Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

Japonia / Kōchi

Dystans całkowity:873.05 km (w terenie 1.00 km; 0.11%)
Czas w ruchu:56:33
Średnia prędkość:15.44 km/h
Maksymalna prędkość:53.55 km/h
Suma podjazdów:8900 m
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:67.16 km i 4h 21m
Więcej statystyk

Kolej(ne) wybrzeże

64.4004:07
Dzień zaczął się słonecznie, jednak szybko pojawiły się chmury. Odwiedziłem początkową stację na kolejnej linii, ale nie mieli pieczątek, więc pozostaje mi kolekcjonowanie pieczątek na stacjach drogowych. O ile będą czynne, bo trafiłem na jedną w remoncie. W Korei darzyli rowerzystów większym zaufaniem, bo w Japonii pieczątki są przykute łańcuchami i nierzadko schowane za ladą.
Droga wzdłuż wybrzeża była mniej skalista. W Aki przespacerowałem się kawałek po jaskini, odwiedziłem centrum z tradycyjną architekturą, a potem wjechałem na drogę dla rowerów, która podejrzanie miała łagodne podjazdy i łuki. Potem pojawiło się dużo murów oporowych i wiaduktów, więc skojarzyłem, że biegła tamtędy linia kolejowa. Na tabliczkach na wiadukcie nowej linii znalazłem datę Heisei 11, czyli 1999 rok. Wtedy musiał zmienić się przebieg linii, choć jednowagonowe pociągi jeżdżą co godzinę i tylko w dni robocze, więc nie wyglądają na zbyt rentowne.
Niebo było pokryte warstwą chmur. Zaczęło nieśmiało kropić, ale potem się rozpadało. Postanowiłem dać szansę i po kilkunastu minutach przestało padać. Potem jednak znowu zaczęło ciapać, ale na tyle znośnie, że nie przebierałem się. Z różnym natężeniem, ale kropiło do końca podróży. Znalazłem się gdzieś w centrum miasta Kōchi. Rower musiałem zostawić na parkingu podziemnym, choć tym razem darmowym.
Kategoria Japonia / Kōchi, kraje / Japonia, po dawnej linii kolejowej, rowery / Fuji, wyprawy / Japonia wiosną 2023, z sakwami, za granicą

Przylądek Muroto

69.1404:12
Zapowiadał się upalny dzień. Ruszyłem najpierw na poszukiwania śniadania, bo nie pomyślałem o nim wczoraj. W napotkanym sklepie mieli wszystkiego po trochu, tylko brakowało wszystkiego. Wziąłem kilka drożdżówek, bo tylko one wyglądały na sycące.
Droga była w miarę prosta, usiana widokami, nawierzchnia bardzo nierówna. Zatrzymałem się w siedzibie geoparku, gdzie znalazłem kilka map dla rowerzystów i pielgrzymów, a panie opiekujące się obiektem zaprosiły mnie do zwiedzania. Mimo ulokowania z dala od cywilizacji, były opisy po angielsku. Poza budynkiem była także ścieżka biegnąca wśród niezwykłych formacji skalnych.
Droga na północ była równie skąpana w słońcu, co na południe. Odwiedziłem dwie stacje drogowe i dotarłem do domu gościnnego.
Kategoria Japonia / Kōchi, kraje / Japonia, rowery / Fuji, wyprawy / Japonia wiosną 2023, z sakwami, za granicą

Ostatnia prefektura

46.6203:07
Lało, gdy wstałem. Nie miałem ochoty ruszać, więc leniwie zacząłem dzień. I tak nie miałem daleko do kolejnego miasteczka. Gdy w końcu byłem gotowy, deszcz ustał.
Mając dużo czasu, wybrałem najbardziej pokręconą drogę. Były podjazdy, widoki, makaki, koty, kwitnące wiśnie, krótki deszcz. Potem wróciłem na drogę krajową i dalej jechałem głównie po niej. Wbiłem kolejną pieczątkę na stacji drogowej, na kolejnej stacji nie mieli żadnych pieczątek, ale nawet ich nie znalazłem w książce na pieczątki, więc najwidoczniej są stacje niezrzeszone.
Podczas moich poprzednich podróży do Japonii odwiedziłem 46 prefektur. Pozostała ostatnia – Kōchi. Dzisiaj w końcu mapa odwiedzonych prefektur stała się kompletna.
Dotarłem do mojego miasteczka, gdzie kończyła się linia kolejowa. Stacja była dziwnie nieczynna, ale znalazłem w poczekalni pieczątki. Ta wyspa to raj dla kolekcjonerów (pielgrzymi w świątyniach też zbierają pieczątki).
Kategoria góry i dużo podjazdów, Japonia / Tokushima, kraje / Japonia, rowery / Fuji, wyprawy / Japonia wiosną 2023, z sakwami, za granicą, Japonia / Kōchi

Kategorie

Archiwum

Moje rowery