Kolejny gorący i parny poranek. Kolejna prognoza burzy. Dzisiaj nawet dostałem alert pogodowy o gradzie. Nie wiedzieć kiedy w Leżajsku miałem połowę trasy w nogach. Marzyłem o odrobinie cienia, ale drogi nie biegły przez lasy. A jak już biegły, to wpakowałem się w takie piachy, że Bory Tucholskie mogłyby pozazdrościć. Pojawiły się nawet chmury, ale po złej stronie horyzontu i tylko ładnie wyglądały.
Dotarłem do Biłgoraja i przejechałem się po centrum, odwiedzając kilka zamkniętych atrakcji. Pół godziny po zatrzymaniu w motelu zaczęło kropić. Burza przeszła bokiem.