Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2021

Dystans całkowity:1152.71 km (w terenie 35.65 km; 3.09%)
Czas w ruchu:52:51
Średnia prędkość:21.03 km/h
Maksymalna prędkość:44.91 km/h
Suma podjazdów:4114 m
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:52.40 km i 2h 31m
Więcej statystyk

Mokro, mokro

19.2201:00
Miałem przeczekać opady, ale na dworze była tylko mżawka. No i mgła, jednak najgorsze były kałuże. Nie powstrzymały mnie jednak. Coś mi się stało z przerzutką, bo niespodziewanie przeindeksowała się, więc musiałem ją wyregulować. Przy okazji zauważyłem, że wtorkowo-odwilżowy wypad sprowadził na mój nowy napęd rdzę. Brr, chyba za dużo jeżdżę. Niech już się wypogodzi.
Pojechałem Wartostradą do centrum, aby dostać się na Stary Rynek. Myślałem, że będzie wyglądał bardziej bajkowo, ale jednak nie. Szkoda mi było roweru, więc zrobiłem szybki odwrót. Standardowo Grunwaldzką. Po wczorajszym deszczu znikła większość śniegu, ale pozostał brud.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

A jednak odwilż

20.3601:06
Liczyłem na resztki mrozu, bo za oknem padał śnieg, ale drogi były mokre. Zaczęła się odwilż. Już nie chciałem zawracać, więc ruszyłem na krótką przejażdżkę. Minąłem dużo kałuż, ale to koło lotniska było najgorzej. Na odcinkach dróg pokrytych ujeżdżonym śniegiem, który rozmarzłszy, zaczął być grząski bardziej niż piach na plaży. Dostałem się do Wysogotowa, gdzie pojawiła się mgła gęsta niczym zupa, ale przynajmniej śnieg przestał być problemem. Jeśli prognozy deszczu się nie zmienią, to będę miał kilka dni przerwy od roweru.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Na nowych oponach

17.7200:50
Zeskrobałem do solniczki sporo soli po wczorajszej wycieczce. Wymieniłem też opony w Treku. Przednia pamiętała Islandię, a tylną kupiłem po kilku dniach poszukiwań w Korei. Były już łyse i zdecydowanie brakowało im przyczepności. To na razie wszystko, co wymagało wymiany. Teraz pora na poprawę pogody.
Pojechałem na krótką wycieczkę, żeby wypróbować opony. Było zimno i śmierdząco, ale już jutro temperatura ma wskoczyć na plus. Niestety zapowiadane są też jakieś opady śniegu i deszczu. No nic, niech się wypada i zmyje sól z dróg. Wtedy będę mógł wyskoczyć gdzieś dalej ze spokojną głową.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Zimowo ostatkowy atak wiatru

69.2503:39
Zapowiadają ocieplenie na nadchodzący tydzień, więc trzeba było pojechać gdzieś dalej. Nie miałem za dużo czasu, więc wypadło na peryferie Zielonki. Najpierw chciałem dojechać do Swarzędza, ale się zakręciłem w Poznaniu i tylko wydłużyłem sobie drogę. Potem w Swarzędzu wybrałem zły zjazd i trafiłem do Uzarzewa – po fatalnych drogach. Rower był cały biały od śniegu. Wyjechałem na drogę wojewódzką i musiałem się wrócić kawałek w kierunku Poznania (mogłem jechać przez las, ale szkoda mi było roweru na zasypanych śniegiem leśnych drogach). Żałowałem, że nie miałem ze sobą aparatu, bo krajobrazy za Wierzenicą były bardzo fotogeniczne, a niestety to był chyba ostatni taki dzień w zimowej scenerii.
Wiatr był dzisiaj silny i drogę układałem pod jego kierunek, ale coś poszło nie tak. Droga do Mielna, a potem do Poznania była koszmarnie mroźna, bo miałem cały czas pod wiatr. Porządnie przemarzłem, a na domiar złego w Poznaniu zaczęło zmierzchać i temperatura spadła do -5 °C. Mogłem jechać w zupełnie odwrotnym kierunku. Może wtedy byłoby lepiej.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, terenowe, rowery / Trek

