W nocy rozpadało się, do tego strasznie wiało. Nowy namiot spisał się. Przedłużyłem mój pobyt, odwiedziłem kawiarnię, gdzie za niewielką kanapkę zapłaciłem krocie, wysłałem widokówki i stwierdziłem, że słabo pada. Zapakowałem kilka drobnych rzeczy i pojechałem na lekko na południe. Droga w sumie prosta, deszcz padał okresowo i niewiele. Jedynie wiało z południa, ale cieszyłem się, że wrócę z wiatrem. Za późno zorientowałem się, że nie założyłem pampersa, ale chyba przywykłem do siodełka, bo dopiero końcówka zrobiła się mniej wygodna. Odbiłem na boczną drogę, gdzie pojawiło się trochę stromych podjazdów. Byłem w połowie zaplanowanej pętli, gdy deszcz wzmógł się i nie było widać jego końca. Przemokły mi spodnie, bo miały limit nieprzemakalności. Założyłem przeciwdeszczowe, to chociaż cieplej się zrobiło. Przez silny wiatr deszcz padał poziomo, co najbardziej było czuć na zjazdach, gdy setki pędzących kropel uderzały o twarz niczym igły. Po czasie poczułem mokro także w butach. Będę musiał pomyśleć o prawdziwych ochraniaczach, bo te wszyte w spodnie jednak nie nadają się na brytyjską aurę. Wróciłem na własny ślad na drodze na północ. Deszcz zaczął robić sobie przerwy, ale to już nie było to samo, co wcześniej. Po powrocie na kemping deszcz ulżył, ale ma tak padać przez kolejny tydzień. Podobno to jest standardowa pogoda w Szkocji.
Komentarze (5)
Jakby coś – im dalej na zachód, tym więcej domów na sprzedaż ;)
Trollking, sam nie wiem, jaka pogoda jest tu uznawana za normalną, bo różne były głosy lokalsów :) Kolzwer205, podobno klimat Skye jest taki, że to bardzo deszczowa wyspa. W maju pada tu najmniej. Kamperów było mnóstwo :)
Rower towarzyszył mi od małego. Przez wiele lat jeździłem na Romecie. W 2012 kupiłem Treka, który na poważnie wciągnął mnie w turystykę rowerową. Przejechałem na nim Islandię i Koreę. Kolejnym połykaczem kilometrów stała się kolarzówka GT, która w duecie z trzecim kołem towarzyszyła mi podczas wyprawy wokół Japonii i Tajwanu. Szukając nowego partnera wyprawowego w trudnych czasach, trafiłem na gravel podrzędnej marki. Mimo to prowadził mnie ku przygodzie po Norwegii i Szkocji. Do tego lubię utrwalać na fotografii ładne rzeczy i widoki.