Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Z wiatrem do Konina

  114.52  04:31
Dzień był tak wietrzny, że mogłem zrobić tylko jedno – włączyć do planu pociąg. Prognoza pogody przewidywała opad konwekcyjny, więc spodziewałem się tylko przelotnych opadów. Niebo było całkowicie zachmurzone, temperatura świetna na rower, tylko ten porywisty wiatr z zachodu uprzykrzał postoje na zdjęcia i przeszkadzał na niektórych drogach, wiejąc z boku.
Za cel obrałem Konin. Najpierw ruszyłem do Środy Wielkopolskiej. Jeszcze nie zdążyłem przekroczyć granic Poznania, a zaczęło padać. Schowałem się na przystanku i po kilku minutach było po wszystkim. Potem jeszcze parę razy pokropiło, ale nic ponadto. Jechało się czasem lepiej, czasem gorzej. Dużo bocznego wiatru.
Ze Środy skierowałem się do Miłosława. Tam zaskoczyło mnie rondo pod pałacem. W końcu poprawili bezpieczeństwo na tym felernym skrzyżowaniu.
Kolejnym punktem były Pyzdry. Coś mi się pomyliło i pojechałem zobaczyć drogę dla… kaskaderów. Jechałem nią tak dawno temu, że zapomniałem, jak bardzo jest beznadziejna.
Z Pyzdr ruszyłem wzdłuż Warty od północnej strony, bo od południowej jechałem niedawno. Być może pierwszy raz wybrałem tę drogę, bo panorama na Nadwarciański Park Krajobrazowy była przepiękna. Żałowałem, że nie miałem ze sobą lepszego aparatu. Pokazało się też słońce, więc momentami oświetlone łany pól w połączeniu z granatowymi chmurami wyglądały niesamowicie.
Nim dojechałem do Goliny, chmury zdążyły wrócić na niebo. Potem zaczęło kropić. Znów się schowałem pod wiatą. Na szczęście po chwili przeszło, ale do Konina pojechałem już po krajówce. Miała wygodne i czyste pobocze.
Konin przywitał mnie drogami dla rowerów posypanymi górą piachu. W dodatku im bliżej centrum, tym jakość dróg pogarszała się. Najpierw asfalt, potem kostka niefrezowana, a w centrum stara, frezowana. Zjadłem coś na stacji benzynowej i wsiadłem do pociągu powrotnego.

Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, setki i więcej, dojazd pociągiem, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eczes
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

21:18 poniedziałek, 15 marca 2021
Trollking, trafiłem na skład z wieszakami na rowery, choć nie było tam za dużo miejsca do siedzenia. Miałem zabawną sytuację, bo szukając przedziału rowerowego, pobiegłem na koniec pociągu, tam źle zrozumiałem konduktorkę i pobiegłem na drugi koniec pociągu. Przedział rowerowy był gdzieś w połowie składu. Całe szczęście na jednym z przystanków udało mi się przenieść z ciasnego korytarza :D
bobiko, nie jechałem tym szlakiem. Z Goliny pojechałem krajówką, bo gonił mnie deszcz. Kiedyś w ogóle jechałem od południa Warty po wałach rzecznych. Teraz jeszcze znalazłem trasę, którą od Miłosława do Konina jechałem dokładnie jak w tej wycieczce. Tylko wtedy robiłem to po zmroku i nie byłem świadom widoków, jakie się rozciągały z północnego brzegu Warty :D
Kolzwer205, całe szczęście te chmury do dramatu nie doprowadziły :)
19:22 poniedziałek, 15 marca 2021
Ciężkie chmury dodają ujęciom dramatyzmu :)
09:13 poniedziałek, 15 marca 2021
Zastanawiałem się, jak to możliwe, ze jadąc nadwarciańską drogą do Konina, trafiłeś na krajówke. Lecz zamiast na Zagórów pojechałeś do Lądka, przez co nie było innej drogi, by dojechać do spokojniejszej części Konina.

Ja myślałem o podobnej trasie, z Poznania, ale z uwagi na aurę - nie zaryzykowałem.
21:39 niedziela, 14 marca 2021
Gratuluję stówki, faktycznie, w tych warunkach wybrałeś najbardziej rozsądny wariant :)

Z ciekawości: pociągi z Konina przyjazne rowerowo?
Przed burzą?
Gdzie ten deszcz?

Kategorie

Archiwum

Moje rowery