Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

kraje / Polska

Dystans całkowity:111070.90 km (w terenie 10068.58 km; 9.07%)
Czas w ruchu:4476:46
Średnia prędkość:19.77 km/h
Maksymalna prędkość:72.10 km/h
Suma podjazdów:536682 m
Maks. tętno maksymalne:165 (84 %)
Maks. tętno średnie:160 (81 %)
Suma kalorii:219415 kcal
Liczba aktywności:1506
Średnio na aktywność:73.75 km i 3h 22m
Więcej statystyk

Wrzesień 2023 (GT)

  17.99 
Krótkie przejazdy.
Kategoria kraje / Polska, rowery / GT

Pod Poznaniem, część 47

  40.04  01:32
No to lecimy. Wyskoczyłem na moment, pokręciłem się po okolicy. Widziałem kilka absurdów. Wystarczy.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Powrotne Biedrusko

  59.07  02:40
Wróciłem do Poznania. W końcu mogłem wsiąść na kolarzówkę. Ruszyłem na północ, starając się omijać remonty. Garmin oczywiście – po pół roku spokoju – wyłączył się dwukrotnie w tych samych miejscach, co zwykle. Przeklęte miasto.
Ruch na drodze do Biedruska był absurdalny. Odwiedziłem wjazd na dawną drogę przez poligon. Zahaczyłem jeszcze o jedno osiedle, ale wyłożyli je tak niebezpiecznym brukiem (opona mieściła się między szczelinami), że była to moja ostatnia wizyta tamże.
Postanowiłem wrócić drugą stroną Warty. Zaskoczyły mnie śmieszki skaczące z lewa do prawa. Dodatkowo zostały bezmyślnie wyłożone kostką (no, poza krótkim odcinkiem przed Czerwonakiem). Jednak wolałem spokój w mieście powiatowym.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Późne „Czahary”

  85.84  04:12
Wyskoczyłem po południu z planem odwiedzin „Czahar”. Pomyślałem, by pojechać szlakami przez lasy. Najpierw znośnym niebieskim rowerowym, potem zapomnianym żółtym pieszym. Natura przejmuje drogę, że ciężko było się po niej poruszać. Dojechałem do kładek nad Uherką. Druga była uszkodzona, a na brzegu leżała część świeżo pociętej kładki. Czasem mnie korci, żeby zbudować normalną kładkę w miejscu dawnego mostu, ale po takich widokach mi przechodzi.
Atrakcje w postaci pokrzyw, krzewów różanych i bujnej roślinności skończyły się, ale pojawiły się inne: piachy. Dzisiaj miałem dużo szczęścia do takich dróg. Brakowało alternatyw, więc jakoś przez to przebrnąłem.
Dotarłem do „Czahar”. Było późno, więc słońce świeciło nisko nad horyzontem. Zrobiłem ósemkę po kładkach, bo szlak dawał taką możliwość. Ładnie się prezentował. Choć po niebie krążyły groźne chmury, to nic z nich nie spadło. Udało mi się wrócić przed nocą.
Kategoria Poleski Park Narodowy, terenowe, rowery / Trek, Polska / lubelskie, kraje / Polska, Chełmski Park Krajobrazowy

Szutrowy ChPK

  45.45  02:04
Było gorąco, więc wyszedłem dopiero wieczorem. Może nawet za późno, bo w lesie było chłodno. Dawno nie jechałem szlakiem przez Chełmski Park Krajobrazowy. Zniszczone drogi pokryli szutrami, choć słabej jakości, bo już są sporadyczne dziury.

Kategoria terenowe, rowery / Trek, Polska / lubelskie, kraje / Polska, Chełmski Park Krajobrazowy

Zamknięte „Spławy”

  87.64  04:00
Dostałem podwózkę pod Lublin. Skoro tak, to po drodze był Poleski Park Narodowy. Czemu go – ponownie – nie odwiedzić? Było gorąco, choć to już nie letni skwar.
Obrałem za dzisiejszy cel ścieżkę „Spławy”. Ostatnim razem byłem tam niemal rok temu. Na parkingu w Starym Załuczu zastałem mnóstwo ludzi. Zjadłem coś w barze i wszedłem na szlak. Zaskoczyła mnie duża liczba osób idących pod prąd. Widoki nie różniły się od tych z zeszłego roku (poza tym, że używałem wtedy starego aparatu).
W końcu dotarłem do jeziora, gdzie była nawrotka i dalej ścieżka biegła przez leśne mokradła. Niestety ten odcinek został zamknięty z powodu jakichś prac drogowych. Zero dalszych informacji. Sugerowali powrót tą samą drogą (czyli rzekomo pod prąd) lub dłuższy dystans po czarnym szlaku. Oczywiście wybrałem wariant urozmaicony. Droga wiodła przez las, potem przez wioskę, aż dotarłem do tej rozkopanej drogi. Nie zatrzymał mnie żaden znak, więc zamknięcie części szlaku było irracjonalne.
Dalsza droga bez niespodzianek. Wróciłem przed nocą.
Kategoria rowery / Fuji, Polska / lubelskie, Poleski Park Narodowy, kraje / Polska

Sierpień 2023 (Fuji)

