Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

po zmroku i nocne

Dystans całkowity:42350.71 km (w terenie 3064.75 km; 7.24%)
Czas w ruchu:2205:15
Średnia prędkość:19.09 km/h
Maksymalna prędkość:70.40 km/h
Suma podjazdów:289448 m
Maks. tętno maksymalne:150 (76 %)
Maks. tętno średnie:160 (81 %)
Suma kalorii:108246 kcal
Liczba aktywności:513
Średnio na aktywność:82.55 km i 4h 19m
Więcej statystyk

Wieża Ariańska

  63.35  03:39
Wypadało się, wróciła zima, temperatura spadła poniżej 0, ale drogi zdążyły wcześniej wyschnąć. Ruszyłem do Rejowca z planem wjazdu na żółty szlak ariański. Przynajmniej na jego część, bo cały ma ponad 60 km. Przywitało mnie grząskie błoto, ale nie lepiło się, więc trochę jadąc, trochę idąc, dotarłem do celu – grobiska ariańskiego. Jest to unikalny grób piramidalny, który niedawno przeszedł remont i przestał straszyć rozsypaniem się.
Kąpiel błotna rozgrzała mnie, więc drogę powrotną obrałem przez Krupe, gdzie zjechałem ze szlaku ariańskiego i przez Chełm wróciłem do domu. Ujemna temperatura zamroziła błoto przylepione do roweru, że chyba będę musiał czekać do kolejnych roztopów. Do tego wieczorem ma spaść śnieg.

Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / lubelskie, rowery / Trek, terenowe

Co przyniesie 2023?

  21.50  01:10
Zrobiło się jeszcze cieplej niż wczoraj, a ja miałem tylko zimowe ubrania. Poczekałem na wieczór z wyjściem i przejechałem się po okolicy, trafiając na kolejne zmiany.
To już dwunasty sezon moich rowerowych przygód. Na ten rok mam kilka pomysłów, takich jak Mazury, Saksońska Szwajcaria w Niemczech (a obok niej Czeska Szwajcaria), może Bieszczady, dawno też nie byłem na Słowacji, a po ostatniej wizycie w Górach Stołowych zostały mi do zobaczenia Błędne Skały. Z podróży dalszych już mam pewne rozważania, choć nie mogę się zdecydować. Czas pokaże.

Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / lubelskie, rowery / Trek, Chełmski Park Krajobrazowy

Sylwestrowe Polesie

  95.99  05:14
Przyszło ocieplenie. Po śniegu w okolicy nie pozostał ślad. Postanowiłem odwiedzić mój ulubiony park. Było wietrznie i wiało z zachodu, a nie z południa, jak prognozowali, więc jazda była mozolna.
Pierwszy cel to oczywiście ścieżka „Czahary”. Po roztopach przybyło wody, ale nie sądziłem, że aż tyle. Już poprzedniej wiosny kładka przez bagna miejscami zapadała się, ale tym razem była to przesada. Z pozoru niewielkie podtopienie pogłębiało się do nawet 20 cm podczas przechodzenia. Dobrze, że miałem rower, to mogłem się na nim oprzeć i iść po krawężniku. Za to widoki były dużo ładniejsze niż latem.
Spacer po wietrznych bagnach mnie wychłodził. Rozgrzałem się w drodze do ścieżki „Dąb Dominik”. Miały być „Spławy”, ale nie miałem zabezpieczenia do roweru, by go zostawić na parkingu. Pewnie wyszło mi to na dobre, bo powitała mnie nieco szersza, ale pokryta śniegiem, lodem i śliskim mchem ścieżka. O ile w Górach Stołowych widziałem kładki podziurawione rakami niczym sito, tak w tym parku nie było nawet jednej dziurki. Może nikt się tego nie spodziewał (włącznie ze mną). Rower mnie stabilizował. Jeden plus, że żadna część kładki nie zapadała się pod wodę.
Pozostał długi powrót do domu. Niestety po zmroku. Wpadłem na nieplanowaną kąpiel błotną, sporo ulic mokrych od deszczu oraz wietrzną końcówkę, bo ostatecznie zaczęło wiać z południa. Przynajmniej skończyli remont kilku dróg, więc jechało się wygodniej.
Zwykłem robić podsumowanie roku w pierwszym dniu nowego sezonu, ale ponieważ dziś jest sylwester, to mam pewność, że to ostatni dodany wpis w 2022.
Ten rok był mniej rowerowy niż poprzedni, bo pokonałem zaledwie 12,7 tys. km na rowerze (10,3 tys. na samym gravelu). Wyprawą roku była oczywiście podróż przez Norwegię, podczas której pokonałem 3,3 tys. km na samym rowerze, docierając na zamglony Nordkapp. Poza tym wybrałem się na kilka innych wypraw i pracowakacji. Były to podróż wzdłuż Nysy i Odry polską stroną, która wpadła mi w oko podczas wcześniejszej wyprawy po stronie niemieckiej. W deszczu i upale jeździłem na pograniczu Śląska i Małopolski, zwiedzając okolice Bielska-Białej i Szlaku Orlich Gniazd. Potem wróciłem do Małopolski, by przejechać się wzdłuż Popradu i przy okazji objechać parę dawnych cerkwi. Z powrotu do Poznania także zrobiłem drobną wyprawę wzdłuż Wisły, odwiedzając Warszawę, Płock i Kampinoski Park Narodowy. Na zakończenie ruszyłem podczas mojej ulubionej pory roku w Sudety, by sfotografować góry w złotej scenerii.
Poza serią wypraw warto wspomnieć także kilka mikrowypraw i widokowych wycieczek. Między innymi dwie wizyty w Parku Narodowym „Ujście Warty”: w lutym oraz w marcu. Zajrzałem także do przepięknych Borów Tucholskich. Wiosnę spędzałem w Poznaniu i na Lubelszczyźnie, gdzie odkrywałem kolejne szlaki w Poleskim Parku Narodowym i wracałem do już poznanych. Zacząłem odkrywać ogrody japońskie w Polsce, odwiedziłem (choć nieco za późno) jedne z największych wrzosowisk w kraju, znalazłem kolejną ścieżkę po Puszczy Noteckiej.

Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Poleski Park Narodowy, Polska / lubelskie, rowery / Trek, terenowe, Chełmski Park Krajobrazowy

Chwiałka

  40.12  02:17
Upuściłem licznik i jeden z przycisków odmówił współpracy. Wiedziałem, że to zbyt delikatna konstrukcja. Co za tandetę teraz robią. Będę musiał zrobić sobie niechciany prezent.
Pojechałem do centrum, żeby złapać trochę świątecznych zdjęć, ale w tym roku słabo to wygląda przez rozkopany Rynek. Odwiedziłem jeszcze lodowisko, złapałem kilka neonów i wróciłem do domu.

Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Zamek Gargamela

  17.48  00:57
Wyskoczyłem wcześniej, żeby złapać trochę światła. Dojechałem do poznańskiego zamku Gargamela, gdzie dowiedziałem się, że w listopadzie muzea są otwarte za darmo. Cóż, miałem szczęście w ostatni dzień. Przynajmniej do tego, bo z widoków już taki zadowolony nie byłem. Wszystko takie szare, bure i ponure. Przespacerowałem się po muzeum, a potem wróciłem prosto do domu.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Po Poznaniu, część 59

  25.14  01:20
Chyba dopadła mnie jesienna chandra. Wyszedłem tylko na chwilę, by przejechać się po mieście.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Po Poznaniu, część 58

  28.14  01:28
Ale chłodno. Wyszedłem późno, bo pojawiło się kilka kosmetycznych zmian na Bikestats, a mój blog jest na tyle udziwniony, że wolałem go dostosować, aby działał bez zarzutów. Pokręciłem się trochę po Lasku Marcelińskim, trochę po centrum i wróciłem na zasmrodzony Górczyn. Po drodze minąłem straż miejską spisującą samobójców za jazdę na czerwonym i bez świateł.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji, po zmroku i nocne

Po Poznaniu, część 57

  26.45  01:23
Jest już ciemno, gdy kończę pracę, więc wyskoczyłem na nocną przejażdżkę po Poznaniu. Widać przygotowania do świąt.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Ścieżka Gościm – Drezdenko

  111.46  05:13
Zacząłem snuć kilka planów, ale wpadłem na informację o ścieżce na nasypie dawnej linii kolejowej. Wsiadłem więc w pociąg i ruszyłem do Strzelec Krajeńskich. Stamtąd miałem parę kilometrów do atrakcji. Otoczona brzozami, pokryta śliskimi liśćmi, nawet równa. Połowa odcinka została oddana do użytku kilka lat wcześniej, bo różnice były zauważalne.
Po pokonaniu całej trasy ruszyłem do Puszczy Noteckiej. Trafiłem na tragiczne drogi. Potem na bardziej mi znane. Niestety zmierzch zbliżał się strasznie szybko, a za Miałami niespodziewanie pojawiły się mgły (miały przyjść dopiero późną nocą). Chciałem zobaczyć brzozy, jak w zeszłym roku. Gdy dotarłem na miejsce, nie dało się już robić zdjęć. I tak większość liści opadła, więc nie nacieszyłbym się widokiem.
Zacząłem rozważać kierunek jazdy: powrót do stacji w Miałach lub jazdę do Wronek. Było nadal widno, więc wydłużyłem sobie wycieczkę. Mgły tylko momentami ograniczały widoczność, a i dało się dostrzec światła z kilkuset metrów. Nawet rękawiczek nie zakładałem, bo było całkiem ciepło.
Gdy dotarłem do celu, miałem pół godziny do pociągu. Do tego ten miał drugie pół opóźnienia, więc zdecydowałem się dokręcić do Szamotuł. Po części był to błąd, bo w połowie drogi wylało się mleko. Kilka razy widoczność spadła do kilku metrów, zwłaszcza bliżej Szamotuł. Przynajmniej ruch był nieznaczny. Na stację dojechałem kilkanaście minut przed pociągiem, ale jechać do Poznania już wolałem nie próbować.

Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / GT, setki i więcej, dojazd pociągiem, po dawnej linii kolejowej, Puszcza Notecka, terenowe, Polska / lubuskie

Późnojesienny Poznań

  24.59  01:22
Wyszedłem wcześniej, dzięki czemu miałem trochę światła, żeby sfotografować zmierzch złotej jesieni. Pojechałem oczywiście do Lasku Marcelińskiego, gdzie większość liści już opadła. Potem jeszcze pętla przez okopy w centrum, zahaczyłem o Wartostradę i do domu.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji, po zmroku i nocne

Kategorie

Archiwum

Moje rowery