Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

wyprawy / Japonia latem 2023

Dystans całkowity:2648.34 km (w terenie 9.88 km; 0.37%)
Czas w ruchu:165:58
Średnia prędkość:15.96 km/h
Maksymalna prędkość:60.30 km/h
Suma podjazdów:18474 m
Liczba aktywności:43
Średnio na aktywność:61.59 km i 3h 51m
Więcej statystyk

Pod Ichinomiyą

22.2301:30
Wyszedł mi luźniejszy dzień. Ruszyłem późno z planem znalezienia pocztówek. Niestety wszystkie znalezione miały motywy niezwiązane z Japonią. Mam pecha, bo podczas poprzednich wypraw kilka razy w tygodniu wpadałem na przeróżne widokówki. Nagoya dawała nadzieję jako duże miasto, ale zaczęło kropić, więc zrezygnowałem i zrobiłem pętlę pod Ichinomiyą. W centrum miasta zaczęło padać, ale nie przemokłem.
Kategoria Japonia / Aichi, rowery / Fuji, wyprawy / Japonia latem 2023, za granicą

Machu Picchu w Gifu

114.4706:40
Kolejny upalny dzień. Wybrałem się w góry, żeby zobaczyć plantacje herbaty na wzgórzach, które nazwano Machu Picchu. Wjechałem najpierw na drogi przez miasta, potem wzdłuż rzeki, choć było ciasno, aż zaczął się podjazd. Z sakwami byłoby zdecydowanie niewygodnie. Dojechałem na górę i widok mnie nie poruszył tak bardzo, jak w Shizuoce czy Fukuoce. Zatrzymałem się na chwilę w kawiarni, a potem ruszyłem dalej, bo czułem niedosyt. Niedaleko znajdowały się tarasy ryżowe. Niestety po dotarciu do wioski zastałem same zamknięte drogi, więc nie zobaczyłem nic.
Opuściłem dolinę i ruszyłem na wschód. Akurat zbliżał się zmierzch, więc postanowiłem zobaczyć świetliki. W parku spotkałem ludzi, którzy mieli ten sam plan, ale stworzonka nie chciały się ujawniać. Być może było wciąż za wcześnie. Widziałem kilka pojedynczych błysków i dopiero na samym końcu parku trafiłem na świetlika migoczącego niczym latarnia. Jeden mi wystarczył, więc ruszyłem w drogę powrotną.
Kategoria góry i dużo podjazdów, Japonia / Aichi, Japonia / Gifu, po zmroku i nocne, rowery / Fuji, setki i więcej, wyprawy / Japonia latem 2023, za granicą

Wieża 138

67.0504:02
Pola zaproponowała wspólną trasę do parku z wieżą widokową. Było gorąco ze średnim zachmurzeniem i przyjemnym wiatrem. Najpierw dostaliśmy się na wały rzeczne, a potem już prosto do parku. Widoki zarówno po drodze, jak i na górze były super.
Paulina dopiero zaczęła swoją przygodę z turystyką rowerową, więc tam się rozdzieliliśmy. Ja ruszyłem dalej wzdłuż rzeki, aż pod zamek w mieście Inuyama. W turystycznej dzielnicy było mnóstwo ludzi. Pojechałem jeszcze do chramu związanego z legendą brzoskwiniowego chłopca, a potem ruszyłem na południe wzdłuż drogi, która wyglądała jak dawna linia kolejowa, choć nie znalazłem informacji to potwierdzających. Nie była to najprzyjemniejsza droga, więc nie pokonałem jej całej. Ruszyłem w drogę powrotną, zahaczając jeszcze o chram w centrum miasta.
Kategoria Japonia / Aichi, kraje / Japonia, rowery / Fuji, wyprawy / Japonia latem 2023, za granicą, ze znajomymi

