Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

rowery / Trek

Dystans całkowity:78801.94 km (w terenie 7615.96 km; 9.66%)
Czas w ruchu:3278:21
Średnia prędkość:18.81 km/h
Maksymalna prędkość:72.10 km/h
Suma podjazdów:457369 m
Maks. tętno maksymalne:165 (84 %)
Maks. tętno średnie:160 (81 %)
Suma kalorii:226193 kcal
Liczba aktywności:935
Średnio na aktywność:84.28 km i 4h 00m
Więcej statystyk

Po fyrtlu

  50.28  02:49
Powiew wiosny przyniósł wyższą temperaturę, a ja ubrałem się za ciepło. Przynajmniej jak na początek wycieczki. Pojechałem do centrum przez Grunwald. Niemal każde skrzyżowanie zatrzymało mnie czerwonym światłem. Samochodoza na całego. Pojechałem prosto na spotkanie z Anią, z którą ruszyliśmy moją standardową trasą na Górczyn, aby dostać się do Szacht. Po krótkim oprowadzeniu po tym niewielkim parku ruszyliśmy z powrotem na Rataje, już inną drogą. Zjeździłem Poznań tak, że moja droga powrotna na Górczyn mocno pokrywała się z resztą dzisiejszego śladu. Na nowych pasach rowerowych na Głogowskiej nadal zalega mnóstwo rozbitych butelek. A mój Garmin dzisiaj zwariował. Wyłączył się kilkadziesiąt razy. Pod koniec wycieczki wyłączał się nawet chwilę po włączeniu. Oszaleć można z tą elektroniką.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, ze znajomymi, rowery / Trek

Zakupy przed zamordyzmem

  26.19  01:21
Przez pół dnia sypało śniegiem, ale szybko topniał. Gdy wyszedłem na rower ulice zdążyły wyschnąć. Było chłodniej niż wczoraj, bo od 1 °C w słońcu do -1 °C po zmroku. Plan na dzisiaj to tylko zakupy na dzień przed kolejnym ciosem w serce polskiej gospodarki. Pojechałem do centrum przez Grunwald, potem na Franowo i powrót standardowo przez Rataje i Wartostradą do domu.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Z wiatrem do Konina

  114.52  04:31
Dzień był tak wietrzny, że mogłem zrobić tylko jedno – włączyć do planu pociąg. Prognoza pogody przewidywała opad konwekcyjny, więc spodziewałem się tylko przelotnych opadów. Niebo było całkowicie zachmurzone, temperatura świetna na rower, tylko ten porywisty wiatr z zachodu uprzykrzał postoje na zdjęcia i przeszkadzał na niektórych drogach, wiejąc z boku.
Za cel obrałem Konin. Najpierw ruszyłem do Środy Wielkopolskiej. Jeszcze nie zdążyłem przekroczyć granic Poznania, a zaczęło padać. Schowałem się na przystanku i po kilku minutach było po wszystkim. Potem jeszcze parę razy pokropiło, ale nic ponadto. Jechało się czasem lepiej, czasem gorzej. Dużo bocznego wiatru.
Ze Środy skierowałem się do Miłosława. Tam zaskoczyło mnie rondo pod pałacem. W końcu poprawili bezpieczeństwo na tym felernym skrzyżowaniu.
Kolejnym punktem były Pyzdry. Coś mi się pomyliło i pojechałem zobaczyć drogę dla… kaskaderów. Jechałem nią tak dawno temu, że zapomniałem, jak bardzo jest beznadziejna.
Z Pyzdr ruszyłem wzdłuż Warty od północnej strony, bo od południowej jechałem niedawno. Być może pierwszy raz wybrałem tę drogę, bo panorama na Nadwarciański Park Krajobrazowy była przepiękna. Żałowałem, że nie miałem ze sobą lepszego aparatu. Pokazało się też słońce, więc momentami oświetlone łany pól w połączeniu z granatowymi chmurami wyglądały niesamowicie.
Nim dojechałem do Goliny, chmury zdążyły wrócić na niebo. Potem zaczęło kropić. Znów się schowałem pod wiatą. Na szczęście po chwili przeszło, ale do Konina pojechałem już po krajówce. Miała wygodne i czyste pobocze.
Konin przywitał mnie drogami dla rowerów posypanymi górą piachu. W dodatku im bliżej centrum, tym jakość dróg pogarszała się. Najpierw asfalt, potem kostka niefrezowana, a w centrum stara, frezowana. Zjadłem coś na stacji benzynowej i wsiadłem do pociągu powrotnego.

Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, setki i więcej, dojazd pociągiem, rowery / Trek

Przed burzą?

