Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

kraje / Polska

Dystans całkowity:111257.17 km (w terenie 10117.11 km; 9.09%)
Czas w ruchu:4487:01
Średnia prędkość:19.77 km/h
Maksymalna prędkość:72.10 km/h
Suma podjazdów:537145 m
Maks. tętno maksymalne:165 (84 %)
Maks. tętno średnie:160 (81 %)
Suma kalorii:219415 kcal
Liczba aktywności:1508
Średnio na aktywność:73.78 km i 3h 22m
Więcej statystyk

Pochmurny WPN

  56.64  02:51
Mimo pochmurnej aury i groźby deszczu pojechałem z aparatem zapolować na kaczki. Dawno mnie nie było na Trzcielińskim Bagnie, więc tam ruszyłem. Tym razem teren był całkiem znośny, bo pojechałem na gravelu. Na miejscu było kilku hałaśliwych ignorantów, ale z wieży widokowej upatrzyłem sporo gęsi, dwa żurawie i dwie czaple, pewnie też kilka kaczek maskowało się tam. Niespiesznie skierowałem się ku domowi. Wybrałem dłuższą drogę po szlaku (prawie) dookoła Poznania, aby przejechać się przez Wielkopolski Park Narodowy. Drogi były koszmarnie zniszczone przez blachosmrody. Ciekawe, jak jeździłoby się tam na fatbike'u.
Kategoria Wielkopolski Park Narodowy, terenowe, Polska / wielkopolskie, kraje / Polska, rowery / Fuji

Sieraków: wiadukty

  111.00  05:21
Ruszyłem rano na dworzec w nadziei na złapanie pociągu. Była mgła, ale jechało się całkiem przyjemnie. Od paru lat zakup biletu na rower w biletomacie jest niemożliwy. Zwyczajnie po każdej takiej próbie biegłem do pociągu, by tam przepłacić. Dzisiaj kupiłem tylko bilet osobowy z planem dokupienia biletu na rower w pociągu, jak mi kiedyś poradzono. W składzie było 6 miejsc na rowery, z czego tylko 3 zajęte (wliczając mój). Z biletem konduktor miał drobny kłopot, bo – jak się okazało – wybrał bilet na przewóz bagażu, do którego dolicza się opłatę dodatkową, której chciałem w końcu uniknąć. Udało się to skorygować, ale pojawił się kolejny problem – opóźnienia. We Wronkach znalazłem się 45 minut po planowym przyjeździe. W końcu mogłem rozpocząć podróż.
Z początku planowałem dojechać gdzieś dalej do serca Puszczy Noteckiej, aby schronić się przed wiatrem, ale zabrałem kolarzówkę, więc musiałem kombinować. Ostatecznie wiatr okazał się nie przeszkadzać mocno, a może nawet wiał z innego kierunku niż prognozowano. Zrobiło się za to gorąco, więc bluza stała się zbędna. Obrana przeze mnie droga też nie była do końca utwardzona i zaliczyłem pierwszą tego dnia dawkę piachu oraz tarki.
W Sierakowie byłem niedawno. Wtedy zauważyłem wiadukty dawnej linii kolejowej. Po powrocie odnalazłem wiadukty w Chrzypsku Małym oraz w Nojewie. Chciałem zobaczyć je z bliska i stąd powstał pomysł na wycieczkę. Jechałem wzdłuż linii nr 368, biegnącej z Szamotuł do Międzychodu. Zobaczyłem kilka mniejszych mostów i wiaduktów. Odbiłem na chwilę w Łężeczkach, żeby zobaczyć punkt widokowy, a potem dojechałem do najładniejszego wiaduktu na trasie, a właściwie ażurowego mostu nad Oszczenicą. Nawet wdrapałem się na górę, żeby rzucić okiem na stan torów. Mam nadzieję, że kiedyś zrobią użytek z tej nieczynnej już linii (po cichu dopinguję, żeby powstała tam trasa rowerowa).
Wiadukt w Nojewie wyglądał tak jakoś zwyczajnie w porównaniu do pozostałych, które dzisiaj widziałem. Zaraz za nim znajdowała się rybna restauracja. Droga, ale byłem tak głodny, że nie mogłem wybrzydzać. Na koniec zajrzałem jeszcze na stację kolejową, na której prawdopodobnie powstaje muzeum.
Pozostał powrót do Poznania. Nie chciałem jechać przez Szamotuły, bo zaraz mi się znudzą, tak często przez nie przejeżdżam. Wybrałem Kaźmierz, potem kawałek drogi wzdłuż krajówki i końcówkę standardowo z Przeźmierowa.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, setki i więcej, terenowe, Puszcza Notecka, dojazd pociągiem, rowery / GT

