Od wtorku na rowerze, a ostatnie 3 dni tygodnia były najintensywniejsze. Wczoraj odpocząłem, ale dzisiaj nadal nie miałem sił, więc wolnym tempem pokręciłem się po Poznaniu, trochę pobłądziłem po nieznanych ulicach i w końcu wróciłem do domu.
Co do pierwszego zdjęcia - polecam jazdę w odwrotnym kierunku krajówką zza barierki. Miód na uszy, gdy jakiś dekiel z drugim Cię obtrąbi, bo ze znakami jest na bakier i myśli, że to w sumie nie wiem co według nich... autostrada? S-ka? Nawet raz dostałem z klaksonu od policji, co tylko świadczy o aktualnym szkoleniu tej służby :)
Rower towarzyszył mi od małego. Przez wiele lat jeździłem na Romecie. W 2012 kupiłem Treka, który na poważnie wciągnął mnie w turystykę rowerową. Przejechałem na nim Islandię i Koreę. Kolejnym połykaczem kilometrów stała się kolarzówka GT, która w duecie z trzecim kołem towarzyszyła mi podczas wyprawy wokół Japonii i Tajwanu. Szukając nowego partnera wyprawowego w trudnych czasach, trafiłem na gravel podrzędnej marki. Mimo to prowadził mnie ku przygodzie po Norwegii i Szkocji. Do tego lubię utrwalać na fotografii ładne rzeczy i widoki.