Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

rowery / Trek

Dystans całkowity:78801.94 km (w terenie 7615.96 km; 9.66%)
Czas w ruchu:3278:21
Średnia prędkość:18.81 km/h
Maksymalna prędkość:72.10 km/h
Suma podjazdów:457369 m
Maks. tętno maksymalne:165 (84 %)
Maks. tętno średnie:160 (81 %)
Suma kalorii:226193 kcal
Liczba aktywności:935
Średnio na aktywność:84.28 km i 4h 00m
Więcej statystyk

Rowerem po Krakowie, odcinek 11

  27.02  01:37
Planowałem wizytę w Kalwarii Zebrzydowskiej. Jadę sobie Zakopiańską (o zgrozo, albo włazisz pod pędzące auta, albo jedziesz chodnikiem) i mijam Decathlon (drugi w tym mieście, nawet nie wiedziałem, że go tutaj znajdę). Ponieważ chciałem pojechać do tego sklepu podczas powrotu, aby kupić klocki hamulcowe, to pomyślałem, że zaoszczędzę sobie czas i nie będę musiał dodatkowo pędzić na wschód Krakowa. Gdy wyszedłem, zaczęło kropić przy pełnym słońcu. Wolałem nie ryzykować i wróciłem się, zatrzymując w Łagiewnikach, aby zobaczyć Sanktuarium, w którym ostatnio byłem w 2008. Zabawna rzecz, że na wejściu od ul. Siostry Faustyny do kościoła, jest zakaz wprowadzania rowerów, a tuż za bramą stojaki na rowery. Taki paradoks.
Ponieważ na mapie nie raz widziałem Ogród Botaniczny UJ, to chciałem zobaczyć jak on wygląda z bliska i teraz już wiem, że nieraz go mijałem. Muszę go kiedyś zwiedzić :)
Kategoria Polska / małopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek

Wycieczka rowerowa (Skawina, Tyniec)

  45.88  02:32
Deszczowe dni nastały, dlatego ciężko jest coś wymyślić. Tak patrzyłem na ładne miasta, jak Kalwaria Zebrzydowska, Wadowice, Alwernia czy Oświęcim, ale zostawię je na przyszłe wieczory :) Dziś moim celem była Skawina i powrót inną drogą niż przybyłem. Jakie było moje zdziwienie, gdy dotarłem do Tyńca! :D Widziałem znaki w Krakowie, kierujące do tej dzielnicy (teraz to zrozumiałem, że Tyniec jest dzielnicą Krakowa), ale nie mogłem znaleźć tego miejsca na mapie. Przypadkiem jednak się udało. Samo, gdy dotarłem do klasztoru, zaczęło padać ;c Trochę tam posiedziałem i w końcu, gdy pogoda się uśmiechnęła, ruszyłem z powrotem do centrum. Niech w końcu przyjdzie normalna pogoda...
Kategoria Polska / małopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek

Rowerem po Krakowie, odcinek X

  32.73  02:10
Dzisiaj prognoza nie pocieszała, więc wybrałem się popedałować po mieście. Nawet jeździło mi się wolniej niż wczoraj. Niedziela dała popalić :)
Pokręciłem się trochę po bulwarach nad Wawelem, odwiedziłem Decathlon, gdzie ostatnim razem upatrzyłem kurtkę termoaktywną w promocji, no i powlekłem się do domu.
W ogóle zastanawiam się nad zrobieniem pewnej rzeczy, ale to wymaga przemyślanego planowania. Hmm, szczegółów nie zdradzę, ale efekty będzie można ujrzeć wkrótce :)
Kategoria Polska / małopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek

