Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Przez Skierbieszowski Park Krajobrazowy

  106.00  05:53
Wyciągnąłem mojego Treka, bo od zimy trochę zardzewiał i musiałem go odratować. Wilgotna szopa mu zdecydowanie nie służy. Przydałby się własny garaż.
Na dzisiaj zaplanowałem zobaczyć wąwozy pod Krasnymstawem. Pogoda była niezmienna od kilku dni, tylko temperatura coraz wyższa. Powoli coraz ciężej się jeździ, a słońce, nie wiedzieć kiedy, zdążyło opalić mi pół twarzy.
Miałem jechać bocznymi drogami, ale coś mnie podkusiło, żeby zobaczyć przylaszczki w lasach pod Zawadówką. Zamiast nich ujrzałem wykarczowany las wzdłuż leśnej drogi, którą wyremontowali jesienią.
Dojechałem do Skierbieszowskiego Parku Krajobrazowego. Najpierw odnalazłem ruiny zamku Trojanów, potem rzuciłem okiem na pałac Kickich i ruszyłem pieszym szlakiem, który po wzgórzach doprowadził mnie przez kilka punktów widokowych do miejsca, które opisane zostało jako początek Drogi św. Jakuba. Prawdopodobnie z inicjatywy lokalnego hotelu, który także stworzył sieć szlaków mylnie oznaczonych muszlą – z początku myślałem, że tam faktycznie przebiega ten właściwy szlak.
Rzuciłem jeszcze okiem na pobliski wąwóz, który był strasznie grząski, więc nie odkryłem go całego. W dodatku skończył mi się zapas wody, więc zrezygnowałem z planu objechania okolicy w poszukiwaniu większej liczby wąwozów i zacząłem rozglądać się za wodą. Ludzie gdzieś się pochowali, ale za to udało mi się znaleźć czynny sklep. Chyba jedyny w całym powiecie.
Do Chełma wróciłem częściowo po szlaku Green Velo, częściowo po rozlatującej się pierwszej w mieście drodze dla rowerów. Wyjątkowo dzisiaj spadło o kilka kropel więcej niż podczas ostatniej wycieczki.
Kategoria kraje / Polska, Polska / lubelskie, setki i więcej, terenowe, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ylwul
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

22:43 poniedziałek, 2 maja 2022
Hehe, coś w tym jest :) Ale wtedy Wieprz miał jakiś mega wysoki poziom, co najmniej pół metra :)
22:30 poniedziałek, 2 maja 2022
To w Zwierzyńcu jest z pewnością jeszcze węższy, ale wspomnienia potrafią wyolbrzymiać pewne kwestie, dlatego nie zawsze dobrze jest wracać do czegoś, co miło zapamiętaliśmy w młodości, żeby nie zepsuć sobie tych wspomnień :P
22:21 poniedziałek, 2 maja 2022
Odcinek od Zwierzyńca do Gdzieśtam (na logikę - to musiała być raczej północ), gdzie był most, pod którym zabierano nam kajaki i wożono z powrotem do Zwierzyńca. Tyle pamiętam :) Ale to było prawie dwadzieścia lat temu, wypad z ówczesną miłością, do tego jako student. To chyba mnie tłumaczy :)
22:11 poniedziałek, 2 maja 2022
Moje pierwsze uchwycone łosie, bo w zeszłym roku jeden mi uciekł, a kilka innych widziałem po zmroku. Te też prawie przegapiłem, ale coś mnie podkusiło, żeby się rozejrzeć dookoła :P
Wiesz, Wieprz jest długi. W Nadwieprzańskim Parku Krajobrazowym jest całkiem szeroki. Nie wiem, który odcinek zwiedziłeś :)
20:54 poniedziałek, 2 maja 2022
Ależ ciekawostek... :)

Łosie oczywiście dla mnie numer jeden. Ale i wąwozy piękne, i te wschodnie klimaty, z chałupą łącznie. Mniam :)

A po Wieprzu kiedyś płynąłem kajakiem, tylko mi się większy wydawał.
Wiosenny ChPK
Wiosenne „Spławy”

Kategorie

Archiwum

Moje rowery