Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

rowery / GT

Dystans całkowity:42574.81 km (w terenie 592.37 km; 1.39%)
Czas w ruchu:2008:05
Średnia prędkość:20.00 km/h
Maksymalna prędkość:66.05 km/h
Suma podjazdów:230800 m
Liczba aktywności:693
Średnio na aktywność:61.44 km i 3h 05m
Więcej statystyk

Zakaz wjazdu rowerem 2

  42.19  01:38
Chyba dopadła mnie jesienna chandra, bo nie miałem niemal na nic ochoty. Wyszedłem przejechać się, bo rower jest odpowiedzią na wszystko. Za cel obrałem most nad Wartą. 2 miesiące temu napotkałem tam zakaz wjazdu rowerem. Ktoś tam szaleju się najadł, bo postawili kolejne zakazy wjazdu rowerem. Tym razem przed sygnalizatorem ruchu wahadłowego.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / GT

Szukając jesieni 2021

  34.09  02:01
Wymieniłem łańcuch w kolarzówce. Ostatnio robiłem to w lutym, czyli niemal 5 tys. km temu. Wtedy jedna zębatka kasety stała się nieużywalna. Po kolejnej wymianie łańcuch zaczął przeskakiwać również na drugiej zębatce. I tak przednie zębatki są już porządnie sfatygowane, więc następnym razem będę musiał wymienić wszystko. Przy okazji wyczyściłem cały napęd. Już dawno nie miał takiej opieki. Nawet przypomniałem sobie pierwotny kolor zębatek.
Ruszyłem z aparatem, żeby pokręcić się po okolicy i postrzelać trochę jesiennych fotek. Odwiedziłem Lasek Marceliński, zachodni klin zieleni, Cytadelę, potem Wartostradą wróciłem do domu.
Kategoria Polska / wielkopolskie, kraje / Polska, terenowe, rowery / GT

Pałace von Treskowa

  82.46  04:15
Udało mi się namówić Anię na rower. Ruszyliśmy wczesnym rankiem. Temperatura wynosiła zaledwie 4 °C, bo w nocy był przymrozek. Słońce całkiem szybko nas ogrzało. Pojechaliśmy na północ, meandrując przez Poznań. Zatrzymaliśmy się w Radojewie pod pałacem rodziny von Treskow. Obok rozciągał się park z cmentarzem i sztucznie wybudowanymi ruinami. Znalazłem też zegarek Garmina (właściciel już odzyskał zgubę).
Kolejnym punktem było jezioro Łysy Młyn, gdzie na próżno szukaliśmy kładek nad moczarami. Niestety zostały zlikwidowane, a podobno kiedyś było tam tak pięknie.
Zajechaliśmy pod kolejny pałac rodziny von Truskow w Bolechowie, gdzie też nigdy nie byłem, więc dzień okazał się pełen atrakcji. Gdybyśmy pojechali prosto do Poznania, mogliśmy odwiedzić też pałac w Owińskach, który również wybudowano dla von Treskowów.
Pozostało tylko dostać się do Puszczy Zielonki, gdzie wjechaliśmy w teren. Było trochę piachu i tarki, ale zaskakująco w większości trafialiśmy na utwardzone drogi, a jechaliśmy na kolarzówkach. Potem przez Wierzenicę z powrotem do Poznania. Temperatura zdążyła skoczyć tak, że zrobiło się gorąco.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, Puszcza Zielonka, terenowe, ze znajomymi, rowery / GT

Szukając jesieni w Puszczy Noteckiej

  104.62  04:57
W zeszłym roku byłem w Puszczy Noteckiej, gdy drzewa zdążyły zrzucić liście. Pomyślałem, że jesienią musiało tam być pięknie i postanowiłem wrócić tam ponownie. Ruszyłem późniejszym rankiem na dworzec i pojechałem do Miałów. Było chłodniej niż wczoraj, ale słońce już ładnie przyświecało. Nie pomyślałem o wietrze, bo wiało ze wschodu, a drzewa nie wszędzie rosły (na przykład na prostych drogach). Mimo wszystko dobrze się ubrałem.
Niestety było jeszcze za wcześnie na jesień. Dęby już zmieniły kolor liści, ale brzozy, na których najbardziej mi zależało, wciąż nie. Pewnie jeszcze tydzień, może dwa, a nie wiem, czy będę wtedy w Poznaniu. Ta jesień co roku przychodzi tak niespodziewanie.
Jechałem asfaltami, ale zboczyłem też na leśne ścieżki. Zaskoczył mnie brak piachów. Kilka razy zakopałem się, ale ogólnie jechało się świetnie. Dotarłem do Zielonejgóry, gdzie skręciłem na moją ulubioną trasę przez Puszczę Notecką. Gdzieś wyczytałem, że to najdłuższa droga dla rowerów w Wielkopolsce (wciąż są daleko za woj. małopolskim, zachodniopomorskim czy lubuskim). Z Obornik wróciłem do Poznania standardowo przez Objezierze.
Kategoria dojazd pociągiem, kraje / Polska, po dawnej linii kolejowej, Polska / wielkopolskie, Puszcza Notecka, setki i więcej, terenowe, rowery / GT

