Zwykle tą trasą jeżdżę odwrotnie do ruchu wskazówek zegara. Nie pamiętam, kiedy ostatnio jechałem w drugą stronę, więc pojechałem tak dzisiaj. Mięśnie nadal się nie zregenerowały po weekendzie, choć po kilkunastu kilometrach przestałem odczuwać zmęczenie. Było dzisiaj strasznie dużo dymu i spalin, więc po przekroczeniu Warty wróciłem prosto do domu.