Jest już ciemno, gdy kończę pracę. Nie mogłem usiedzieć i wyskoczyłem na chwilę. Ujemna temperatura nie cieszyła, bo nie zabrałem z Poznania moich rękawic narciarskich. Połowa drogi pod wiatr, ale nie czułem już rąk, więc zrezygnowałem z planu powrotu przez Chełm. Trochę obawiałem się jazdy przez las, ale akurat położyli tam nowy asfalt, więc obawy minęły. Jechało się bardzo wygodnie. Gwiazdy na czystym niebie były tak jasne, że aż się zdziwiłem.