Głuchowo – Dopiewo

  34.99  01:25
Było wystarczająco chłodno, że założyłem nogawki do spodenek. Pojechałem przed siebie, wpadając do Głuchowa, gdzie chciałem rzucić okiem na nową drogę tranzytową. Potem dalej aż do Dopiewa. Dopiero wtedy, gdy skierowałem się na Poznań, zorientowałem się, że całą tę drogę jechało mi się tak wygodnie dzięki wiatrowi w plecy. Teraz musiałem powtórzyć dystans pod wiatr. Niższa temperatura i słońce znikające za horyzontem wcale nie pomagały. Zmierzch też coraz szybciej zapada. Zima się zbliża.
Kategoria Polska / wielkopolskie, kraje / Polska, rowery / GT

Pod Poznaniem, część 41

  32.16  01:17
Znów pod Poznaniem. Było tak ciepło, że nie mogłem usiedzieć. Pojechałem pokręcić się po okolicy. Chwilę mnie nie było i już dwie nowe drogi dla rowerów zauważyłem, a trzecia jest w budowie.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Wrzesień 2021 (GT)

  14.94 
Krótkie przejazdy.
Kategoria kraje / Polska, rowery / GT

Pod Poznaniem, część 40

  45.67  02:02
Znów wyszedłem tylko na chwilę. Pojechałem przez centrum i tak jakoś dotarłem do Janikowa. Do Wierzenicy biegła tylko droga terenowa, więc wjechałem na dawną krajówkę i przez Gruszczyn wróciłem do Poznania. Jeszcze trochę i pojawi się smog, bo smród dymu i spalin już czuć. Za to w kolejnych miejscach pojawiają się ozłocone jesienią drzewa.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Do trzech razy sztuka

  108.87  05:18
Chciałem pokazać Ani moją ulubioną trasę rowerową przez Puszczę Notecką. Podczas pierwszej próby spotkał nas deszcz. Za drugim razem przeszkodą był wygięty hak (pominę, że z powodu wywrotki, ale Ania się uparła, że rany nie są przeszkodą). Tym razem zaplanowałem, że ruszymy do Obornik pociągiem, aby ominąć pechowy odcinek. Chłodnym porankiem stawiliśmy się na dworcu, po 20-minutowej jeździe mogliśmy rozpoczynać. InterCity zrobiło weekendową promocję – rower za złotówkę. Zaskakująco był nawet wagon z przedziałem rowerowym, którego nam brakowało podczas ostatniej podróży. Na 16 miejsc były zajęte zaledwie 2 – przez nas.
Nie było zbyt ciepło. Całe szczęście odcinek na zachód był w dużej mierze osłonięty lasami. W Bąblinie na chwilę pokazało się słońce. Tam też objechaliśmy pałac. W Stobnicy rzuciliśmy okiem na stan mostu, który czeka na lepsze czasy. W Obrzycku przespacerowaliśmy się po włościach zamku Raczyńskich. Potem jeszcze odbiliśmy na Antoniny, gdzie znajduje się deskal. Zjedliśmy w Obornikach, a potem trzeba było szybko zasuwać do Poznania, żeby zdążyć przed zmierzchem. Z tych wszystkich objazdów wyszło 20 km więcej niż zaplanowaliśmy.
Kategoria dojazd pociągiem, kraje / Polska, po dawnej linii kolejowej, Polska / wielkopolskie, Puszcza Notecka, setki i więcej, ze znajomymi, rowery / GT

Pod Poznaniem, część 39

  34.77  01:33
Wyskoczyłem na chwilę po pracy na południe, potem przez Luboń poleciałem do centrum Poznania. Przejechałem się jeszcze Grunwaldzką, która może kiedyś zostanie połączona z Junikowem i wróciłem do domu.
Garmin nadal się zawiesza. Zwykle w tych samych miejscach i tylko w Poznaniu. Dzisiaj zawiesił się na innej niż zwykle ulicy. Dlaczego akurat w Poznaniu?
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Kategorie

Archiwum

Moje rowery