Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

po zmroku i nocne

Dystans całkowity:43836.85 km (w terenie 3118.26 km; 7.11%)
Czas w ruchu:2273:34
Średnia prędkość:19.17 km/h
Maksymalna prędkość:70.40 km/h
Suma podjazdów:296458 m
Maks. tętno maksymalne:150 (76 %)
Maks. tętno średnie:160 (81 %)
Suma kalorii:108246 kcal
Liczba aktywności:555
Średnio na aktywność:78.99 km i 4h 07m
Więcej statystyk

Ostrzejszy Poznań

  34.21  01:43
Było mi za gorąco, mimo że ubrałem się lżej. Nie padało, więc pojechałem pokręcić się chwilę po mieście, a potem skoczyłem na lodowisko. Łyżwy naostrzyłem kilka dni temu. Było za dużo ludzi, ale pewnie wina piątku, bo same ferie na Chwiałce nie wzmogły ruchu w środku tygodnia. Ostatnie kilometry przejechałem w deszczu, który pojawił się o kilka godzin za wcześnie.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Nieostry Poznań

  33.79  01:49
Było chłodniej niż wczoraj, ale przynajmniej sucho. Ruszyłem nad Wartę, by zobaczyć prawobrzeżny przebieg Wartostrady. Było nieco więcej wody niż w weekend i dużo więcej niż przed dwoma laty. Pokręciłem się chwilę po mieście. Chciałem naostrzyć łyżwy, ale dowiedziałem się, że we wtorki jest nieczynne. W drodze powrotnej zajechałem na Ligawę i przeraziłem się, bo było więcej ludzi niż w jakikolwiek weekend. Wróciłem tam godzinę później i zaskakująco była tylko garstka łyżwiarzy.

Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Brudny Poznań

  33.88  01:44
Było mokro, ale ponieważ słońce coraz później zachodzi, to wyskoczyłem po pracy na szybki rower. Niestety kałuże i błoto na śmieszkach oraz poboczach nie przyniosły frajdy, więc cała ekscytacja z wyjścia szybko opadła.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Po Poznaniu, część 62

  33.83  01:50
Wróciłem do Poznania, bo brakowało mi jazdy na łyżwach. Coraz mniej podoba mi się podróżowanie pociągami. Jechałem jakimś nowym, aż poczułem chorobę lokomocyjną.
Gdy trzymał mróz, jeździło się super, ale to się skończyło. Gołoledź w tym roku była mniej dokuczliwa. Za to deszcz, który potworzył kałuże z solą i piachem, przestał zachęcać do kręcenia. Łańcuch tylko trzeszczał.
Miałem trochę czasu do zabicia, więc pokręciłem się po mieście i pojechałem na Chwiałkę. Tam stanąłem w długiej kolejce do kas, ale po kilku minutach zrezygnowałem. Kolejka się podwoiła, a ja pojechałem na Ligawę. Tam bilet kupiłem bez stania, ale mogłoby się wydawać, że na lodzie było tyle samo ludzi, co na pierwszym lodowisku, które jest znacznie większe.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Kładka w Owińskach

  51.24  02:44
Podczas szukania informacji o powstającej kładce w Poznaniu trafiłem na informację o ukończonej w tym roku inwestycji w Owińskach. Wjechałem na Nadwarciański Szlak Rowerowy. Obawiałem się błota, ale na jedyny jego ślad trafiłem tylko przy zabudowaniach. Kładka była ładna tylko na wizualizacji, ale może to wina zimy. Przedostałem się do Owińsk i wróciłem po nowej drodze dla kaskaderów do Poznania.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji, terenowe

Ostatnia przed zimą?

