Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

kraje / Polska

Dystans całkowity:114156.20 km (w terenie 10342.86 km; 9.06%)
Czas w ruchu:4612:01
Średnia prędkość:19.79 km/h
Maksymalna prędkość:72.10 km/h
Suma podjazdów:547135 m
Maks. tętno maksymalne:165 (84 %)
Maks. tętno średnie:160 (81 %)
Suma kalorii:219415 kcal
Liczba aktywności:1580
Średnio na aktywność:72.25 km i 3h 18m
Więcej statystyk

Zamek Goraj

  125.49  05:44
Wziąłem dzień wolnego. Pierwotnie planowałem 4-dniową wyprawę, ale prognoza deszczu mnie zniechęciła. Wiało z południa, więc ruszyłem na północ. Temperatura była nadal wysoka. Słońce przyświecało tylko do południa.
Ruch był strasznie duży. Na szczęście nie musiałem się długo męczyć. W Szamotułach wręcz przeciwnie. Oddali do ruchu drogę dla kaskaderów, która prowadzi donikąd, nie ma wjazdów i nie łączy się z żadną istniejącą infrastrukturą. Przez Puszczę Notecką chciałem przejechać po drogach leśnych. Niestety leśnicy tak je zniszczyli, że miałem ograniczony wybór.
W Goraju dotarłem do celu – zamku, w którym obecnie mieści się Zespół Szkół Leśnych. Tablica przed nim głosi: „Na skraju Puszczy Noteckiej, w najpiękniejszym zakątku Szwajcarii Czarnkowskiej, znajduje się zamek Goraj, wybudowany w latach 1909–1912 przez hrabiego Wilhelma Bolko Emanuela von Hochberga. Pierwowzorem dla tej neorenesansowej budowli był Varenholz – zamek w Westfalii”. Pokręciłem się tam tylko chwilę i pojechałem do Czarnkowa.
Dalsza droga nie była przyjemna. Stare, nierówne asfalty nie dawały się polubić. W Ujściu złapał mnie zmrok. Potem wjechałem na drogę dla rowerów bezmyślnie lawirującą wokół drogi. W Pile też trafiłem na kilka absurdów biegnących donikąd. Na szczęście to był koniec, bo wsiadłem w pociąg i wróciłem do domu.
Kategoria dojazd pociągiem, kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, Puszcza Notecka, rowery / Fuji, setki i więcej, terenowe

Nocna VIII

  30.95  01:31
Myślałem, że nie padało, ale zastałem mokre ulice po wyjściu. Przynajmniej niebo było bezchmurne. Pojechałem naokoło do centrum i z powrotem. Zrobiło się zbyt ciepło, jak na zimę.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Ujście Warty we mgle

  59.82  03:30
Zdałem sobie sprawę, że co roku w styczniu odwiedzam Park Narodowy „Ujście Warty”. Nie mogłem przerwać tej tradycji. Wczorajsza pogoda zaskoczyła słońcem. Niestety prognoza na dzisiaj sprawdziła się – było mgliście. Nadzieja umiera ostatnia, więc wsiadłem w pociąg i dostałem się do Gorzowa. Stamtąd obrałem drogę inną niż zwykle, bo po lewym brzegu Warty. Było całkiem pusto, mgła z czasem zaczęła rzednąć, aż wyjrzało słońce. Nie nacieszyłem się nim długo, bo kilka zakoli dalej znów wjechałem we mgłę. Później słońce jeszcze próbowało się przedrzeć, ale bez sukcesu.
Dotarłem do granic parku i kontynuowałem standardowym szlakiem po polderze północnym. Ludzi bardzo mało, zwierząt w sumie też. Najwięcej szczęścia miałem do łabędzi. Pomyślałem, by odwiedzić ścieżkę przyrodniczą „Olszynki”. Trochę ją odświeżyli, ale poza zamglonym widokiem nie było większych różnic. Dostałem się do Bobrowej Drogi, a potem wyjątkowo niezalaną drogą do ostatniej kładki, by wrócić na drogę na wale. Dalej już nie było atrakcji. Mgła zgęstniała, ja dostałem się na dworzec i złapałem pociąg powrotny.
Kategoria dojazd pociągiem, kraje / Polska, Park Narodowy „Ujście Warty”, Polska / lubuskie, rowery / Fuji, terenowe

Kórnik 60

  66.83  03:13
Zamiast na minusie były ponad 4 °C. Zamiast mgły było słonecznie. Ruszyłem do Kórnika. Miało być tam i z powrotem, ale wiatr trochę mi przeszkadzał, więc pojechałem w kierunku Mosiny. Temperatura zaczęła spadać, aż zeszła na prognozowany minus. Przejechałem się po szlaku przez Wielkopolski Park Narodowy. Planowany na jesień ubiegłego roku remont kładek się nie odbył. Wróciłem przed zmierzchem i wyszła pierwsza sześćdziesiątka w sezonie.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji, terenowe, Wielkopolski Park Narodowy

Pod Poznaniem, część 52

  45.76  02:14
Pomyślałem, żeby pokręcić się pod Poznaniem, ale poczułem wiatr nieprzyjemnie przeszywający chłodem. Mimo to przejechałem się przez kilka wiosek. Potem jeszcze odwiedziłem centrum. Liczba blachosmrodów zostawiających drażniące układ oddechowy toksyny była porażająca. Wciąż się zastanawiam na co mi to.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Nocna VII

  24.49  01:17
Minął kolejny śnieżny i deszczowy weekend. Drogi poczerniały, więc przejechałem się do centrum i z powrotem. Było dość zimno.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Dzisiaj bez deszczu

  20.05  00:59
Była bezchmurna i gwieździsta noc. Nadal wiało, dzięki czemu dało się oddychać. Ulice były suche, ale temperatura niska. Odczuwalnie sporo na minusie. Przejechałem się do centrum i z powrotem. Dzisiaj nie zmokłem, ale było zimno.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Deszczowe centrum

  18.20  00:54
Noga już nie dokucza, deszcz i odwilż usunęły lód, więc przejechałem się po mieście. Drogi posypane piachem z solą zostały brudne i będzie tak pewnie przez kilka najbliższych miesięcy, a w centrum to nie żałowali materiału.
Tylko zajechałem na Rynek i zaczęło kropić, a potem padać z drobnymi przerwami. Przez chwilę nawet zacinał śnieg z deszczem. Trochę przemokłem.

Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Ślizgiem przez Poznań

  8.71  00:35
Temperatura nadal na minusie, ale musiałem wyjść choć na chwilę. Podczas wczorajszej wywrotki stłukłem sobie kolano. Byłem ciekaw, czy mogę jeździć, ale jednak będę musiał się oszczędzać przez kilka dni. I tak zapowiadają deszcze, więc może chociaż ten lód zniknie.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Rowerzyści tańczą na lodzie

  26.72  01:36
Warunki niewiele się zmieniły od wczoraj. Pojawiło się słońce i temperatura wydawała się być na plusie. Pojechałem ku centrum. Drogi dla rowerów były posypane piachem z solą, ulice tonęły w solance. Źle się jechało. Nawet w centrum trafiłem na drogi pokryte lodem. Niektóre zostały też posypane piaskiem bez soli. Pojechałem jeszcze na Franowo i w drodze powrotnej temperatura spadła poniżej -1 °C.
Miałem szczęście nie wpaść w poślizg, mimo że wiele dróg było oblodzonych. Wieczorem wyszedłem na łyżwy i dopiero tam zaliczyłem pierwszą w sezonie wywrotkę.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji

Kategorie

Archiwum

Moje rowery