Ach ta zima

20.2301:10
Mróz nie odpuszcza, a służby drogowe zawodzą. Nie miałem ochoty jechać gdziekolwiek przez śnieg i lód zalegające na drogach dla rowerów i na ulicach, ale nie chciałem też siedzieć bezczynnie. Wyszedłem na chwilę przejechać się po mieście. Temperatura była wciąż ujemna, choć coraz bliższa 0 °C. Drogi były w dużej mierze mokre od solanki, choć kiepsko odśnieżone. Czasem odśnieżona była tylko część dla pieszych, czasem tylko dla rowerów. A Wartostrada przejezdna była tylko w niewielkim stopniu. Może w przyszłym tygodniu będzie lepiej.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Pod Poznaniem, część 30

11.7400:40
Dzisiaj było ociupinę cieplej niż wczoraj. Założyłem cieplejsze rękawice, dzięki czemu dzisiaj było mi ciepło w dłonie. Niestety tego szczęścia nie miały uszy, które zmusiły mnie do skrócenia wycieczki. Pojechałem w kierunku Wartostrady. Od wczoraj nic się nie zmieniło pod względem ilości śniegu na drogach. Część była lepiej odśnieżona, część gorzej. Zmieniłem plan i pojechałem do Lubonia. Tam wszystkie chodniki i drogi dla rowerów były przejezdne, choć sól chrupała pod kołami. Zmrożone uszy zaciągnęły mnie prosto do domu. Dzięki mrozowi niewiele śniegu przylepiło się do roweru.
Kategoria Polska / wielkopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek

Trek jak nowy

9.8800:39
Odebrałem mojego Treka z serwisu. Przetrzymali go parę dni dłużej, żeby sprowadzić łożyska do przedniej piasty, dzięki czemu obyło się bez wymiany całego koła. Wrażenia z jazdy jak zawsze – rower jak nowy. Wymieniłem napęd i manetki. Zmiana biegów stała się taka lekka. Tylko po poniedziałkowym opadzie śniegu nadal dużo go zalegało na drogach. Zawiodłem się, bo poprzednim razem szybko udrożnili drogi. Dzisiaj kilka razy zarzuciło tyłem roweru, ale dzięki niskiej temperaturze śnieg nie zapchał napędu i prawie spokojnie dotarłem do domu. Te -8 °C trochę przeszkadzało, bo nie sądziłem, że będzie aż tak zimno i za lekko się ubrałem, ale na szczęście niedogodność trwała tak krótko, jak moja wycieczka.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Po Poznaniu, część 38

26.8101:25
Ze względu na porywisty wiatr nie miałem ochoty wychodzić na rower, ale ponieważ na jutro zapowiadali duże opady śniegu (który podobno ma być żółty) nie mogłem przepuścić okazji. Znów przywitał mnie kapeć. Tym razem dziura była w innym miejscu, ale nie znalazłem przebicia w oponie, co mnie martwi. Kupiłem ją 3 lata temu i nie widać przetarć w bieżniku, a przejechałem na niej 11,5 tys. km. Jedynie parę typowych przebić spowodowanych szkłem.
Było sucho, tylko wietrznie i zimno. Termometr pokazywał -6 °C, ale przez wiatr odczuwalnie było dwa razy chłodniej. Pojechałem do centrum. Całą drogę miałem pod nieprzyjemny wiatr. Mimo chłodu pojechałem nad Maltę. Osuszone jezioro kłębiło chmury pyłu uniesionego przez wiatr. Wyglądało to jak burza piaskowa. Szybko stamtąd uciekłem. Na szczęście całą drogę powrotną miałem z wiatrem.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Kapeć ×4

