Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Rowerem po Krakowie, odcinek dziewiąty

  18.90  01:05
Pęknięta oś. Nowa 16 zł, kulki 6 zł, robocizna 20 zł, zrobienie na odwal – bezcenne ;c
Wczoraj, gdy miałem nasmarować łańcuch zaniepokoił mnie luz w tylnym kole, więc skoro już miałem czyścić łańcuch, to pomyślałem o powierzchownym wyczyszczeniu kasety. Zdjąłem koło, odkręciłem szybkozamykacz, wyjąłem oś i gdy czyściłem z brudu i piasku te części, zdziwiłem się, że wyleciały kulki. Tak sobie myślę: "co jest?" Doszedłem do wniosku, że nie mogłem w ten sposób zdjąć osi (czyli bez narzędzi), bo najnormalniej w świecie ona pękła. Wyczyściłem więc wszystko również ze smaru, by następnego dnia szukać serwisu rowerowego. Wziąłem ze sobą tylko koło bez roweru, bo nie miałbym jak całości przetransportować. W jednym serwisie mnie odesłali do drugiego, bo nie mieli w ogóle osi. W drugim zaś wydałem parę złotych na nowe części i zmontowanie koła. Wydawało mi się, że oś została dokręcona za mocno i koło chodziło ciężko, ale po kilku dniach wyrobiło się i najpewniej winą mogę obarczyć smar, który musiał się jakoś rozprowadzić. Mam nadzieję, że ta oś wytrzyma więcej niż 4 tys. km.
Po powrocie do domu chciałem pokręcić odrobinę, by się upewnić, że rower się nie rozpadnie następnego dnia. Pojechałem do Decathlonu i kupiłem parę ciuchów, które przydały się w niedzielę :)
Kategoria Polska / małopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek

Wycieczka rowerowa (Krzeszowice)

  82.14  04:13
Po wycieczce do Olkusza chciałem ponownie odwiedzić Krzeszowice, tym razem za dnia. Pojechałem drogą, którą wtedy wracałem do Krakowa. Za dnia droga leśna wygląda zupełnie inaczej ;]
Pokręciłem się trochę po Krzeszowicach, zjadłem kebaba i ruszyłem z powrotem przez Dolinę Prądnika.
Nie wiem czemu, ale licznik wskazuje 82 km, a odbiornik GPS 77 km. Być może nie zresetowałem licznika po powrocie z pracy, a ponieważ wpisuję czas z licznika, to wstawiam również ilość przebytych kilometrów z licznika.
Kategoria Dolina Prądnika, Polska / małopolskie, po zmroku i nocne, kraje / Polska, rowery / Trek

Wycieczka rowerowa (Olkusz, Krzeszowice)

  102.04  05:29
Ponieważ chcę zwiedzić również te dalsze okolice, to zaplanowałem wycieczkę do Olkusza, a powrót przez Krzeszowice. Wyruszyłem odrobinę za późno, przez co w Krzeszowicach byłem tylko przejazdem.
Jak większość miast, również Olkusz się buduje – w sensie remontuje swoją reprezentacyjną część, dlatego długo tam nie zabawiłem i ruszyłem w stronę Krzeszowic. Po drodze jednak kusiło mnie, by zobaczyć Pustynię Starczynowską. Niestety zarówno ta pustynia, jak i Pustynia Błędowska zaczynają zarastać roślinnością. Stąd też nie zobaczyłem mijanej pustyni przez drzewa, które ją otaczają. Ruszyłem przez las na południe, by ominąć drogę (wystarczająco na 94 mnie minęło aut). Droga straszna. Mimo że wjechałem po pewnym czasie na czarny szlak rowerowy, to droga była piaszczysta. Chyba te wszystkie tereny były kiedyś pustynią, a te dwie pustynie na mapach są pozostałością, która jeszcze nie porosła zielenią. Łańcuch trzeszczy od piachu, trzeba będzie go porządnie wyczyścić.
Do Krzeszowic dotarłem po zmroku. Zobaczyłem tutaj kościół św. Marcina i postanowiłem, że jeszcze tu wrócę, by na spokojnie zwiedzić to miasteczko. Tymczasem ruszyłem na południe, by ponownie uniknąć ruchu i przejechać się drogą koło autostrady. Przez środek lasu, po zmroku, z marnym światełkiem, drogą jak ser szwajcarski dojechałem do miejscowości Chrosna, skąd jest przepiękny widok nocą na Kraków :) Stąd tylko parę dróg zjazdowych i jestem w Krakowie. Na liczniku nie miałem pełnej setki, więc pierwszy raz podczas moich wyjazdów przejechałem się specjalnie na Stare Miasto, by mieć pewność, że wybije 100 km.
Kategoria Dolina Prądnika, Polska / małopolskie, setki i więcej, po zmroku i nocne, terenowe, kraje / Polska, rowery / Trek

