskie, po zmroku i nocne, kraje / Polska, rowery / Fuji

Zbliżeniowy jabłkomat

  57.38  02:38
Wróciłem do Poznania. Prognoza pogody zapowiadała znośną jedynie sobotę. Musiałem pogodzić rower z innymi sprawami, bo jutro zakaz zarabiania pieniędzy, więc miałem tylko chwilę. Dawno mnie nie było na wschód od Poznania. Jakoś tak pojechałem, że wpadłem pod jabłkomat. W końcu można płacić zbliżeniowo, więc wziąłem coś na drogę i ruszyłem do domu.
Kategoria rowery / Fuji, Polska / wielkopolskie, kraje / Polska

Grudzień 2022 (Fuji)

  126.46 
Krótkie przejazdy.
Kategoria rowery / Fuji, kraje / Polska

Chwiałka

  40.12  02:17
Upuściłem licznik i jeden z przycisków odmówił współpracy. Wiedziałem, że to zbyt delikatna konstrukcja. Co za tandetę teraz robią. Będę musiał zrobić sobie niechciany prezent.
Pojechałem do centrum, żeby złapać trochę świątecznych zdjęć, ale w tym roku słabo to wygląda przez rozkopany Rynek. Odwiedziłem jeszcze lodowisko, złapałem kilka neonów i wróciłem do domu.

Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Zimowe bagno

  51.70  02:40
Ruszyłem się gdzieś poza Poznań. Wypadło na Trzcielińskie Bagno. Temperatura na minusie i z początku brakowało mi cieplejszej koszulki, ale potem rozgrzałem się bądź przyzwyczaiłem do warunków. Dojechałem do wieży widokowej, którą okupowali badacze spisujący nielicznych gości zimowego bagna. Jako że wiało z północy, to wolałem wrócić do domu, chroniąc się między drzewami. Tak po szlaku dookoła Poznania, potem wzdłuż Jeziora Góreckiego i wertepami wydostałem się z Wielkopolskiego Parku Narodowego, i wróciłem do domu rozgrzać się.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji, terenowe, Wielkopolski Park Narodowy

Poprószony Poznań

  23.98  01:26
Nad ranem chwilę poprószyło śniegiem, ale niewiele, więc wyszedłem na chwilę. W centrum było bardziej biało. Pojechałem jeszcze na Cytadelę, gdzie chodniki wysypali piachem zamiast solą.
Po powrocie do domu rzuciłem okiem na grafik lodowiska i zdecydowałem się zacząć swój sezon łyżwiarski. Dojechałem na miejsce uradowany, że zdążyłem… na koniec kolejki. Była tak długa, że odstałem w niej ponad pół godziny. Musiałem wejść z kolejną tercją. Szkoda, że tak mocno ograniczyli tygodniowy grafik.

Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Kategorie

Archiwum

Moje rowery