  21.88  01:01
W południe padało, potem wyszło słońce. Miała przyjść burza, ale za oknem nie widziałem chmur. Wyszedłem na chwilę. Z oddali szła ciężka chmura, więc zdecydowałem się na krótką przejażdżkę na południe. Luboń, Wiry, potem jeszcze Komorniki i z powrotem do domu. Burza jak nie przychodziła, tak nie przyszła. Ciekawe, jaki będzie weekend.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Ostatnia w tym tygodniu?

  27.42  01:22
Jeżeli prognoza pogody na resztę tygodnia nie zmieni się, będzie to ostatnia w tym tygodniu wycieczka. Dzień był podobny do wczorajszego – mroźny i słoneczny. Pojechałem na miasto, żeby przejechać się po Cytadeli. Temperatura wzorem z wczoraj zaczęła szybować z 5 °C w dół. W sumie to tyle. Wróciłem do domu bez większych przygód. Minąłem dzisiaj dużo niewidomych: zarówno pieszych chodzących po ulicach, jak i rowerzystów bez oświetlenia.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Wieczorna po Poznaniu

  18.96  00:56
Pogoda pod koniec tygodnia zapowiada się nieciekawie. Dodatkowo powróciły przymrozki i nawet w dzień temperatura nie wyciągała na rower, ale nie chciałem marnować dnia. Wyszedłem na krótką przebieżkę po mieście. Najpierw Wartostradą, potem przez centrum i powrót przez Grunwald.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Po Poznaniu, część 41

  25.90  01:13
Od wtorku na rowerze, a ostatnie 3 dni tygodnia były najintensywniejsze. Wczoraj odpocząłem, ale dzisiaj nadal nie miałem sił, więc wolnym tempem pokręciłem się po Poznaniu, trochę pobłądziłem po nieznanych ulicach i w końcu wróciłem do domu.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Pod Poznaniem, część 32

  58.85  02:40
Koło południa padało, dzięki czemu temperatura spadła i nie musiałem się „gotować” w swoich ubraniach. Ulice do wieczora zdążyły wyschnąć. Gdy wyszedłem, przywitał mnie piękny zachód. Szkoda, że się tak grzebałem, bo mogłem zebrać bogatszą kolekcję zdjęć. W końcu wziąłem się za etui w moim telefonie, bo odkąd je kupiłem na początku roku, denerwowała mnie wada fabryczna, która powodowała, że część etui zasłaniała kadr, co psuło wszystkie zdjęcia. Mam nadzieję, że moja modyfikacja wytrzyma kolejne 2 lata, jak było z poprzednim etui.
Początek wycieczki był pechowy, bo nie sprawdziłem prognozy pogody i pojechałem w ciemno – pod wiatr. Wybrałem drogę wzdłuż drogi ekspresowej, aż skręciłem na Poznań, gdzie wiatr przestał przeszkadzać. Wydłużyłem wycieczkę, jadąc na Kiekrz, a potem na Morasko. Gdzieś źle skręciłem i ostatecznie nie dojechałem tam. Drogi dla rowerów na północy Poznania są pokryte grubą warstwą piachu. Koszmar, który wolałem ominąć, więc zjechałem na stare, znajome ulice. W centrum rozważałem powrót po Wartostradzie, ale wybrałem Bukowską. Dzięki wiatrowi dało się dzisiaj oddychać, bo wywiał cały smog.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Po Poznaniu, część 40

  40.89  01:49
Dzisiaj pojechałem na wschód. Przekroczyłem Wartę, potem do Krzesin i na północ. Pojechałem nad Maltę, przez Rataje, zahaczyłem o centrum i wróciłem do domu przez Grunwald. Jak na razie był to najgorętszy dzień w tym roku.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Prawie przez WPN

  34.67  01:34
Wyskoczyłem po pracy na chwilę, żeby się pokręcić pod Poznaniem. Było niemal bezwietrznie, więc pojechałem w kierunku Stęszewa. W Rosnówku wpadłem na pomysł, żeby pojechać do Wielkopolskiego Parku Narodowego. Początek zapowiadał się całkiem obiecująco, ale im dalej w las, tym droga stawała się coraz bardziej płynna, aż w końcu zdecydowałem o odwrocie. Błoto po horyzont to zabawa nie dla mnie.
Wydłużyłem dystans, jadąc przez Wiry. W Luboniu zatrzymałem się na chwilę w sklepie. Po wyjściu poczułem się, jakbym włożył głowę do komina. Brak wiatru sprawił, że gęsta chmura smogu wisiała wszędzie. Dzisiaj normy zostały przekroczone o kilkaset procent. Życie w tym kraju to nieustanny koszmar.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Kategorie

Archiwum

Moje rowery