Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Takayama

5.4200:24
W prognozie pogody był brak deszczu w przedpołudniu, więc wymyśliłem, że pokręcę się po mieście. Wyszło w sumie więcej kilometrów pieszo niż na rowerze, ale rower nie wszędzie pasuje.
Przywitał mnie kapeć, więc znów zakleiłem dętkę, ale tym razem prawdziwym klejem. Nie wiem, może za krótko odczekałem albo stary klej źle się usunął, bo łatka po napompowaniu koła znów się odkleiła. Skończyła się moja cierpliwość i wymieniłem całą oponę, którą kupiłem jeszcze w Polsce wraz z kupioną wczoraj dętką. Pojechałem jeszcze do sklepu po nową, tak w razie problemów, ale na 2–3 miesiące powinienem mieć spokój.
Gdy dojechałem do turystycznej części miasta, do której w sumie mogłem dojść pieszo, zacząłem szukać miejsca do zaparkowania roweru. Niestety było to prawie niemożliwe. Upatrzyłem sobie kawałek gruntu przy rzece i pieszo ruszyłem na podbój budynków z okresu Edo. Już dawno nie widziałem tak wielu obcokrajowców, jak dzisiaj. Zszedłem uliczki wzdłuż i wszerz, ruszyłem też szlakiem turystycznym przez chramy i świątynie, a gdy zgłodniałem, poszedłem do baru na smaczny ramen. Miasto jest ładne, ale odwiedza je zbyt wielu turystów.
Kategoria kraje / Japonia, za granicą, Japonia / Gifu, wyprawy / Japonia 2017/2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ionag
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

00:50 wtorek, 6 marca 2018
To było wciąż to samo miejsce. Łatki samoprzylepne były do bani, a dziurawa dętka na nic mi się mogła przydać, więc oddałem ją razem ze starą oponą do serwisu rowerowego.
Ciekawe pytanie. Mandatów nie ma, każdy parkuje jak chce, nawet blokując chodnik, drogę, wejście do budynku. Nikt się tym nie przejmuje, ale są służby, które wypisują karteczki źle zaparkowanym rowerom i po kilku dniach taki rower jest zabierany. Widziałem również, że rowery zabiera się bez okresu upomnienia – przyjeżdża wtedy półciężarówka i pakują po kolei rowery na pakę. Co dalej? Nazywają to więzieniem dla rowerów. Aby odzyskać rower, należy wpłacić kaucję (mogę tylko zgadywać, że są one rzędu 30–60 zł).
Czasem chciałbym, żeby wszystkie te rowery zabrali do takiego więzienia, bo nierzadko nie da się przejechać przez samolubnych Japończyków, „bo ja tylko na chwilę”, „na godzinę”, „na pół dnia”.
08:06 poniedziałek, 5 marca 2018
Hahaha, ubawiłeś mnie tymi ciągłymi zmaganiami z powracającym uparcie kapciem :D Czy dziura była cały czas w tym samym miejscu, czy może było ich kilka? Wywaliłeś tą dętkę?
Jak tak pisałeś o braku miejsca do zaparkowania, to się zastanowiłem, czy można dostać mandat za źle zaparkowany rower? :)
Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy :)
Przez Osakę
Czy tu są niedźwiedzie?

Kategorie

Archiwum

Moje rowery