  27.97 
Krótkie przejazdy.
Kategoria kraje / Polska, rowery / Fuji

Ścieżka „Obóz Powstańczy”

  106.83  05:23
Mimo gorąca ruszyłem do Poleskiego Parku Narodowego, by przespacerować się po ostatniej ścieżce. Do Sawina miałem z wiatrem, potem najczęściej pod wiatr. Znalazłem skrót, który nie przypadł mi do gustu, bo na paru odcinkach musiałem walczyć z piachem. Standardowo przespacerowałem się po ścieżce „Czahary”. Latem nie jest taka atrakcyjna. Przejeżdżając obok ścieżki „Dąb Dominik”, nie omieszkałem odwiedzić również jej.
Po starym asfalcie dotarłem do parkingu przed najbardziej odizolowaną ścieżką przyrodniczo-historyczną w parku – „Obozem Powstańczym”. Zostawiłem rower i ruszyłem. Kompletnie nie było czuć, że szlak rozpoczął się. Szedłem po rozjeżdżonej ciężkim sprzętem drodze. Byłem jedynym turystą i towarzystwo umilały mi komary oraz młode żabki. Mimo historycznego charakteru tego miejsca liczba tablic informacyjnych była niedostateczna. W końcu pojawiły się nawet drewniane kładki, które nie były tak wąskie, jak to sobie wyobrażałem. Nawet odrobinę dodały do atrakcyjności temu szlakowi. Może gdyby nie pora roku, to byłoby tam ładniej.
Nie wiedzieć kiedy niebo pokryła warstwa groźnie wyglądających chmur. Na dalszą drogę wybrałem niebieski szlak rowerowy, który na mapie parku widniał jako szlak konny, ale po pewnym czasie zmienił się w czarny szlak pieszy, który doprowadził mnie do ścieżki rowerowej „Mietiułka”. Droga niezmiennie nie była wygodna, potem pojawiło się trochę piachu i w końcu wydostałem się do cywilizacji, wróciwszy do domu chwilę po zapadnięciu zmroku. Chmury tylko groźnie wyglądały i zdążyły odsłonić zachodzące słońce.

Kategoria Chełmski Park Krajobrazowy, kraje / Polska, Poleski Park Narodowy, Polska / lubelskie, rowery / Fuji, setki i więcej, terenowe, po zmroku i nocne

Chmielaki Krasnostawskie

  118.55  06:08
Kolejny gorący i parny dzień. Chmury dzisiaj były od rana, ale znów po złej stronie horyzontu. Ruszyłem na północ, bo na wschód trafiłbym do Zwierzyńca, skąd prawdopodobnie wróciłbym się po śladzie z pierwszego dnia wyprawy.
Szukając spokojnych dróg, trafiłem na leśne ścieżki. Były zbyt rozjeżdżone i grząskie. Uciekłem na takie stare, usłane ściółką i korzeniami, choć miejscami porośnięte wysoką trawą, której unikam jak ognia. Wyniosłem się szybko i resztę trasy pokonałem w towarzystwie aut.
Na dzisiaj prognozowali kolejne burze. Po południu w końcu chmury skryły słońce. Gdzieś na horyzoncie widziałem deszcz, aż i na mnie spadło parę kropel. Długo się nie nacieszyłem, bo słońce wróciło. Dopiero przed Krasnymstawem zauważyłem parę kałuż, do których później doszły mokre drogi, aż wjechałem w deszcz. Na szczęście z pustego nieba, więc nie mógł trwać długo. W centrum miasta zaskoczyły mnie Chmielaki, których reklamę wszak widziałem tydzień wcześniej. Nie wytrzymałem tam długo. Pomijając, że jest to impreza alkoholowa, na którą rodzice przyprowadzają dzieci, to imprezy masowe powinny być wolne od dymu. Chodzące pety zatruwają nie tylko osoby postronne, ale też nieświadome dzieciaki.
Przestało padać za miastem. Prognoza deszczu na wieczór nie sprawdziła się, więc wróciłem suchy. Z pewnością będę chciał powtórzyć taką wyprawę z chodzeniem po górach.

Kategoria kraje / Polska, Polska / lubelskie, rowery / Fuji, setki i więcej, terenowe, wyprawy / Bieszczady 2023, z sakwami

Biłgoraj

  98.23  04:46
Kolejny gorący i parny poranek. Kolejna prognoza burzy. Dzisiaj nawet dostałem alert pogodowy o gradzie. Nie wiedzieć kiedy w Leżajsku miałem połowę trasy w nogach. Marzyłem o odrobinie cienia, ale drogi nie biegły przez lasy. A jak już biegły, to wpakowałem się w takie piachy, że Bory Tucholskie mogłyby pozazdrościć. Pojawiły się nawet chmury, ale po złej stronie horyzontu i tylko ładnie wyglądały.
Dotarłem do Biłgoraja i przejechałem się po centrum, odwiedzając kilka zamkniętych atrakcji. Pół godziny po zatrzymaniu w motelu zaczęło kropić. Burza przeszła bokiem.

Kategoria kraje / Polska, Polska / lubelskie, Polska / podkarpackie, rowery / Fuji, wyprawy / Bieszczady 2023, z sakwami

Kategorie

Archiwum

Moje rowery