Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2025

Dystans całkowity:946.71 km (w terenie 77.87 km; 8.23%)
Czas w ruchu:40:08
Średnia prędkość:21.30 km/h
Maksymalna prędkość:48.20 km/h
Suma podjazdów:2974 m
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:47.34 km i 2h 06m
Więcej statystyk

Po Poznaniu, część 88

  37.45  01:34
Znów wyszedłem bez celu. Zrobiło się cieplej. Pojechałem odrobinę po własnym śladzie z przedwczoraj. Kwiaty akacji ładnie pachną.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Po Poznaniu, część 87

  52.75  02:10
Wyszedłem po południu. Pojechałem na Kiekrz, potem Morasko, by złapać wisterię i wróciłem do domu.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Ogród Botaniczny UAM bis

  20.15  00:56
Pomyślałem wczoraj, by odwiedzić ogród ponownie, tylko wcześniej, aby złapać więcej słońca. Zrobiło się ciepło, ale pochmurnie. Do tego w prognozie były opady. Pojechałem mimo to. Tylko pokropiło, a ja obszedłem ścieżki pominięte wczoraj. Nie mogłem też zignorować wisterii. Potem przejechałem się po mieście i wróciłem do domu.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

W Ogrodzie Botanicznym UAM

  16.36  00:46
Było nadal chłodno. Ktoś mi podpowiedział, że złotokap zakwitł, a pamiętałem, że rośnie w Ogrodzie Botanicznym UAM, w którym dawno nie byłem. Pojechałem tam i wielce się zaskoczyłem, bo rośnie tam także wisteria. Przespacerowałem się po alejkach, fotografując wybrane rośliny i wróciłem do domu.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Wisteria

  24.52  01:12
Wczoraj zauważyłem wisterię w sąsiedztwie, więc dzisiaj wyszedłem ją sfotografować. Było bardzo chłodno. Przejechałem się jeszcze do poleconego miejsca, ale tam już wszystko przekwitło. Szukając innych kwiatów, zahaczyłem o Rataje i wróciłem do domu.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Czerwone kasztanowce

  19.48  00:56
Dowiedziałem się o kwitnących kasztanowcach czerwonych, chociaż widziałem je jeszcze przed majówką. Tym razem były to wielkie drzewa, których do tej pory nie zauważałem, a jedyne młode kasztanowce czerwone widziałem nad Wartą. Przejechałem się tu i tam, fotografując to, co jeszcze kwitło.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Po Poznaniu, część 86

  24.59  01:16
Wiało, niebo chmurzyło się, było chłodno, więc tylko wyszedłem pokręcić się bez celu. Wiatr nad morzem był dużo przyjemniejszy. Zaczęło kropić na ostatniej prostej.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Zamek w Malborku

  73.12  03:45
Parę dni temu obudziłem się z ręką w nocniku. Nie chciałem planować całej podróży, bo nie wiedziałem, jak to będzie wyglądało, ale po paru dniach zabrałem się za planowanie i trochę się przeraziłem. Nie było miejsc na rower w prawie żadnym pociągu. Prawie, bo znalazłem jedno w sobotę późną nocą. Zaplanowałem resztę wyprawy i tak dotarłem tutaj.
Było chłodno po wczorajszych opadach. Ruszyłem po różnej jakości drogach do Malborka. Tam zaplanowałem odwiedzić zamek. Do trzech razy sztuka, bo to moja trzecia próba. Było mnóstwo ludzi. Dowiedziałem się, że wejścia są na konkretną godzinę. Całe szczęście najbliższe było 2 godziny później. Obszedłem miasto i wszedłem do zamku. Przejście całości z audioprzewodnikiem zajęło 3 godziny, a nie poświęcałem zbyt wiele czasu przy każdej informacji. Było za dużo ludzi, ale zamek wywiera wrażenie.
Pozostało mi dostać się do Tczewa. Trochę po betonowych płytach, trochę po drogach dla rowerów i dostałem się do miasta. Tam czekał na mnie pociąg. No, prawie, bo to ja musiałem do północy poczekać na jego przyjazd. Potem jeszcze powrót po deszczowym Poznaniu. Spontaniczność bywa problematyczna.
W 8 dni pokonałem niemal 950 km. Po 11 latach trasa mocno się zmieniła. Piaszczystych odcinków było jak na lekarstwo. Teraz można ponarzekać na nierówne betonowe płyty. Minusem jest popularność tej trasy oraz to, że biegnie przez odcinki współdzielone z pieszymi, a Janusze i Grażyny nie po to jechali nad morze, by ich jacyś rowerzyści obdzwaniali. Może w przyszłym roku zaplanuję coś w mniejszym ścisku.

