Dzisiaj spadło nieco więcej śniegu niż wczoraj. Było też chłodniej. Wybrałem się na poligon, jako że w weekendy droga biegnąca przezeń jest otwarta dla rowerzystów.
Pojechałem szlakiem rowerowym biegnącym przez Morasko. Poszło szybko i było pusto, choć na ziemi widać było dziesiątki śladów kół rowerowych. Droga przez poligon wyglądała jakby posypana solą. Wciąż się głowię, jak to jest zorganizowane w Japonii, bo choć zastałem śnieg tylko raz, to drogi wyglądały jedynie niczym odśnieżone pługiem. Kolejny powód, dlaczego powinienem tam wrócić.
Dojechałem do Biedruska. Rozważałem jazdę
szlakiem wzdłuż Warty, ale tak dawno tamtędy jeździłem, że pojechałem w złą stronę. Dzięki temu dowiedziałem się, że do samego Poznania wybudowano wygodną drogę dla rowerów. Byłem pozytywnie zaskoczony, bo jazda tamtędy zawsze była nieprzyjemna.
W Poznaniu skierowałem się prosto do domu. Zdecydowanie źle się ubrałem i przemarzłem w kilku miejscach. Chyba pora zmienić ubrania na zimowe.