Rozjazd przez Dolinę Prądnika

  40.37  02:32
Oj, dzisiaj parę mięśni boli, choć całe szczęście nie są to zakwasy, których w sumie już dawno nie miałem ;] Wybrałem się na krótki rozjazd po Dolinie Prądnika. Powoli, spokojnym tempem, tylko żałuję, że włożyłem sandały. Są na twardej podeszwie, ale po 30 km, gdy zsiadłem z roweru, poczułem, że popełniłem błąd. Nie zabrałem też ze sobą żadnej bluzy i było mi chłodno w połowie drogi do Prądnika. Planowałem pojechać do Ojcowa, ale przez ochłodzenie się zrezygnowałem i pojechałem prosto do Krakowa. Robiąc podjazd obok Bramy Krakowskiej, mijałem się kilka razy z pewną parą, która zwabiona tym, że ja pojechałem tą drogą, ruszyli za mną. Ja jechałem 7-8 km/h i nawet się nie zmęczyłem (ajjj, jak ja za pierwszym razem się zmachałem, gdy podjeżdżałem tędy), a parka raczej nie przywykła do jazdy na rowerze i sapiąc, ciągnęli pod górę mniej więcej moim tempem – przeganiali mnie tylko, gdy zatrzymywałem się na zdjęcia.
Kategoria Dolina Prądnika, Polska / małopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek

Tarnów na 200

  200.54  09:45
Bicie mojego rekordu trasy przebytej rowerem – 183 km. W planie był Nowy Sącz i 10 km podjazdów, ale bałem się załamania pogody, więc wybrałem alternatywną wycieczkę, która była pierwsza nim jeszcze pomyślałem o Nowym Sączu. To miasto zostawiam na kolejne bicie rekordu życiowego, które będzie wkrótce :)
Wyruszyłem wcześnie, choć chciałem jeszcze wcześniej. Do Wieliczki dotarłem w 50 minut. 2 lata tam nie byłem :) Po Wieliczce w planach była Bochnia, do której dojechałem znanymi mi już wsiami (wizyta w Niepołomicach). To dziwne, ale miałem wrażenie jakbym już kiedyś był w Bochni. Mam w pamięci kościół, jego dzwonnicę i dzwony przed kościołem. Zawiła sprawa :)
Z Bochni, ze względu na brak większego wyboru, ruszyłem drogą krajową. Bardzo ruchliwą. Kierunek oczywiście na Brzesko. Do Tarnowa dotarłem w południe. Miasto ładne, jedzenie takie sobie (zjadłem kebaba na Rynku), jednak przesadzili z przywilejami dla rowerzystów. Widok zakazu ruchu rowerów nie jest tam rzadkością. Szkoda tylko, że w tak niedbały sposób. Jechałem na przedmieściach drogą dla rowerów, która niestety kończyła się takim znakiem, każąc zmienić stronę ulicy. Jakoś mi się nie chciało, więc podprowadziłem rower dalej (na ulicy był zakaz ruchu rowerów). Za skrzyżowaniem jednak taki zakaz przestawał obowiązywać, bo go nie powtórzyli i ruszyłem. Na jeszcze jednym skrzyżowaniu znów zakaz. Tym razem zmieniłem stronę ulicy i pojechałem chodnikiem z pierwszeństwem dla pieszych. To w sumie nic, co mogłoby zwrócić uwagę. Gdy wyjeżdżałem z centrum, witały mnie ścieżki rowerowe, które zastępowały chodniki dla pieszych! I nie to, że piesi mają gdzieś wyznaczoną drogę, o nieee – oni muszą iść poboczem szosy, a rowerzysta ma własną drogę! A dalej co mamy? Tutaj weselej, bo po jednej stronie jest już chodnik dla pieszych, a po drugiej droga dla rowerów... przed wyjściami z posesji, a aby dostać się do przejścia dla pieszych... trzeba przejść drogą dla rowerów. Nie wiem jak straż miejska przymyka oko na takie łamanie przepisów, ale autor takiego rozwiązania musiał być chory w momencie projektowania tej drogi.
Do Krakowa wróciłem mniej uczęszczanymi, ale za to jakże dziurawymi drogami nad Puszczą Niepołomicką, a od Niepołomic już w miarę normalnymi. Zdarzyła się nawet droga gruntowa, bo trasę wyznaczałem w Mapach Google. Bałem się, że bateria w telefonie nie zdoła przetrzymać mojej podróży, ale udało się i nagrałem cały ślad :) Minąłem dwie Zabawy, obie po wyjeździe w odległości ok. 20 km od Krakowa i Tarnowa. Po minięciu pierwszej pomyślałem sobie: "No to będzie zabawa jak się rozpada" :)
I nie mogę uwierzyć, że podjechałem pod blok mając prawie idealnie przejechane 200 km :D
Kategoria Polska / małopolskie, setki i więcej, kraje / Polska, rowery / Trek

