Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Gwangju

71.7304:00
Jak zachmurzyło się wczoraj, tak dzisiaj nie odpuszczało, dzięki czemu był to dobry dzień. Wpadłem na festiwal, który objawiał się zamkniętymi ulicami i straganami. Ludzi było mało. Za to sporo atrakcji, bo nie wiedziałem, na co patrzeć. Szkoda, że czas mnie gonił.
Wjechałem na szlak rowerowy – najpierw nad jedną rzeką, potem nad drugą (nie zwróciłem uwagi, że kiedyś jechałem w drugą stronę). Trafiłem też na drogę obrośniętą metasekwojami, które rosną powszechnie w tym rejonie. Potem była jedna górka, nawet przez moment pokropiło, aż dotarłem do Gwangju. Niestety nie zachowam dobrych wspomnień stąd, bo drogi nad rzekami nie były w moim zasięgu, a korki, zagracone pobocza i dłużące się światła mocno mnie spowalniały.
Kategoria kraje / Korea Południowa, rowery / Fuji, wyprawy / Korea 2023, z sakwami, za granicą, po dawnej linii kolejowej
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa akzes
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

17:31 sobota, 27 maja 2023
Równych śmieszek nie ma wiele. Najczęściej leży jakiś popękany beton lub odłażący asfalt. Szerokie opony wskazane :)
23:40 piątek, 26 maja 2023
Hehe, jestem nudny, ale to, do cholery, Polska w krzaczastej pigułce :)
Ale te asfalty nawet ok, choć fale do szosowania nie zachęcają.
Zazdro za te czaple!
Namwon-si
Droga do portu

Kategorie

Archiwum

Moje rowery