Wyszedłem na chwilę, żeby się przejechać. Jutro planuję zrobić sobie krótki urlop, choć jesienne deszcze nie są mi przychylne. Zobaczę rano jak to będzie. Póki co padało, gdy wyszedłem. Jednak jeżeli tylko taki deszczyk ma mi przeszkadzać w drodze, to nie mam nic przeciwko niemu.
Najpierw I obwodnicą objechałem Stare Miasto, choć przeszkodą był zakaz skrętu w lewo pod dworcem PKP i objechałem to bocznymi uliczkami. Dystans był za krótki, więc wybrałem się jeszcze na Błonia, a że było mi wciąż mało, to pojechałem jeszcze pod Wawel. Właściwie, to na bulwary po drugiej stronie Wisły. Już miałem wracać przez Most Grunwaldzki, ale zmieniłem zdanie i pojechałem aż do kładki nad Wisłą. Stamtąd przez Kazimierz na Rynek, żeby go zapamiętać nocą, bo nie wiem kiedy znów będzie mi dane na nim się znaleźć. Jeszcze mam całą Polskę do zwiedzenia :)