Odwiedziny

25.2401:43
Zjadłem olbrzymie śniadanie zaserwowane przez gościnną właścicielkę kwatery i ruszyłem. Było pochmurno, ale gorąco i parno. Prawie jak w szklarni. Nie miałem za bardzo planu na dzisiaj, więc się trochę pokręciłem i pojechałem w odwiedziny do Pauliny i Nory, których poznałem 6 lat temu. Wpadłem z niespodziewaną wizytą i zatrzymałem się na noc. Mając jeszcze trochę wolnego dnia, pojechałem do serwisu rowerowego, żeby wymienić pękniętą szprychę.
Kategoria Japonia / Aichi, Japonia / Gifu, kraje / Japonia, rowery / Fuji, wyprawy / Japonia latem 2023, z sakwami, za granicą

Podeszczowo, mżyście

35.3702:16
Lało, gdy obudziłem się. Prognoza była optymistyczna, tylko musiałem poczekać kilka godzin. Zostałem w domu gościnnym, póki nie przestało padać. Nawet ulice przeschły, ale zaczęło mżyć, gdy się zebrałem. Jeszcze nawet nie wsiadłem na rower, a usłyszałem trzask pękającej szprychy. Najwidoczniej chłód za bardzo ją naprężył. Co zabawne, obręcz przestała być krzywa po nieudanym centrowaniu. Znów trzeba szukać majstra.
Mżyło przez połowę trasy. Za dwukilometrowym tunelem już nie. Za to dostałem do pokonania wielką metropolię. Miałem zahaczyć o góry, żeby zobaczyć herbaciane wzgórza, ale pogoda pokrzyżowała mi plany. Dojechałem do kwatery prowadzonej przez starszą Japonkę, której zamiłowaniem stały się podróże i porcelana. O bolesławieckiej jeszcze nie słyszała.
Kategoria za granicą, z sakwami, wyprawy / Japonia latem 2023, rowery / Fuji, kraje / Japonia, Japonia / Shiga, Japonia / Gifu

Przydrożne chramy

60.6404:05
W końcu dzień zaczął się pochmurnie. Niebo zrobiło się aż granatowe i groziło opadem. Ruszyłem najpierw do alei metasekwojowej, potem nad jezioro Biwa. Trochę po szlaku, trochę własnymi ścieżkami przejechałem przez tunele. Po drugiej stronie wiało dużo mocniej, więc z wolna jechałem wśród pól ryżowych, mijając czasem chramy i świątynie. Na moment słońce przedarło się przez chmury, a przez moment także pokropiło. Dojechałem do domu gościnnego, gdzie znów byłem jedynym gościem.
Kategoria Japonia / Shiga, kraje / Japonia, rowery / Fuji, wyprawy / Japonia latem 2023, z sakwami, za granicą

Aleja metasekwojowa

50.5603:26
Było gorąco, czasem jakieś chmury dawały cień. Do tego mocno wiało w twarz, więc było ociupinę rześko, choć nadal jechało się ciężko. Pokonywałem szeroką doliną, więc mogłem przebierać w bocznych drogach. Odwiedziłem źródło, podobno o najsmaczniejszej w Japonii wodzie. Ludzie napełniali baniaki wodą, a strumień przybierał rdzawy kolor, co może świadczyć o wysokiej zawartości żelaza.
Droga pięła się w górę. Przejechałem przez wymierający dystrykt z tradycyjną architekturą. Potem zrobiło się niewygodnie wąsko, aż dojechałem do jeziora Biwa. Przejechałem się kawałek po szlaku wokół zbiornika, a potem dotarłem do alei metasekwojowej. Nawet miałem szczęście, że nie było tłoczno. Podobno najlepiej wygląda ona jesienią.
Kategoria Japonia / Fukui, Japonia / Shiga, kraje / Japonia, rowery / Fuji, wyprawy / Japonia latem 2023, z sakwami, za granicą, góry i dużo podjazdów

Obama 2

47.6602:46
Poranek był niby pochmurny, ale słońce i tak znajdowało sposób, by podpiec. Po południu smażyło już bez skrupułów. Odwiedziłem park z zabudową z czerwonej cegły, a potem – bez atrakcji – dotarłem do miasta Obama.
Kategoria Japonia / Kyōto, kraje / Japonia, rowery / Fuji, wyprawy / Japonia latem 2023, z sakwami, za granicą, Japonia / Fukui

