Pęknięta oś. Nowa 16 zł, kulki 6 zł, robocizna 20 zł, zrobienie na odwal – bezcenne ;c
Wczoraj, gdy miałem nasmarować łańcuch zaniepokoił mnie luz w tylnym kole, więc skoro już miałem czyścić łańcuch, to pomyślałem o powierzchownym wyczyszczeniu kasety. Zdjąłem koło, odkręciłem szybkozamykacz, wyjąłem oś i gdy czyściłem z brudu i piasku te części, zdziwiłem się, że wyleciały kulki. Tak sobie myślę: "co jest?" Doszedłem do wniosku, że nie mogłem w ten sposób zdjąć osi (czyli bez narzędzi), bo najnormalniej w świecie ona pękła. Wyczyściłem więc wszystko również ze smaru, by następnego dnia szukać serwisu rowerowego. Wziąłem ze sobą tylko koło bez roweru, bo nie miałbym jak całości przetransportować. W jednym serwisie mnie odesłali do drugiego, bo nie mieli w ogóle osi. W drugim zaś wydałem parę złotych na nowe części i zmontowanie koła. Wydawało mi się, że oś została dokręcona za mocno i koło chodziło ciężko, ale po kilku dniach wyrobiło się i najpewniej winą mogę obarczyć smar, który musiał się jakoś rozprowadzić. Mam nadzieję, że ta oś wytrzyma więcej niż 4 tys. km.
Po powrocie do domu chciałem pokręcić odrobinę, by się upewnić, że rower się nie rozpadnie następnego dnia. Pojechałem do Decathlonu i kupiłem parę ciuchów, które przydały się w niedzielę :)