108.8204:43
Dzisiaj były idealne warunki na rower. Przywitał mnie kapeć, który dodatkowo opóźnił wyjazd. Szukając pomysłu na wycieczkę, wpadła mi w oko pewna droga dla rowerów. Prognoza informowała o wietrze ze wschodu, więc ruszyłem na zachód. Jechało się całkiem dobrze. Wiatr z początku szalał ze wszystkich stron, choć potem się to nieco ustabilizowało. Byłem ciepło ubrany, więc komfort termiczny był na wysokim poziomie.
Najpierw kierowałem się na Buk, aby potem drogą wojewódzką dojechać do Opalenicy. Dalej lepszymi i gorszymi drogami dla rowerów dotarłem do Grodziska Wielkopolskiego. Odtąd było tylko gorzej. Koszmarne drogi dla rowerów wzdłuż drogi krajowej sprawiły, że do Wolsztyna w pewnym momencie znalazłem drogę na około. W sumie w tamtym momencie mogłem zrezygnować z Wolsztyna, ale odezwał się głód. Do tego zaczęło schodzić powietrze z tego samego koła, w którym rano zakleiłem dziurę. Uznałem, że jest za zimno, więc zacząłem robić postoje na zwiększenie ciśnienia w oponie. Działało to, dopóki nie zaczęło irytować. Zatrzymałem się dopiero w lesie, gdzie nie czułem przeszywająco zimnego wiatru. Wyciągnąłem z dętki kawałek szkła. Dokładnie obok tej samej łatki, którą założyłem wcześniej. Niestety moje zgrabiałe od zimna palce nie radziły sobie z nałożeniem opony po skończonym zadaniu, więc wspomogłem się łyżką. Ta najprawdopodobniej przytrzasnęła dętkę, dodając dodatkowe dwie dziury do bilansu.
Zbliżał się zmierzch, ale kontynuowałem jazdę, aż po chwili znów zabrakło powietrza w kole. Miałem dość. Okazało się, że klej – prawdopodobnie z zimna – nie złapał i połowa łatki się odkleiła. Spróbowałem ponownie i tym razem się udało. Powietrze nie schodziło już przez resztę wycieczki. Zdecydowałem jednak o odwrocie. Rozważałem między Zbąszynkiem i Nowym Tomyślem, ale wybrałem drugie miasto.
Wolsztyńskie drogi dla rowerów to jedne z najgorszych w Polsce. Beznadziejna nawierzchnia, brak spójnego przebiegu, znaki początku i końca w zupełnie przypadkowych miejscach. Horror dla rowerzystów.
Zimno zaczęło mi dokuczać. Długi postój na trzykrotne łatanie dętki, potem zimny wiatr, który chyba zaczął wiać z północy, temperatura przekraczająca -3 °C, a na koniec zamknięty nowotomyski dworzec sprawiły, że się telepałem z zimna w oczekiwaniu na pociąg. Całe szczęście miałem do niego tylko 10 minut, ale strój rowerowy kompletnie nie współgrał z warunkami. No nic, może następnym razem będzie lepiej.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, setki i więcej, dojazd pociągiem, rowery / GT

Sześćdziesiątka po pracy

61.4702:47
Wyskoczyłem na chwilę po pracy, ale tak się rozkręciłem, że kilometrów wyszło kilka razy więcej niż w planie. Ulice były suche, więc idealnie pod kolarzówkę. Pojechałem za miasto. Najpierw wzdłuż autostrady, a potem wzdłuż ekspresówki. Dalej mnie pociągnęło aż na Kiekrz. Tam stwierdziłem, że wystarczy, ale chciałem wrócić przez Piątkowo. Tamtejsze drogi dla rowerów na całej długości – aż do centrum – były przykryte grubą warstwą piasku. Z kolei cała droga przez Grunwald została wyczyszczona. Dziwnie te służby porządkowe w tym mieście działają.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Kategorie

Archiwum

Moje rowery