Rowerem po Krakowie, odcinek dziewiąty

  18.90  01:05
Pęknięta oś. Nowa 16 zł, kulki 6 zł, robocizna 20 zł, zrobienie na odwal – bezcenne ;c
Wczoraj, gdy miałem nasmarować łańcuch zaniepokoił mnie luz w tylnym kole, więc skoro już miałem czyścić łańcuch, to pomyślałem o powierzchownym wyczyszczeniu kasety. Zdjąłem koło, odkręciłem szybkozamykacz, wyjąłem oś i gdy czyściłem z brudu i piasku te części, zdziwiłem się, że wyleciały kulki. Tak sobie myślę: "co jest?" Doszedłem do wniosku, że nie mogłem w ten sposób zdjąć osi (czyli bez narzędzi), bo najnormalniej w świecie ona pękła. Wyczyściłem więc wszystko również ze smaru, by następnego dnia szukać serwisu rowerowego. Wziąłem ze sobą tylko koło bez roweru, bo nie miałbym jak całości przetransportować. W jednym serwisie mnie odesłali do drugiego, bo nie mieli w ogóle osi. W drugim zaś wydałem parę złotych na nowe części i zmontowanie koła. Wydawało mi się, że oś została dokręcona za mocno i koło chodziło ciężko, ale po kilku dniach wyrobiło się i najpewniej winą mogę obarczyć smar, który musiał się jakoś rozprowadzić. Mam nadzieję, że ta oś wytrzyma więcej niż 4 tys. km.
Po powrocie do domu chciałem pokręcić odrobinę, by się upewnić, że rower się nie rozpadnie następnego dnia. Pojechałem do Decathlonu i kupiłem parę ciuchów, które przydały się w niedzielę :)
Kategoria Polska / małopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek

Wycieczka rowerowa (Krzeszowice)

  82.14  04:13
Po wycieczce do Olkusza chciałem ponownie odwiedzić Krzeszowice, tym razem za dnia. Pojechałem drogą, którą wtedy wracałem do Krakowa. Za dnia droga leśna wygląda zupełnie inaczej ;]
Pokręciłem się trochę po Krzeszowicach, zjadłem kebaba i ruszyłem z powrotem przez Dolinę Prądnika.
Nie wiem czemu, ale licznik wskazuje 82 km, a odbiornik GPS 77 km. Być może nie zresetowałem licznika po powrocie z pracy, a ponieważ wpisuję czas z licznika, to wstawiam również ilość przebytych kilometrów z licznika.
Kategoria Dolina Prądnika, Polska / małopolskie, po zmroku i nocne, kraje / Polska, rowery / Trek

Wycieczka rowerowa (Olkusz, Krzeszowice)