  28.76  01:32
Wyszedłem na chwilę, by przyjrzeć się ostatnim podrygom jesieni w Poznaniu. Prognoza na niedzielę przewiduje śnieg.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

W końcu jesiennie

  31.93  01:38
Wróciłem do Poznania. Rozważałem wyskoczyć gdzieś dalej na weekend, ale prognoza pogody mnie zniechęciła. Nawet zaczęło kropić, gdy wyszedłem. Po pracy szybko robi się ciemno, więc urwałem się wcześniej, żeby uchwycić odrobinę jesieni, skoro łaskawie zawitała w mieście. Wybrałem oczywiście Lasek Marceliński. Dużo drzew straciło liście, ale były też te w pół zielone. Potem objechałem miasto i skoczyłem do tunelu na Junikowie. Lodowisko na Malcie już stoi, więc pewnie zastąpię rower łyżwami.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Park Śląski jesienią

  19.94  01:20
Miało padać, więc zatrzymałem się na dwa dni. Przespacerowałem się do Planetarium Śląskiego, by odświeżyć swoją wiedzę o wszechświecie. W międzyczasie przestało padać, więc po wykładzie wróciłem po rower i wybrałem się na krótką przejażdżkę. Przejechałem się po Parku Śląskim, który przypomina mi Lasek Marceliński. Odwiedziłem jeszcze Świętochłowice zanim się ściemniło. Czas zimowy jest zły.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / śląskie, rowery / Fuji, wyprawy / Wokół Tatr 2023

Pieniny

  63.44  04:13
Prognoza na dzisiaj nie była najlepsza. Słońce rzadko wychodziło zza chmur. Ruszyłem po szlaku Velo Dunajec do Pienin. Wybetonowali go, postawili kilka wiat. Niestety jesień zdążyła przeminąć, zostawiając tylko kilka brązów. Przynajmniej ludzi nie spotykałem wielu.
Ruszyłem na północ, nadal po szlaku. Zaczęło padać. Z początku chowałem się pod wiatami, ale gdy woda dostała się do butów, zaczęło mi być wszystko jedno. Jechałem pod górę, aby dostać się do noclegu. Deszcz kilka razy ustał, ale nie na długo. Oby wypadało się do jutra.
Kategoria góry i dużo podjazdów, kraje / Polska, kraje / Słowacja, po zmroku i nocne, Polska / małopolskie, rowery / Fuji, wyprawy / Wokół Tatr 2023, z sakwami, za granicą

Humorzaste Tatry

  111.43  06:35
Wczoraj opaliłem się w jesiennym słońcu, a dzisiaj chmury szybko zakryły niebo. Ruszyłem do Popradu po starym śladzie. Drogi nic się nie zmieniły. Pokręciłem się chwilę po mieście i ruszyłem dalej, wpadając na kolejne znajome okolice. Chmury tylko chwilami pozwalały słońcu oświetlić szczyty Tatr. Te przyćmiewały swoim majestatem wszystkie inne widoki wokół.
Chciałem coś zjeść, ale znalezienie restauracji z bezpiecznym miejscem dla roweru okazało się trudne. Wypatrzyłem coś pod Tatrami i zacząłem podjazd. Wiatr, który przez cały dzień był odczuwalny mniej lub bardziej, zaczął dokuczać.
Zjadłem ciepły posiłek i poczułem zmęczenie, choć nie miałem nawet połowy podjazdu w nogach. Szlak uciekał na leśne ścieżki. Był wymagający, ale przynajmniej nie czułem oddechu kierowców na karku. Złapał mnie zmierzch, więc zrezygnowałem z kolejnych dróg w lesie. Niestety mieszkańcy zdążyli nasmrodzić i jechałem przez ten gryzący smog. Potem ostatni stromy kilometr i znalazłem się na szczycie bez widoków. Było zbyt ciemno. Długi i chłodny zjazd obył się bez atrakcji. Spodobały mi się domki w wiosce Osturnia (słow. Osturňa). Powróciłem do Polski, gdzie smog dziwnie mniej drażnił.
W pobliżu kwatery nie było nic. Nadzieję dawała otwarta restauracja, ale na miejscu zastałem budynek zamknięty na cztery spusty. Zawróciłem do najbliższej stacji benzynowej, gdzie jedynym serwowanym posiłkiem była parówka w bułce (do tego ostatnia). Mogłem pomyśleć o kuchence.
Kategoria góry i dużo podjazdów, kraje / Polska, kraje / Słowacja, po zmroku i nocne, Polska / małopolskie, rowery / Fuji, setki i więcej, terenowe, wyprawy / Wokół Tatr 2023, z sakwami, za granicą

Kategorie

Archiwum

Moje rowery