Po Poznaniu, część 45

  28.07  01:13
Wiało, więc ociągałem się. Wyszedłem niechętnie wieczorem. Nie było łatwo, ale gdy już znalazłem się na rowerze, mogłem tak jeździć do zmroku. Było mniej wietrznie niż wcześniej. Dzięki temu odczuwalna temperatura była wyższa niż wczoraj. Pojechałem tylko na miasto i wróciłem przed nocą.
Zapomniałem się pochwalić, że wymieniłem hamulce ze standardowych Tektro na Shimano 105. Jak się cieszyłem podczas wymiany, że są lżejsze i pracują tak lekko i symetrycznie. Dopiero po skończeniu pracy dostrzegłem problem. Prawy klocek z tyłu ocierał o oponę. Nie miałem pojęcia, co się działo, aż dzisiaj pokręciłem śrubkami regulacyjnymi i okazało się, że fabrycznie za mocno dokręcili imbus. Wyregulowałem całość jeszcze raz i udało się doprowadzić hamulec do akceptowalnego stanu. Uważam, że nadal jest zbyt blisko opony, ale to koniec możliwości w tym rowerze. Nadal gryzę się z myślą o inwestowaniu w tę kolarzówkę, bo lakier odpryskuje w zbyt wielu miejscach, ale może poszukam warsztatu, który odrestauruje ramę.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Niepruszewo – Lusowo

  58.40  02:45
Był idealny dzień na rower. No, prawie, bo wiało. Ruszyłem pod wiatr, aby objechać Jezioro Niepruszewskie. Jechało się ciężko. Potem dopiero odczułem ulgę, gdy zmieniłem kierunek jazdy. Jeszcze odwiedziłem Jezioro Lusowskie. Zaliczyłem odrobinę terenu i wróciłem do Poznania. Zmrok zapada coraz wcześniej.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, terenowe, rowery / GT

Rowerem wpław czy jak?

  43.02  01:46
Wyszedłem na krótką pętlę. Po drodze myślałem, czy nie pojechać do Kórnika, ale chciałem coś porobić wieczorem. Pojechałem przez most nad Wartą. Tym razem niespodzianka, bo postawili zakaz wjazdu rowerem. Zgaduję, że przez paru nieporadnych rowerzystów zablokowali ruch dla wszystkich jednośladów. Co za bezmyślność. Postawiliby znak minimalnej prędkości 30 km/h, wyliczyli długość świateł i dali tabliczkę o możliwości skorzystania z pobocza, a nie jakieś zakazy. I tak byłem świadkiem, jak kierowcy jechali na czerwonym, więc może zajęliby się nimi, a nie utrudniali życie zwyczajnym ludziom? Przeszedłem poboczem cały most, nawet zrobiłem kilka zdjęć, a most był niemal cały czas pusty, bo z obu stron mieli ciągle czerwone. W tym czasie trzykrotnie przejechałbym go rowerem. Banda idiotów zarządza tym ruchem.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / GT

