Wymieniłem przednie koło, wyczyściłem i przesmarowałem stery, i mogłem dalej jeździć. W Japonii założyli mi tylne koło Shimano Tiagra WH-R501. Chciałem kupić do pary ten sam model na przód, ale sprzedawali tylko komplety, więc zamówiłem jeden. Będę miał na przyszłość, gdy tylna obręcz bardziej się zetrze. Dzisiaj przyszły jeszcze nowe hamulce, więc kolejny wieczór spędzę na majsterkowaniu. Już wiem, że będą kłopoty, bo wcześniej próbowałem poluzować śruby, ale zapiekły się.
Pojechałem wykonać swój plan z wczoraj, tylko tym razem ominąłem przeklęte centrum Poznania. Przez Szczepankowo dojechałem do Swarzędza, a potem przez Wierzenicę – gdzie oślepił mnie pył z kombajnu – dotarłem do Mielna. Dalej standardowo przez Koziegłowy i poznańskie Rataje wróciłem do domu. W tym roku 10 tys. km wypadło wcześniej niż rok temu. Założyłem plan pokonania rekordowych 15 tys. Oby się udało.