Skusił mnie złoty widok wieczornego słońca za oknem. Zauważyłem jeszcze więcej złota na drzewach, więc jesień się rozkręca. Zacząłem się obawiać, że zaraz przegapię moją ulubioną porę roku. Odwiedziłem Szachty, podkręciłem się po okolicy, a potem ruszyłem na Lasek Marceliński. Niestety za późno tam dojechałem i było zbyt ciemno. Przejechałem się do centrum, ale wyleciało mi z głowy, że to jeden wielki plac budowy.