Szkockie Bieszczady z niespodzianką

Niedziela, 23 czerwca 2024 · Komentarze(11)
Poranek był pochmurny, ale długo się tym nie nacieszyłem, bo zrobiło się niemal bezchmurnie i upalnie. Nie wiedzieć kiedy słońce spaliło mi twarz.
Kemping leżący daleko od mojego planu przyniósł niespodziankę w postaci kolejnych widoków. Dzisiaj zorientowałem się, jak bardzo są podobne do Bieszczad. Minusem były dwa podjazdy. Przynajmniej przyniosły widoki, i to nie byle jakie.
Wróciłem do rzeki Dee. Szlak z wczoraj przepadł, ale pojawiły się nowe. Niestety jeszcze bardziej teoretyczne, bo trudno tu szukać oznaczeń szlaków. Najpierw po zboczu doliny, potem przez samą dolinę. Droga czasem nudna, czasem ciekawa. Przekroczyłem kilka niewymagających brodów, aż pojawił się taki, że trzeba było zdjąć buty. Na drugim brzegu okazało się, że niepotrzebnie, bo szlak odbił wcześniej. Zawróciłem i tu się zaczęła niespodzianka. Do tej pory jechałem drogą, ale szlak zmienił się w ścieżkę. Najpierw nawet przejezdną, potem zaczęła pokazywać charakter i wymóg posiadania lekkiego MTB. Dalej to już w ogóle jakość odleciała i widziałem wiele śladów pchanych rowerów. Pokonywałem mnóstwo cieków, kałuż, błota. Dobrze, że miałem nieprzemakalne buty, ale i tak był to dramat. Brak alternatyw stawiał mnie w złym położeniu.
Myślałem sobie: byle do przełęczy, potem: byle do wodospadu. Nic, nadal był to szlak bardziej pieszy niż rowerowy. Do tego brak zasięgu w telefonie i zbliżający się wieczór. Momentami zastanawiałem się po co mi to było. Gdy w końcu pojawiły się drogi, to nie były zbyt przejezdne. Nie chciałem zawracać, jak w Norwegii. Pokonywałem kolejne drogi. Czasem szersze, czasem węższe, po płaskim i po strasznych zboczach. Nierzadko musiałem pchać ciężki rower. Parę razy wywróciłem się czy zachwiałem niebezpiecznie na zboczu. Poza małymi brodami, na których najwyżej moczyłem buty czy musiałem ściągać sakwy, były do pokonania jeszcze dwa, które okazały się nieco głębsze. Rower stanął w połowie w wodzie, sakwy to samo, mnie się kończyły duże kamienie pod stopami, więc wody zrobiło się nad kolana, że nawet podwinięte spodnie zamoczyłem. Co za przygoda. Przynajmniej sakwy były szczelne.
Zaczęło zmierzchać. Temperatura spadła poniżej 10 °C. Ścieżki zaczynały zmieniać jakość. Czasem lepsze, czasem gorsze, ale w końcu doprowadziły mnie do mostu. Za nim uszczęśliwił mnie asfalt. Lichy, ale w końcu mogłem jechać. Wyliczyłem, że pchanie i ciągnięcie roweru trwało 8 km.
Wspomniałem już, że od wjazdu na nieszczęsną ścieżkę nie spotkałem ani jednego człowieka? Na kolejnych drogach również. Dojechałem do zarezerwowanego kempingu po północy. Rozbiłem się po cichu w świetle gwiazd.

Komentarze (11)

Dzięki, niektóre są wymagające pod kątem przygotowania :)

andale 22:47 niedziela, 28 lipca 2024

Kamienne mosty są wyjątkowe piękne. Wspaniałe tereny.. Doceniam Twoje wpisy, nie tylko świetne zdjęciowo, ale też jakościowwo bardzo staranne.

Marecki 22:17 niedziela, 28 lipca 2024

Oj, zapadnie :)

andale 16:50 poniedziałek, 22 lipca 2024

Jak tam ładnie! Taka długa wędrówka z rowerem na pewno dłużej zapadnie w pamięci ;)

Kolzwer205 14:20 poniedziałek, 22 lipca 2024

Wiele się nauczyłem o szlakach w Szkocji. Nie jeździ się nimi :)
Ogólnie krajowe szlaki oznaczone numerami biegną po drogach, a te teoretyczne są tylko dla MTB, ale potrzebowałem kilku prób do załapania tego :)

andale 00:56 poniedziałek, 22 lipca 2024

Holy... bike! :) Ależ rzeż (to już po polsku) :)
Szacun, że się doczłapałeś, czy tam dopłynąłeś :)
Ale dzięki za relację, widoki i info, że tam... szosą chyba nie warto :)

Trollking 00:10 poniedziałek, 22 lipca 2024

Nie muszą. Latem jest mnóstwo aktywnych rowerzystów, którzy publikują swoje wpisy, więc niełatwo jest podążać za każdym :)

andale 22:04 niedziela, 21 lipca 2024

Wielu czytelników to docenia, może tylko nie wszyscy dają temu wyraz.

yurek55 21:38 niedziela, 21 lipca 2024

Najgorsze, że takie opisanie każdego zdjęcia kosztuje mnie sporo czasu i wychodzi mi kilka godzin na każdy wpis, ale cieszę się, że ktoś to docenia :)
Z mojego doświadczenia Szkocja jest bardzo deszczowa, więc takie autobusy raczej nie sprawdziłyby się. Pewnie dlatego nie widziałem ich.

andale 20:35 niedziela, 21 lipca 2024

Jeżdżą tam autobusy big bus tour hop on?z takich autobusów mega fajnie się zwiedza,bez dachu wiatr we włosach fajnie wysoko na tym piętrze,tak bym chętnie takim pietrowcem sobie Szkocję zwiedził.

Gość 19:49 niedziela, 21 lipca 2024

Krajobrazy piękne, dużo mieszkałem w Anglii a jakoś nie przyszło mi nigdy do głowy że Szkocja jest tak piękna i warto ją zwiedzić,co do przygody z pchaniem roweru,po powrocie z takich wypraw często z takich "przygód"puzniej się śmieje, mało przyjemne 8km na ale i takie coś jest potrzebne na wyprawie aby było ciekawiej i wymagająco.Duzy plus że również każde Twoje zdjęcie jest opisane gdzie było zrobione,tak trzymaj.Niech się kręci dalej powodzenia

Gość 19:42 niedziela, 21 lipca 2024
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa razpr

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]