Kolejna deszczowa noc. Do tego wiało, że rower zdmuchnęło w środku nocy na namiot. Rano spakowałem się i przestało padać. Gdy wyszło słońce, to myślałem, że będzie to dobry dzień. Myliłem się. Jedyną przejezdną drogą była krajówka, dość ruchliwa. Do tego zaczęło mocno wiać i w większości wiało w twarz. Pękła kolejna szprycha, ale wymiana wymaga zdjęcia kasety. Najbliższy sklep sportowy jest dwa dni drogi stąd, jednak nie daję wiary, żeby mieli serwis rowerowy. Nie nacieszyłem się długo ciepłem, bo chmury dominowały na niebie. Zatrzymałem się na obiad, żeby spróbować narodowej potrawy, czyli fish and chips, ale była okropnie tłusta, więc nie polecam. Chwilę po ruszeniu zaczęło padać. Resztę drogi miałem więc pod wiatr i pod deszcz. Z początku tylko okresowa mżawka, ale z czasem pojawiał się dużo częściej deszcz. Trafiłem w jakieś okienko pogodowe, więc mogłem przez moment nacieszyć się widokami, ale potem opad wrócił i rozbijałem mokry namiot w trakcie jednego z kolejnych deszczów. Ciekawostka z gazety, którą kupiłem do suszenia butów. Telekomunikacja w Wielkiej Brytanii wciąż opiera się na technologii analogowej. Mają przejść na technologię cyfrową do 2027 roku.
Komentarze (6)
Ludziom pękają ramy w rowerach, a moje awarie to pestka :)
Jest na czym oko zawiesić. Zazdroszczę tak sprawnej umiejętności podróżowania po Świecie. Szkoda awarii, ale życie rowerzysty zazwyczaj nie rozpieszcza.
Świetny klimat, cudowne ujęcia :) Dzięki, że je nam pokazałeś, nie trzeba będzie tam jeździć, przynajmniej rowerem :) Gravel zdecydowanie nie jest rowerem przemyślanym, ale o tym chyba już wspominałem.
Rower towarzyszył mi od małego. Przez wiele lat jeździłem na Romecie. W 2012 kupiłem Treka, który na poważnie wciągnął mnie w turystykę rowerową. Przejechałem na nim Islandię i Koreę. Kolejnym połykaczem kilometrów stała się kolarzówka GT, która w duecie z trzecim kołem towarzyszyła mi podczas wyprawy wokół Japonii i Tajwanu. Szukając nowego partnera wyprawowego w trudnych czasach, trafiłem na gravel podrzędnej marki. Mimo to prowadził mnie ku przygodzie po Norwegii i Szkocji. Do tego lubię utrwalać na fotografii ładne rzeczy i widoki.