Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Po Poznaniu, część 38

  26.81  01:25
Ze względu na porywisty wiatr nie miałem ochoty wychodzić na rower, ale ponieważ na jutro zapowiadali duże opady śniegu (który podobno ma być żółty) nie mogłem przepuścić okazji. Znów przywitał mnie kapeć. Tym razem dziura była w innym miejscu, ale nie znalazłem przebicia w oponie, co mnie martwi. Kupiłem ją 3 lata temu i nie widać przetarć w bieżniku, a przejechałem na niej 11,5 tys. km. Jedynie parę typowych przebić spowodowanych szkłem.
Było sucho, tylko wietrznie i zimno. Termometr pokazywał -6 °C, ale przez wiatr odczuwalnie było dwa razy chłodniej. Pojechałem do centrum. Całą drogę miałem pod nieprzyjemny wiatr. Mimo chłodu pojechałem nad Maltę. Osuszone jezioro kłębiło chmury pyłu uniesionego przez wiatr. Wyglądało to jak burza piaskowa. Szybko stamtąd uciekłem. Na szczęście całą drogę powrotną miałem z wiatrem.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa emius
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

20:37 sobota, 13 lutego 2021
Wycieczka po mieście to pestka. Gorzej, gdy jest się daleko od domu i trzeba w takich warunkach łatać dziurę. Aż przypomniał mi się jeden kapeć w Japonii podczas silnych deszczów. Nie życzę nikomu takich przygód ;p
01:54 piątek, 12 lutego 2021
Kapeć w oponie zimą to prawdziwy pech, dobrze, że tym razem nie miałeś takiej kumulacji dziur.
Kapeć ×4
Trek jak nowy

Kategorie

Archiwum

Moje rowery