Małe miasteczka mają swój urok. Nie ma tam dużo ludzi, życie biegnie powoli. Zbliża się festiwal Tanabata i dekoracje rozciągają się wzdłuż głównej ulicy. Chram też został przyozdobiony szeleszczącymi na wietrze ozdobami. Wszędzie robi się kolorowo. Kompletnie bym zapomniał o cykadach, do których zdążyłem się przyzwyczaić przez ostatnie 2 tygodnie. Już nie ogłuszają, jak na początku. Stały się elementem przyrody i codzienności, bo każdego dnia słyszę je z okna domu.
