Zapowiadał się piękny i ciepły weekend. Mogłem więc wybrać się do Bochni, żeby przejechać szlak Via Regia Antiqua, który odkryłem kilka dni temu.
Poranek chłodny, ale było bezchmurnie, więc słońce po pewnym czasie zaczynało przypiekać. Wiało ze wschodu, czyli początek nie najłatwiejszy. Dojechałem szybko do Niepołomic przez znane mi wsi. Stamtąd spod parkingu ruszyłem na wschód terenem i asfaltami. W lesie jest chłodniej, więc w każdym miejscu, gdzie tylko wyglądało słońce od razu czułem promienie na ciele.
Nawierzchnia dróg w Puszczy Niepołomickiej jest bardzo zróżnicowana. Najpierw jechałem ujeżdżoną drogą szutrową, później wygodną leśną, po kolejnym skręcie kamienista i w końcu asfalt. Szybko przejechałem przez cały las. Kiedyś wydawał mi się większy.
W Damienicach zrezygnowałem z jechania do Bochni i ruszyłem niebieskim szlakiem rowerowym zwanym Rowerowym Pierścieniem Solnym "Salina Cracoviensis". Przez Rabę przedostałem się po kładce dla pieszych (zakaz jazdy rowerem ignorowany przez 80% rowerzystów), pod torami kolejowymi przejechałem tunelem o wysokości 1,3 m i... zgubiłem szlak. Nie chciało mi się już zawracać, więc w ciemno skierowałem się na południe. Dojechałem do szlaku, ale czarnego – mojego celu. Chciałem sprawdzić gdzie się zaczyna i dojechałem do mojej zguby – szlaku niebieskiego.
Via Regia Antiqua jest jednym ze szlaków Rowerowego Pierścienia Solnego "Salina Cracoviensis". Jest nazywany szlakiem łącznikowym i zaczyna się na skrzyżowaniu ze szlakiem niebieskim, a kończy w Chełmie. Prowadzi śladami solnego traktu kupieckiego. Droga jest wyłączona z ruchu za wyjątkiem mieszkańców miejscowości oraz rowerzystów. Idealna dla niedzielnych turystów. Droga wiedzie po wzniesieniu, z którego rozciągają się niesamowite widoki. Najpiękniejsze od strony północnej – panorama Puszczy Niepołomickiej. Tylko ta autostrada taka szpetna.
Po dotarciu do Chełma postanowiłem znaleźć jakiś most i dostać się do Niepołomic omijając drogę krajową. Dobrze, że szybko porzuciłem ten zamiar, bo nic bym nie znalazł (wnioskując po braku mostu na zdjęciach satelitarnych). Pojechałem do Dąbrowy, z której przez zachodnią część puszczy i Niepołomice dostałem się na wały nadwiślane. Z początku wygodna droga z reliktami asfaltu, ale później trawa. Do tego przejście przez tory z tabliczką, że przejście zabronione. No co mogłem zrobić? Wrócić się i wydłużyć jazdę okrężną drogą. Nie dzisiaj – oszczędzałem siły.
Dojechałem do Nowej Huty. Stąd chodnikami, drogami dla rowerów (nie wszystkie zostały logicznie stworzone) i kontrapasem wróciłem do domu. Odwiedziłbym jeszcze raz puszczę. Strasznie lubię jazdę po lesie, ale niestety do najbliższego lasu nie mam blisko. Lasek Wolski mnie nie ciekawi i takie najładniejsze miejsca, to dopiero za Niepołomicami czy Frywałdem. Tęsknię za lasami lubińskimi.