Szybka pętla

  48.53  01:45
Nie miałem dużo czasu na jazdę, więc wyskoczyłem na szybką pętlę. Noga podawała dobrze, mimo że było upalnie. Droga z Mosiny do Stęszewa okazała się mało przyjemna, bo wiało. Trzeba było jechać w przeciwnym kierunku. Trochę obawiałem się, że nie zdążę wrócić przed założonym czasem, ale byłem tylko kilka minut do tyłu. Gdyby nie 2,5 minuty na światłach i robieniu zdjęć, zdążyłbym. W sumie wyszła jedna z lepszych średnich w ostatnich latach.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / GT

10 tys. w 2021

  62.05  02:41
Wymieniłem przednie koło, wyczyściłem i przesmarowałem stery, i mogłem dalej jeździć. W Japonii założyli mi tylne koło Shimano Tiagra WH-R501. Chciałem kupić do pary ten sam model na przód, ale sprzedawali tylko komplety, więc zamówiłem jeden. Będę miał na przyszłość, gdy tylna obręcz bardziej się zetrze. Dzisiaj przyszły jeszcze nowe hamulce, więc kolejny wieczór spędzę na majsterkowaniu. Już wiem, że będą kłopoty, bo wcześniej próbowałem poluzować śruby, ale zapiekły się.
Pojechałem wykonać swój plan z wczoraj, tylko tym razem ominąłem przeklęte centrum Poznania. Przez Szczepankowo dojechałem do Swarzędza, a potem przez Wierzenicę – gdzie oślepił mnie pył z kombajnu – dotarłem do Mielna. Dalej standardowo przez Koziegłowy i poznańskie Rataje wróciłem do domu. W tym roku 10 tys. km wypadło wcześniej niż rok temu. Założyłem plan pokonania rekordowych 15 tys. Oby się udało.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia

  18.71  00:51
To miał być dobry dzień. Miałem pojechać do Zielonki, aby dokręcić do 10 tys. km w tym roku, ale ledwo przejechałem przez centrum i na prostej drodze jedno zero na elektrycznej hulajnodze wjechało prosto we mnie. Jechałem zgodnie z przepisami po prawej stronie, a on najpierw jechał środkiem, by w ostatniej chwili skręcić we mnie. Cały impakt poszedł na przednie koło, więc nic mi się nie stało, ale szkoda roweru. Wyrwany nypel, wygięty szybkozamykacz, wykręcona kierownica. Najbardziej martwi mnie karbonowy widelec, który mógł stracić wytrzymałość po zderzeniu. Tylko wyciągnąłem telefon, a sprawca już uciekał. Nie mogłem go gonić, bo spadł mi łańcuch. Policja przyjechała po ponad godzinie. Spisali raport i zastanawiam się, jak szybko umorzą postępowanie z powodu niewykrycia sprawcy. Powolnym tempem wróciłem do domu. Dobrze, że dzisiaj przyszły nowe koła.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Strykowo – Pecna

  77.77  03:18
Przyjemny dzień, ciut cieplejszy niż wczorajszy, wiało nie wiadomo skąd. Pojechałem na południe, bo dawno mnie tam nie było. Tak dawno, że wyremontowali drogę z Konarzewa do Trzcielina. Za Strykowem wjechałem na nieznane mi drogi. Przydałaby się mapa. Wiedziałbym, gdzie mnie jeszcze nie było. Kiedyś rysowałem ścieżki na mapie wojewódzkiej. Szkoda, że gdzieś ją zapodziałem.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / GT

Jabłkomat

  54.04  02:21
Chwilę popadało, temperatura spadła. Gdy ruszyłem, niebo było czyste, a ulice suche, ale im dalej na wschód, tym więcej kałuż. Pojechałem do Rabowic zobaczyć jabłkomat. Były w nim soki z jabłek, musy jabłkowe i śliwki, ale zawiodłem się, bo automat nie przyjął moich pieniędzy. Cóż, nie zarobili. Na tablicy informacyjnej zauważyłem, że sezon zaczyna się 15 sierpnia, więc warto tam wrócić. Może automat zmieni zdanie i zacznie przyjmować gotówkę.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Kategorie

Archiwum

Moje rowery