Rowerem po Krakowie, odcinek ósmy

  8.89  00:38
Dziś miała być trochę gorsza pogoda niż wczoraj, bo poza opadem konwekcyjnym, wykres wskazywał na zwykły deszcz. Mimo to zaryzykowałem i... zmokłem ;P Gdy dojeżdżałem do Starego Miasta zaczynało kropić, a jak dojeżdżałem do Wieży Ratuszowej, lunęło, że tylko zdążyłem z trudem wyhamować (tiaaa, kocham mokrą kostkę brukową) i schronić się pod zadaszeniem kawiarni.
Przy okazji mojej wizyty na mieście, przypomniałem sobie o ostatnim etapie Tour de Pologne. Jak mogło mi to wylecieć z głowy? Sądziłem, że obejrzę zakończenie, ale gdy się rozpogodziło, ruszyłem w kierunku Wawela, gdzie złapał mnie kolejny deszcz. Mając dość, rozłożyłem parasolkę i poprowadziłem rower. Byłem przemoczony, deszcz odrobinę ustał, więc dojechałem do domu, moknąc jeszcze bardziej od kałuż.
Kategoria Polska / małopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek

Grota Łokietka

  57.17  03:25
Mimo nieciekawej prognozy pogody, ruszyłem w trasę. Plan był taki, by połączyć dwie trasy, których nie przebyłem w całości z 5 lipca i 12 lipca, a przy okazji z ciekawości przejechałem przez Bramę Krakowską, docierając do Groty Łokietka. Niestety nie wziąłem ze sobą pieniędzy, dlatego atrakcja mnie ominęła. Schodząc zaś ze szczytu, zszedłem drogą, którą kiedyś chciałem tutaj wejść, także można powiedzieć, że zrobiłem cztery plany za jednym zamachem :)
W trakcie jazdy zgłodniałem do tego stopnia, że jak zauważyłem drzewa wiśni, to pomyślałem, że nikt nie zauważy ;]
Chciałem zobaczyć forty Węgrzce i Łysa Góra, ale gdy jakoś je przeoczyłem, a gdy się zorientowałem, nie miałem ochoty wracać przez te pagórki. Wkrótce zdobędę forty Krakowa, mam nadzieję, że wszystkie ;D
Kategoria Polska / małopolskie, Dolina Prądnika, góry i dużo podjazdów, terenowe, kraje / Polska, rowery / Trek

Puszcza Niepołomicka

  108.65  05:25
Prognoza pogody wskazywała na deszcze konwekcyjne, a chciałem w końcu pojechać gdzieś poza Dolinę Prądnika i wypadło na Niepołomice, które to przewijały się na mapie podczas niektórych planowań. Zaryzykowałem i ruszyłem, by zdążyć przed załamaniem pogody.
Podczas jazdy ul. Wielicką, rozpędziłem się ciut za bardzo i przeoczyłem zjazd, którym chciałem rozpocząć podróż poza Krakowem. Ponieważ wybierając się do Puszczy Niepołomickiej nie miałem żadnego pojęcia co tam jest ciekawego, to wolałem przejechać najpierw przez Niepołomice. Stąd też trasa się przecina, co też wydłużyło jej przebieg.
Niepołomice, to przepiękne miasteczko. Jedno z piękniejszych jakie widziałem. Zauroczyły mnie w nim ścieżki rowerowe wydzielone z jezdni i jednocześnie pomalowane na czerwono (w Krakowie tak ładnie nie ma). Jednocześnie, gdy tam dotarłem, panował prawie bezruch – brak aut na ulicach, że można było spacerować ich środkiem. A może to dlatego, że niedziela? ;D Miasteczko jest bogate, bowiem oddało się pod inwestycje kilku firmom. Jak widać, opłaciło się, ale czy z punktu widzenia przyrodniczego jest to dobre? Nie wiem, byłem tam przejazdem. Dużo miejsc pracy w każdym razie.
Zjadłem dobrą pizzę. Kurczak z curry. Hmm, ciekawe ;]
Spotkałem oznaczenia, między innymi Puszczy Niepołomickiej, do której zmierzałem. Ruszyłem więc za tymi tabliczkami i jakoś trafiłem. Jakoś, bo w końcu ślad się urwał i miałem problem na rozdrożu. Trafiłem na polankę, gdzie było kilka oznaczonych tras pieszych i rowerowych. Wybrałem jedną z nich. W sumie zaprowadziła mnie na drogę, którą miałem wracać wedle pierwotnego planu. Ruszyłem więc na wschód, przez pachnące lasy ;D Nie miałem ochoty jeździć po drodze leśnej, więc jechałem asfaltem, który jest nadal przejezdny, a nawet był niedawno łatany (ałć, niestety nierówno).
Wróciłem przez Niepołomice, gdzie wydałem ostatnie grosze na wodę i ruszyłem do Krakowa. Tutaj już – na Lipskiej – deszcz zaczął straszyć, że nie dotrę do domu na czas. Udało się jednak i deszcz tylko postraszył.
O mało dziś nie zgubiłem licznika przy wjeździe do Niepołomic, ale wycieczka pozytywna :)
Kategoria Polska / małopolskie, setki i więcej, terenowe, kraje / Polska, rowery / Trek