  102.04  05:29
Ponieważ chcę zwiedzić również te dalsze okolice, to zaplanowałem wycieczkę do Olkusza, a powrót przez Krzeszowice. Wyruszyłem odrobinę za późno, przez co w Krzeszowicach byłem tylko przejazdem.
Jak większość miast, również Olkusz się buduje – w sensie remontuje swoją reprezentacyjną część, dlatego długo tam nie zabawiłem i ruszyłem w stronę Krzeszowic. Po drodze jednak kusiło mnie, by zobaczyć Pustynię Starczynowską. Niestety zarówno ta pustynia, jak i Pustynia Błędowska zaczynają zarastać roślinnością. Stąd też nie zobaczyłem mijanej pustyni przez drzewa, które ją otaczają. Ruszyłem przez las na południe, by ominąć drogę (wystarczająco na 94 mnie minęło aut). Droga straszna. Mimo że wjechałem po pewnym czasie na czarny szlak rowerowy, to droga była piaszczysta. Chyba te wszystkie tereny były kiedyś pustynią, a te dwie pustynie na mapach są pozostałością, która jeszcze nie porosła zielenią. Łańcuch trzeszczy od piachu, trzeba będzie go porządnie wyczyścić.
Do Krzeszowic dotarłem po zmroku. Zobaczyłem tutaj kościół św. Marcina i postanowiłem, że jeszcze tu wrócę, by na spokojnie zwiedzić to miasteczko. Tymczasem ruszyłem na południe, by ponownie uniknąć ruchu i przejechać się drogą koło autostrady. Przez środek lasu, po zmroku, z marnym światełkiem, drogą jak ser szwajcarski dojechałem do miejscowości Chrosna, skąd jest przepiękny widok nocą na Kraków :) Stąd tylko parę dróg zjazdowych i jestem w Krakowie. Na liczniku nie miałem pełnej setki, więc pierwszy raz podczas moich wyjazdów przejechałem się specjalnie na Stare Miasto, by mieć pewność, że wybije 100 km.
Kategoria Dolina Prądnika, Polska / małopolskie, setki i więcej, po zmroku i nocne, terenowe, kraje / Polska, rowery / Trek

Rowerem po Krakowie, odcinek ósmy

  8.89  00:38
Dziś miała być trochę gorsza pogoda niż wczoraj, bo poza opadem konwekcyjnym, wykres wskazywał na zwykły deszcz. Mimo to zaryzykowałem i... zmokłem ;P Gdy dojeżdżałem do Starego Miasta zaczynało kropić, a jak dojeżdżałem do Wieży Ratuszowej, lunęło, że tylko zdążyłem z trudem wyhamować (tiaaa, kocham mokrą kostkę brukową) i schronić się pod zadaszeniem kawiarni.
Przy okazji mojej wizyty na mieście, przypomniałem sobie o ostatnim etapie Tour de Pologne. Jak mogło mi to wylecieć z głowy? Sądziłem, że obejrzę zakończenie, ale gdy się rozpogodziło, ruszyłem w kierunku Wawela, gdzie złapał mnie kolejny deszcz. Mając dość, rozłożyłem parasolkę i poprowadziłem rower. Byłem przemoczony, deszcz odrobinę ustał, więc dojechałem do domu, moknąc jeszcze bardziej od kałuż.
Kategoria Polska / małopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek

Grota Łokietka

  57.17  03:25
Mimo nieciekawej prognozy pogody, ruszyłem w trasę. Plan był taki, by połączyć dwie trasy, których nie przebyłem w całości z 5 lipca i 12 lipca, a przy okazji z ciekawości przejechałem przez Bramę Krakowską, docierając do Groty Łokietka. Niestety nie wziąłem ze sobą pieniędzy, dlatego atrakcja mnie ominęła. Schodząc zaś ze szczytu, zszedłem drogą, którą kiedyś chciałem tutaj wejść, także można powiedzieć, że zrobiłem cztery plany za jednym zamachem :)
W trakcie jazdy zgłodniałem do tego stopnia, że jak zauważyłem drzewa wiśni, to pomyślałem, że nikt nie zauważy ;]
Chciałem zobaczyć forty Węgrzce i Łysa Góra, ale gdy jakoś je przeoczyłem, a gdy się zorientowałem, nie miałem ochoty wracać przez te pagórki. Wkrótce zdobędę forty Krakowa, mam nadzieję, że wszystkie ;D
Kategoria Polska / małopolskie, Dolina Prądnika, góry i dużo podjazdów, terenowe, kraje / Polska, rowery / Trek

Kategorie

Archiwum

Moje rowery