Kategoria kraje / Polska, Polska / pomorskie, rowery / Fuji, wyprawy / Świnoujście – Krynica Morska 2025, z sakwami, po dawnej linii kolejowej

Krynica Morska

  125.31  06:26
Dzień zaczął się ciepło, mimo że wiał chłodny wiatr – dzisiaj z południa. Ruszyłem do Mierzei Wiślanej. Dużo betonowych płyt, również tych starych. W końcu pojawiły się lasy, szutrówki i setki rowerzystów. Jazda była ciężka, ale dostałem się aż do granicy państwa. No, prawie, bo był jeszcze zalesiony pas graniczny i zakazy powstrzymujące przed wyjściem na niego.
Na powrót wybrałem ulicę, aby odpocząć od korków. Ruch był sporadyczny. W centrum Krynicy chwilę się podkręciłem i schowałem pod wiatą, gdy zaczęło padać. Chmura przeszła i wróciłem na szlak, bo ruch na drodze był ciężki. Pędziłem na zachód, gdy złapał mnie kolejny deszcz. Tym razem z grzmotami. Znalazłem schronienie w ośrodku wypoczynkowym.
Wróciłem do jazdy, gdy się wypadało. Nawet słońce wróciło. Niestety mokry piasek lepił się do kół tak bardzo, że rower wymagał czyszczenia. Dopiero gdy wrócił szlak R10, jakość nawierzchni poprawiła się. Po drogach leśnych dostałem się na prom przez Wisłę, potem drogami o różnej jakości do noclegu. W Gdańsku kałuże były spore.

Kategoria kraje / Polska, Polska / pomorskie, rowery / Fuji, setki i więcej, terenowe, wyprawy / Świnoujście – Krynica Morska 2025, z sakwami

Przez Trójmiasto

  130.04  07:08
Musiałem pokonać kawał paskudnej drogi, by opuścić półwysep. Liczba rowerzystów urosła, majówka rozpoczęta. Dzisiaj wiało w plecy, przynajmniej przez chwilę. Droga na południe miała różną jakość, od szutrów po stare, betonowe płyty. Powróciły szlaki EuroVelo 10 i 13.
Dotarłem do Trójmiasta. Przywitały mnie zawiłe drogi przy porcie. W centrum Gdyni było mnóstwo ludzi. Szlak przeniósł się na nadmorskie ścieżki. Źle się jechało, było mnóstwo ludzi. Zmieniłem plany, odwiedziłem mój ulubiony bar mleczny i Park Oliwski. Kontynuowałem jazdę po mniej zatłoczonej drodze, aż do centrum Gdańska. Coś mnie podkusiło, by przespacerować się po zatłoczonej starówce.
Wydostałem się z Gdańska po znajomej drodze. Miałem do pokonania trochę kilometrów pod wiatr. Droga była bardzo nudna, ale przynajmniej większość ruchu leciała równoległą ekspresówką.
Kategoria kraje / Polska, Polska / pomorskie, rowery / Fuji, setki i więcej, wyprawy / Świnoujście – Krynica Morska 2025, z sakwami

Kategorie

Archiwum

Moje rowery