Pętla do Białego Kościoła

  30.25  01:25
Prognoza pogody zapowiadała wieczorny deszcz, a mnie zeszło niestety do wieczora i przed godz. 19 dopiero wyruszyłem. Mimo prognozy, zaplanowałem 60-kilometrową trasę, która okroiła się do 30 km, gdy niepokojąca chmura szła w moim kierunku. Dojechałem do rozdroża, gdzie szlaki wiodą do Białego Kościoła i Ojcowa. Pojechałem oczywiście do pierwszej miejscowości, bo tą drogą jeszcze się nie poruszałem. I raczej tam nie wrócę. Podjazd jak pod Górzec ;d Później jeszcze szybki zjazd krajową 94 (ładnie się tam mknie) i jestem suchy w domu. W ogóle deszczu nie było, przez co jestem lekko zły :)
Od tej pory będę wpisywał czas jazdy z licznika, a nie z danych śladu GPS jak do tej pory, ponieważ zauważyłem, że średnia prędkość jazdy jest w drugim wypadku bardzo niska, a statystyki są po to, by się nimi chwalić ;]
Kategoria Dolina Prądnika, Polska / małopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek

Rowerem po Krakowie, odcinek siódmy

  32.66  02:51
Pogoda nie zapowiadała się ciekawie, więc wolałem nie wybierać się gdziekolwiek za miasto, jednak chciałem przetestować uchwyt. Ten akurat z początku mi nie przypadł do gustu, bo przechylał się na boki. Dopiero po powrocie do domu dowiedziałem się o ukrytej funkcji – możliwości dokręcenia obręczy blokującej łożysko. Proste, a cieszy :D
Miałem ochotę zdobyć Kopiec Piłsudskiego, jako że jest on ogólnodostępny. Wcześniej jednak przejechałem się po Parku Decjusza i po Rezerwacie Panieńskich Skał (niekoniecznie jadąc ze względu na skalisty teren). Jak się dowiedziałem, rowerem na kopiec nie można wjechać, a linki do roweru nie miałem, więc pojeździłem jeszcze odrobinę po Lesie Wolskim i pojechałem nad Wisłę, a przynajmniej chciałem, bo dostałem się jedynie na wał, który dopiero się buduje i jest tam grząsko. Skończyłem na wizycie pod Wawelem i na Starym Mieście. Wybiły 4 tys. przejechanych kilometrów ;D
Kategoria Polska / małopolskie, terenowe, kraje / Polska, rowery / Trek

Rowerem po Krakowie, odcinek szósty

  10.06  01:06
Znalazłem na Allegro uchwyt do telefonu na rower, ale nie chcąc czekać na jego dostawę, wybrałem się osobiście do sklepu ;p
Jazda po ul. Długiej nie należy do przyjemnych, ale jest to dobra droga. Może nawet zamienię jazdę przez Warszawską na sporo krótszą drogę. A jazda po Długiej nie należy do przyjemnych z powodu torów tramwajowych, w które obawiam się wpaść.
Kategoria Polska / małopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek

Rowerem po Krakowie, odcinek piąty

  11.35 
Poszukiwań uchwytu do telefonu na rower ciąg dalszy. Tym razem znalazłem jakiś sklep, który oferował takowe uchwyty. Chciałem jechać prosto z biura, ale nie wziąłem rano telefonu, by przymierzyć go i przy okazji trafić do sklepu z włączonym GPS-em. Niestety zapomniałem ściągnąć ślad na telefon i jechałem na wyczucie, ale o dziwo dojechałem tam, gdzie chciałem bez większych problemów. No, może poza tym, że musiałem pokonać jednokierunkową po chodniku :P
Niedobrzy ludzie wykupili wszystko i odjechałem stamtąd z pustymi rękoma. Uznałem, że warto włączyć GPS, bo początkowo planowałem pojechać po uchwyt i po powrocie do domu zaplanować trasę, ale pomyślałem, że mogłem rozpocząć trasę od wyjścia z domu. Stąd też początek rysowany ręcznie.
Przejechałem się na Stare Miasto i starą, znaną (choć udało mi się zbłądzić na Kamiennej) drogą wróciłem do domu, gdzie z lenistwa już nigdzie nie wyruszyłem. Szkoda, bo pogoda była ładna...
Kategoria Polska / małopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek

Kategorie

Archiwum

Moje rowery