Źle zaplanowane atrakcje

94.0405:07
Chmury na niebie obiecywały mniej upalny dzień, ale długo się nie nacieszyłem. Ruszyłem do ruin zamku, który określany jest jako zamek na niebie. Powstał na górze, którą często otaczają chmury i na wielu fotografiach Takeda-jō wynurza się z chmur. Nie było mi dane ujrzeć go w takiej scenerii. Niestety nie było mi dane ujrzeć go w ogóle. Droga od południa okazała się zamknięta. Już wtedy chciałem się obrazić i ruszyć dalej, ale dałem im jeszcze jedną szansę, ruszając od strony północnej. Tam dowiedziałem się, że wejście jest możliwe tylko pieszo. Ewentualnie taksówką lub busem, który latał co kilka godzin. Absurd, ale pewnie parking im się skurczył. Dojście pieszo trwało do dwóch godzin, nie licząc zwiedzania. Nie kalkulowało mi się to, bo zarezerwowany nocleg miał ograniczony czas pracy recepcji. Stwierdziłem, że zostawię atrakcję na jakąś inną wyprawę i pojechałem dalej.
Droga w upale. Wybór nie był duży, więc jechałem krajówką, która miała większy ruch, ale minimalizowała podjazdy. Złapałem kapcia, bo pobocza były zaśmiecone, ale dziura była tak mała, że wystarczyło dopompować powietrza co jakiś czas (wyciągnąłem odłamek szkła u celu). Odwiedziłem jeszcze bramy świątyni z setką dzwoneczków, ale niestety było za późno, by zajrzeć do środka. Nie zobaczyłem więc żadnej z zaplanowanych na dzisiaj atrakcji. Dotarłem do celu i miałem cały hostel dla siebie jako jedyny gość.
Kategoria góry i dużo podjazdów, Japonia / Hyōgo, Japonia / Kyōto, kraje / Japonia, rowery / Fuji, wyprawy / Japonia latem 2023, z sakwami, za granicą

Stara droga

123.0607:24
Już wczorajsze gwieździste niebo mówiło mi, że będzie źle. Upał zniechęcał od rana. Mozolnie ruszyłem w skwarze lejącym się z nieba. Czy to koniec tej dziwnej pory deszczowej?
Dotarłem do drogi, która miała być drogą prefekturalną. Na mapie OpenStreetMap była oznaczona jako nieprzejezdna, ale dostępna pieszo, więc ciekawość wzięła górę. Z początku było niepozornie, dało się jechać, potem pojawiły się kamienie i błoto. Czasem trzeba było popchnąć rower. Po wysokiej roślinności otrzepywałem się w obawie przed kleszczami. Pot lał się strumieniem. Byłem zbyt uparty, by zawrócić. Kilka pojedynczych wiatrołomów sprawiło niewielką trudność, aż tuż przed szczytem trafiłem na punkt krytyczny. Liczba wiatrołomów i roślin zagradzających drogę była tak duża, że w końcu dałem sobie spokój. Droga powrotna była mi bardziej znana niż jakbym miał trafić na coś gorszego za przełęczą.
Niestety mój plan się posypał. Chciałem zebrać zdjęcia postaci z komiksów rozlokowanych po miasteczku Fukusaki, a złapał mnie tam zmierzch. Pozostało dostać się do celu po ciemku, za to w świetle świetlików. Zatrzymałem się w muzeum. Domki były wykorzystywane jako dormitoria dla pracowników pobliskiej kopalni srebra. Wybudowane około 1876 roku, zostały odnowione i wypełnione eksponatami z minionej epoki.
Kategoria góry i dużo podjazdów, Japonia / Hyōgo, Japonia / Okayama, kraje / Japonia, po zmroku i nocne, rowery / Fuji, setki i więcej, terenowe, wyprawy / Japonia latem 2023, z sakwami, za granicą

Kategorie

Archiwum

Moje rowery