Miałem godzinę przed prognozowaną ulewą, więc postanowiłem wyskoczyć choć na chwilę, by rozpocząć trzynasty sezon. Niestety zaczęło kropić, gdy ruszałem i z każdym kilometrem opad się zwiększał. Zrobiłem więc krótsze kółko i przemokłem tylko odrobinę. Budowa obwodnicy Chełma nabiera tempa. Coraz mniej dróg jest przejezdnych.
Tegoroczne plany pozostają w sferze spontaniczności. Azja poczeka może na przyszły rok, na Islandii nie jest ciekawie dla rowerzysty, więc ten kierunek raczej też odpada. Chciałbym pokręcić się gdzieś po Europie, ale jeszcze nie mam wyklarowanego pomysłu. Nadal z zeszłorocznych planów pozostają Mazury, wliczając ukończoną w zeszłym roku Mazurską Pętlę Rowerową. Po zeszłorocznej
wizycie w Bieszczadach nadal mnie ciągnie w te góry. Nadal w planach mam Błędne Skały, w które mógłbym wpleść dłuższą wizytę w Czechach, wliczając Czeską Szwajcarię i obok niej Saksońską Szwajcarię. Na Śląsku czeka na mnie jeszcze Żelazny Szlak Rowerowy. Do tego mam mnóstwo pinesek na mapie całej Polski, więc na pewno będzie ciekawie.